Nie ma co dłużej upierać się, że kapitalizm jest ustrojem optymalnym. Albo powtarzać bzdury, że nie ma wobec niego żadnej alternatywy. Zacznijmy wreszcie myśleć!
Ponieważ projekt jest nowy, winien jestem Państwu wprowadzające wyjaśnienie. Chciałbym na tym blogu pisać o tym, jak poruszać się po współczesnej ekonomii. A poruszać się jest coraz trudniej. Głównie dlatego, że nie ma w niej już żadnych utopii. Jedna (komunistyczna) upadła na przełomie lat 80. i 90., a jej kapitalistyczna siostra bliźniaczka umarła na naszych oczach w wyniku ran odniesionych podczas kryzysu w 2008 roku.
Czy nam się to podoba czy nie, musimy dorosnąć i nauczyć się funkcjonowania w świecie, w którym brak prostych recept na dobrą gospodarkę i dobre społeczeństwo. Chciałbym to Państwu ułatwić, proponując konwencję atlasu, a więc zbioru map, które pomogą odnaleźć się choć trochę w tym chaosie.
Z mapami bywa zazwyczaj tak, że ich studiowanie najlepiej zacząć od dużej czerwonej kropki. Tej z napisem: TUTAJ JESTEŚ. Otóż z ekonomicznego punktu widzenia jesteśmy w kapitalizmie. System ten uformował się gdzieś w wiekach XVIII i XIX wraz z nastaniem rewolucji przemysłowej. Apologeci kapitalizmu lubią odnosić się do tamtego pionierskiego okresu, wskazując, że bez niego większość z nas byłaby skazana na smutne życie ciemnych, ubogich chłopów, a feudalizm (hierarchiczny system oparty na własności ziemskiej) trwałby w najlepsze. Nie byłoby też skoku cywilizacyjnego, który uczynił nasze życie znacznie mniej znojnym. Z pozoru to wszystko prawda, co zdaje się dobrze potwierdzać ten oto ukochany wykres (oparty o klasyczne szacunki brytyjskiego ekonomisty Angusa Maddisona) każdego piewcy kapitalizmu.
Widać na nim z grubsza tyle, że przez setki lat ludzkość żyła mniej więcej na tym samym poziomie materialnego bogactwa, aż nadszedł kapitalizm i bum. Dochód narodowy wystrzelił do góry jak fontanna. Kapitaliści rzadziej wskazują jednak na inny wykres (pochodzący od tego samego Maddisona). Pokazuje on dobitnie, jak nierównomiernie odbywał się ten, wywołany eksplozją kapitalizmu, wzrost.
Największy problem tkwi jednak jeszcze gdzieś indziej. Otóż jeśli posłuchać kanonicznej opowieści o kapitalistycznym postępie, to można odnieść wrażenie, że przed jego nastaniem większości ludzkości było bardzo źle. Dopiero wolny rynek – tzw. pierwsza globalizacja (lata 1870-1914) – i uprzemysłowienie podniosły ludzkość na wyższy etap rozwoju. Przekonuje nas do tego choćby ważny historyk gospodarki Gregory Clarke, wskazując też na niesamowitą poprawę położenia brytyjskiego pracownika. Jeszcze w roku 1700 na kilogram wołowiny musiał taki człowiek pracować ok. 10 godzin. Dziś zajmuje mu to mniej niż godzinę. Prawda, że wspaniale?
Tę jedynie słuszną linię argumentacji uparcie kontestują jednak inni badacze. Na przykład Suresh Naidu (Columbia) i Noam Yuchtman (Berkeley), którzy mówią tak: Jasne, że rewolucja przemysłowa dawała pracę i skłaniała do migracji do miast masy ubogiej ludności wiejskiej. Bylibyśmy jednak intelektualnie nieuczciwi, gdybyśmy zapominali, że ten sam rodzący się kapitalizm, te same masy konsekwentnie pauperyzował. Najpierw wywłaszczając je z ziem, a potem dyktując wysokie ceny produktów pierwszej potrzeby. Oczywiście nie odbyło się to za jednym zamachem i było rozciągnięte na kilka pokoleń. W Europie proces ten można prześledzić na przykładzie tzw. wielkich grodzeń, a więc odbierania gruntów dzierżawcom i chłopom przez bogatych właścicieli ziemskich, którzy z kolei uzyskane tereny przekształcali na łączone i ogradzane płotem pastwiska dla owiec oraz gospodarstwa farmerskie nastawione na produkcję masową. W Nowym Świecie odbywało się to jeszcze bardziej krwawo i polegało na faktycznym zniewoleniu rdzennej ludności indiańskiej oraz przywożonych z Afryki czarnych niewolników. Spragnionych szerszego tła odsyłam do monumentalnej „Ludowej historii Stanów Zjednoczonych” Howarda Zinna, która została wreszcie przetłumaczona na język polski.
Nieważne jednak, czy wspomniane wydarzenia miały miejsce w Europie czy też w koloniach, efekt uboczny rodzącego się kapitalizmu był taki, że dla większości ludzkości migracja za chlebem do miast nie była żadną miarą wolnym wyborem. Była natomiast twardą koniecznością podyktowaną walką o przetrwanie. Oczywiście kapitalizm – jak każda zwycięska ideologia – wypracował całą masę rozbudowanych uzasadnień. Świetnie na przykład rozbudzał marzenia o awansie społecznym (mit od pucybuta do milionera), tylko że spełniały się one w jednostkowych przypadkach. Większości robotników oferował płace na poziomie tylko nieznacznie przekraczającym minimum potrzebne do przetrwania.
Ale problem z kapitalizmem polega nie tylko na tym, że ufundowano go na społecznej niesprawiedliwości. Na ten „grzech pierworodny” można by jeszcze (choć z odrazą) przymknąć oko. Można by to zrobić, gdyby kapitalizm był przynajmniej funkcjonalny albo stabilny, ale tak niestety nie jest. Jako pierwszy opisał to oczywiście Karol Marks. Wbrew sztampowym przekonaniom (wysuwanym zazwyczaj przez niedoinformowanych wojujących antymarksistów) ten niemiecki pisarz nie bał się kapitalizmu. Odwrotnie. On się tym kapitalizmem fascynował. Dowodził nawet, że kapitalizm spełnia historyczną misję podniesienia siły produkcyjnej (dzięki łączeniu i specjalizacji) na niespotykany dotąd poziom, który nie śnił się społeczeństwom chłopskim, feudalnym i niewolniczym.
Problem tylko w tym, że jeśli pozwolimy mu działać wedle jego naturalnej, wolnorynkowej logiki, to niechybnie zamieni się w potwora. Kapitalizm, zdaniem Marksa, można porównać do mitycznego króla Midasa. Tego, co to zamienia w złoto wszystko, czego się dotknie, ale na koniec umiera z głodu pośród niezliczonego bogactwa.
Pamiętajmy, że gdy Marks pisał swoje analizy, ekonomia dopiero raczkowała, więc autor musiał dopiero wymyślić pojęcia służące do opisu badanego zjawiska. Trzeba przyznać, że często robił to mętnie i chaotycznie. W gruncie rzeczy zaproponowane przezeń rozumowanie jest jednak dziecinnie proste. Oto najsłabszym ogniwem kapitalizmu jest według Marksa… człowiek.
Z jednej strony tenże człowiek jest dla kapitalizmu kluczowy. Oczywiście pod warunkiem, że występuje w roli zasobnego w kapitał nabywcy towarów. Tylko że, z drugiej strony, gdy idzie o ludzi jako o sprzedawców specyficznego towaru (tj. pracy), to społeczeństwo kapitalistyczne ma tendencję do ograniczania do maksimum jego ceny.
Wynikiem tego jest sytuacja, w której liczba nabywców w stosunku do wyprodukowanego towaru jest zbyt mała. Stąd biorą się w kapitalizmie ciągłe kryzysy i wstrząsy. Te wszystkie „czarne czwartki”, „wielkie depresje” i „stracone dekady”. Nadchodziły, nadchodzą i będą nadchodzić właśnie dlatego, że gdy kapitalizm wytęża wszystkie swoje siły, by produkować więcej i więcej, to nie może potem tej produkcji zrealizować. Z tego prostego powodu, że warunkiem zwiększania zyskownej produkcji jest utrzymywanie niskich płac. A niskie płace w ostatecznym rozrachunku nie pozwalają tejże produkcji zrealizować. I to jest właśnie moment, w którym kapitalizm gryzie własny ogon.
Marks obserwujący sprawy z perspektywy drugiej połowy XIX wieku myślał pewnie, że widział wiele. Gdyby jednak dożył przełomu wieków XX i XXI, to dopiero mógłby wykrzyknąć triumfalne: „A nie mówiłem??!!”.
Ale o tym już w następnym odcinku.
17 września o godz. 10:48 2
Tylko co w zamian? Konkretnie proszę – chyba nie komunizm?
17 września o godz. 13:36 3
Autor tutaj niebezpiecznie komunizuje. I myli kapitalizm z epoką uprzemysłowienia a co gorsza redukuje kapitalizm do ideologii, bo jako ideologowi łatwiej mu się z ideologią rozprawiać.
Tym czasem kapitalizm to jest część natury człowieka, a raczej część natury cywilizowanego człowieka. Odkąd człowiek odrósł od zwierzęcia i zaczął korzystać z zasobów, tworzyć zapasy, narzędzia. Właśnie te zasoby, narzędzia, jak kamień łupany to był kapitał. Był również kapitał w głowach, czyli kapitał intelektualny, ludzki. I tak jest do dzisiaj.
Formy kapitalizmu się oczywiście zmieniały. Kiedyś kapitałem było zasiedlone terytorium, stado własnych owiec, wysuszone grzyby. Potem pojawiła się rewolucja gdy wymyślono pieniądze, które też reprezentowały bardziej elastyczny kapitał. Dzisiaj kapitałem są również towary, terytoria, pieniądze, ale w większym stopniu również wiedza, prawa nabyte, własność intelektualna i inne.
Kwestionowanie kapitalizmy jest kwestionowaniem cywilizacyjnej natury ludzkiej, a systemy które to kwestionowały prowadziły do zguby, księżycowych gospodarek, absurdów i nawet zbrodni przeciwko człowiekowi. Jak choćby ostatnio komunizm.
Dla kapitalizmu nie ma więc alternatywy. Cywilizowany człowiek zawsze operuje i dysponuje jakimś kapitałem. To nie ideologia lecz część ludzkiej natury, jak na przykład dwupłciowość. Tego nie da się bez okaleczenia i zniszczenia człowieka zlikwidować.
17 września o godz. 13:42 4
Marks był filozofem.W wielu sprawach miał rację ,w wielu nie.Kapitalizm zastąpił feudalizm ,i dlatego wygrał.Ale co po nim?.W sytuacji ,gdy to baza wyprzedza świadomość ,ilość przechodzi w jakość ,jest już nas 7 miliardów a pracy coraz mniej, bo zastąpiona przez naukę i postęp techniczny.Piramidy zbudowane gołymi rękąmi a lot na Marsa organizuje niewielka liczba osób.Dzieli nas róznica od myszy tylko 3%genów.Ewolucja nie skończona.Walka o byt w mózgach zakorzeniony.Jak sąsiad ma 100 krów ,to niech mu zdechną ,bo ja mam jedna.Pracować wydajnie i bez kradzieży ,tylko u prywaciarza.I tu problem.On nie chce podzielić się zyskiem.I nikt go do tego nie zmusi.A u nas zwyrodnienie .Na fali rewolucji oszukano większość i stworzono klasę wysoko zarabiających w spółkach państwowych ,a ci na poczatku chodzili w długich płaszczach -przypomnijcie -a dziś maja forsę ,a ona pozwala im trzymać władzę.Ideowcy klepią biedę i dobrze im tak.,bo mogli pokumać inaczej.
17 września o godz. 15:14 6
35 lat PRL Panu nie wystarczyło.
Rozumiem,że teraz są zaròwno lepsi politycy i urzędnicy,którzy nam zorganizują lepszy świat.
17 września o godz. 15:45 7
@sugadaddy
Czytałem już coś podobnego.
W zamian neokomuniści proponują spółdzielnie, ale już, a jakże, oparte o jeszcze bardziej pogłębioną myśl marksistowską itd…itp…
Pewnie będzie też coś „o powrocie do źródeł” i podobne bzdety
Kapitalizm ma tę wspaniałą cechę, że można go bezkarnie krytykaować i jeszcze za to od oaństwa dostawać pieniądze.
17 września o godz. 16:24 8
Interesujące ale dwie uwagi.
Pierwsza; kapitalizm powstał wiek wcześniej, w Anglii XVI wiecznej, gdzie wybuchła też pierwsza kapitalistyczna rewolucja (Cromwell) i mieszczaństwo (burżuazja) zdobyła przewagę polityczną. Pewne istotne przejawy gospodarki kapitalistycznej miały miejsce już XVI wieku w północnych Włoszech.
Druga; skala nie możności ‚zrealizowania produkcji’, o której wspomina autor, jest jednocześnie skalą wyzysku, którą można dość dokładnie oszacować, gdyż wyznacza ją wielkość kredytu konsumpcyjnego. Innymi słowy to co kapitalista nie zapłacił a powinien zapłacić pracownikowi, jest zastąpione kredytem a to jest prosta droga do katastrofy, czyli stałych okresowych kryzysów nie mówiąc już o co raz większych, niszczycielskich społecznie, nierównościach.
Pozdrowienia.
17 września o godz. 18:19 9
Moze nie od razu komunizm, tylko zaczac od poczatku i isc dalej malymi krokami.
17 września o godz. 18:54 10
sugadaddy
Aby przejść do komunizmu, z jego regułą „każdemu według potrzeb”, trzeba przejść przez fazę socjalizmu, która wymaga,aby od każdego domagać się wkładu do ogólnego dobra „według jego możliwości”. Ty po prostu mylisz komunizm jako ustrój z komunizmem jako władzą partii mających w nazwie „komunistyczna”, ale, tak jak n.p. rosyjscy bolszewicy, nie mających w zasadzie nic wspólnego z ideami marksizmu i marksowskim ideałem komunistycznym.
17 września o godz. 18:56 11
Najsłabszym ogniwem kapitalizmu jest człowiek mówi Marks.
Chyba myślał o sobie–bo nigdy nie splamił się zarabianiem pieniędzy,żył z posagu żony i darowizn wyznawców..Mówiąc najdelikatniej ,nie był najwspanialszym mężem ani ojcem.Córka popełniła samobójstwo.Był pasożytem.Do kapitalizmu nie pasuje ani też nie zasługuje aby się na niego powoływać.
Co do zbyt małej liczby nabywców wyprodukowanego w kapitalizmie towaru to teza zupełnie nietrafiona.
Pamiętam dobrze czas socjalizmu i jego niebywałą zdolność do produkowania wielkiej ilości wolnych miejsc parkingowych których nie dali rady skonsumować jego wytwórcy.
Dzisiaj w,ułomnym co prawda,ale jednak kapitalizmie miejsca parkingowe zostały w całości skonsumowane co mnie, wielbicielkę kapitalizmu ,doprowadza do szału i czasami nachodzą mnie myśli ,że kapitalizm jest do niczego.
Najbardziej kapitalizm denerwuje mnie w sobotę i w niedzielę na parkingu w Jankach i dalej w sklepach przy kasach gdzie ludziska , pozbawieni świadomości ,że jest ich za mało aby skonsumować wszelkie dobra wyprodukowane przez kapitalizm, ten kapitalizm
nieodpowiedzialnie podtrzymują przy życiu swoimi ciężko zapracowanymi pieniędzmi.
Ostatnie w tv pokazywali kolebkę socjalizmu,równości,sprawiedliwości społecznej–Wenezuelę i jego przywódcę który najbardziej dba o biednych.Biednym podniesiono
płacę minimalną o 100% i za tę podwyżkę będą mogli kupić sobie parę opakowań jajek
więcej niż w poprzednim miesiącu.
Wierzę panu redaktorowi ,że socjalizm produkuje drogich towarów w sam raz tyle ile są w stanie kupić konsumenci i nic się nie marnuje. Oglądając zdjęcia z Wenezueli nabrałam
jednak wątpliwości czy nie produkują za dużo ludzi.
17 września o godz. 19:01 12
Dodam tylko, że jedyne co może jescze uratować kapitalizm, to pomysł, aby państwo wypłacało wszystkim obywatelom gwarantowane minimalne wynagrodzenie, to jest jedyne realistyczne wyjście w sytuacji, kiedy komputery i roboty zabierają już dziś pracę robotnikom i urzędnikom, a niedługo zaczną ją zabierać menedżerom, projektantom i artystom. Przecież w samej tylko Eurozonie jest dziś oficjalnie ponad 18 milionów bezrobotnych, czyli więcej niż cała ludność Holandii, a eksperci ILO (MOP) szacują, że w już w przyszłym, czyli 2017 roku, po raz pierwszy w historii na Ziemi może być ponad 200 mln oficjalnych bezrobotnych (a więc faktycznie kilka razy więcej, jako że owa organizacja ma przecież bardzo ograniczoną definicję bezrobotnego). A to jest zaś o 30 mln więcej niż dziesięć lat wcześniej – jeszcze przed kryzysem gospodarczym. Problemem jest przecież dziś nadmiar ludności ,czyli inaczej rosnące na naszych oczach przeludnienie Europy i Świata, a nie brak rąk do pracy.
Niestety ale Europą i Światem rządzi dziś kapitał, a ten ma bardzo ograniczony horyzont czasowy i kieruje się tylko maksymalizacją zysku w krótkim okresie czasu, a więc działa on wbrew interesom Europejczyków i generalnie całej ludności naszej planety. Niemniej kapitalizm kończy się, ratując się już tylko nadmuchiwaniem kolejnych baniek takich jak na przykład bańka dot-comów, bańka na rynku nieruchomości oraz bańki na rynku finansowym (spekulacje giełdowe: akcjami i walutami). Ale jak wiemy, każda taka bańka pęka, wcześniej czy później, a pracy wtedy nie przybywa, a więc trzeba będzie znaleźć jakieś trwałe rozwiązanie tego palącego wręcz problemu owych setek milionów, a niedługo już pewnie miliardów zbędnych ludzi.
17 września o godz. 19:02 13
Czyżby „Polityka” skręcała na lewo? Swoją drogą, to jest to wręcz doskonały artykuł. Lepiej bym chyba na tym, popularnym przecież poziomie, nie potrafił napisać. Szczere gratulacje dla Autora! 🙂
17 września o godz. 20:29 15
W zamian to, co proponował Marks, czyli uspołecznienie produkcji. Ale nie w takiej formie jak zaproponowana przez w/w ale np w formie akcjonariatu pracowniczego. Poza tym system prawny przyznający rzeczywiście równą pozycję pracownikowi i pracodawcy, prawne ograniczenie swobody spekulacji finansowych, zresztą te rozwiązania funkcjonują w rozwiniętych państwach (w różnym stopniu) i raczej maja pozytywny wpływ na gospodarkę. Nawiasem mówiąc ostatni kryzys ekonomiczny jest efektem uchylenia przez Kongres USA, jeszcze w czasach Raegana, regulacji wprowadzonych po wielkim kryzysie lat 20-tych, czyli zakazu jednoczesnego prowadzenia spekulacji finansowych i usług kredytowych przez tą samą instytucję
17 września o godz. 22:02 16
To co się stało na początku XXI wieku kompletnie zdewastowało wyobraźnię polityków wychowanych na XX wiecznych mitach. Beznesmeni z komunistycznych Chin budują w Chicago drapacz chmur za miliard dolarów. Będzie on trzecim najwyższym budynkiem w Chicago, wyższym od wieżowca Trumpa. Czy to przewidzieli szefowie poprzednich admistracji amerykańskich? Jak bezsensowna była ich polityka, polegająca na wyprowadzeniu przemysłu amerykańskiego do Azji. Importując produkty powszechnego użytku z Azji stali się niewolnikami importu , który przynosi korzyści finasowe tylko wąskiej grupie pośredników w tym handlu.
Kapitalizm producentów , zamieniony na kapitalizm handlarzy pod koniec XX wieku zuepełnie zmienił świat. Czy to się da odkręcić w najbliższym czasie przekonamy się po listopadowych wyborach.
18 września o godz. 2:50 17
Moja uwage zwrocily takie oto wypowiedzi autora:
– kapitalizm dyktuje wysokie ceny dobr pierwszej potrzeby,
– kapitalizm jest zwycieska ideologia (sic!) i zaraz potem autor powoluje sie na
Marksa, ktory cos pisal o obiektywnej roli kapitalizmu,
– place w kapitalizmie niewiele przekraczaja minimum potrzebne do
przetrwania
– kapitalizm nam „ufundowano”.
To sa tezy otwierajace autorowi droge do wyjasnienia kapitalizmu. Identyczne lub podobne powtarzaja od dawna i bezustannie niektorzy stali uczestnicy forum Polityki. Stali czytelnicy – na to wyglada – nie dowiedza sie z otwartego wlasnie blogu niczego, czego by do znudzenia nie pisali dyzurni krytycy kapitalizmu.
18 września o godz. 8:14 18
Moim zdaniem świetny tekst.
Czekam na więcej.
18 września o godz. 8:37 19
Oby Pana wywody zaczęły jakąś poważną dyskusję. Bo do tej pory, kto negował naturalny porządek (rzekomy) czyli liberalną demokrację – jest wyzywany od oszołomów, faszystów, popleczników Putina itd.
Na ten temat:
http://paradoksydemokracji.blog.pl/2015/04/30/czy-doczekamy-sie-powaznej-debaty/
lub
http://paradoksydemokracji.blog.pl/2015/05/08/panstwo-liberalne-czy-socjalne/
18 września o godz. 8:43 20
Oczywiście, że kapitalizm nie jest optymalny. Też mi odkrycie!
sugadaddy ma rację: ale co w zamian?
To jest tak jak ze sławną oceną demokracji przez Churchilla: „Stwierdzono, że demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu”
Wg mnie, i to bez krztyny sarkazmu, optymalnym ustrojem jest komunizm. W tym ustroju każdy pracuje tyle ile może i na ile pozwalają mu wrodzone zdolności, cała produkcja jest centralnie planowana, całe dobro jest centralnie rozdzielane wg zasady każdemu wg jego potrzeb. Nie ma bardziej sprawiedliwego modelu. Problem w tym, że nikomu nie udało się stworzyć algorytmu go realizującego. Obawiam się, że taki nie istnieje. Dlatego świat przeżywa zmiany, rewolucje i kryzysy, po których wprowadzane są większe lub mniejsze zmiany ulepszające istniejący algorytm.
Czy autor chce zaprzeczyć, że ludziom na świecie jest coraz lepiej? Że żyją dłużej, zdrowiej i mają więcej swobód?
Nie jest idealnie? Jasne, że nie! Co więcej, nigdy nie będzie. Jeszcze raz pytam za sugadaddy: ale co w zamian? Czy na mapie, którą Autor ma zamiar nam pokazać będzie wytyczona jakaś marszruta prowadząca do sprawiedliwości i dobrobytu, czy zobaczymy na niej jedynie gdzie są góry i doliny, i to bez zdjęć satelitarnych – tylko na słowo Autora?
18 września o godz. 9:52 21
Aż muszę się powstrzymywać, żeby nie zawołać: Niech Pan nie idzie tą drogą! I nie zawołam. Poczekam.
Powiem więc tak. Bardzo gładko poszło Panu wykazanie, że to konieczność, a nie wolna wola spowodowała migrację do miast z rodzącym się przemysłem. A jak ludy pasterskie zmieniały tereny wypasu, to była konieczność czy wolna wola? A jak Pan biegnie rano do tramwaju, bo auto nie odpaliło, to to jest konieczność czy Pana wolna wola. Jak obsikamy sobie spodnie i je zmienimy na świeże, to to jest konieczność czy wolna wola? A jak przystawię Panu pistolet do głowy i każę siadać. Pan usiądzie, to to będzie konieczność czy wolna wola?
To co jest wolną wolą? Pójcie w prawo, a nie w lewo, jak jest Panu wszystko jedno gdzie idzie? Wybór między jajkiem a kiełbasą, jeśli jest Pan głodny?
Ludzie na wsiach ginęli z głodu tak czy tak. Uciekali więc do miast (bo mogli – wolna wola), tam żyli ciężko, ale żyli! Myślę tu sobie o Irlandczykach emigrujących do Ameryki na przykład albo o bohaterach prozy M.Dąbrowskiej.
Czekam na więcej. Postaram się być otwarty na argumenty. Tylko proszę nie ślizgać się tak, jak to wykazałem w sprawie wolnej woli konieczności.
18 września o godz. 11:06 22
Tytuł Pana tekstu sugeruje, że kapitalizm jest systemem, który nie spełnia żadnej pożytecznej roli. Przytoczone przez Pana argumenty sięgają głównie czasów początku kapitalizmu i jego rozwoju. Sytuacje nazywane kryzysami i „straconymi dekadami” są naturalną częścią obecnej formy systemu gospodarczego, ale czy to jest aż takie złe? Jak porównać „straconą dekadę” do czasów kiedy rozwój gospodarczy przez setki lat wynosił 0 – wiem to nie jest doskonała miara obrazująca poziom życia ludzi. O tym jak wygląda Nasz rozwój może Pan zobaczyć tutaj – https://www.youtube.com/watch?v=jbkSRLYSojo Z Pana tekstu widać czystą inspirację Marksem, tak jakby Pan przeczytał w ubiegły weekend jakąś jego książkę. Założenia tego ekonomisty, a tak naprawdę bardziej filozofa są pewnie trafne, jednak jest to spowodowane ich ogólnym charakterem. Proponuję też używanie jakichkolwiek danych statystycznych do formowania ekonomicznych tez, bo moim zdaniem Pana komentarz nie jest wiarygodny.
18 września o godz. 12:42 23
@sugadaddy – O tym chyba autor chce rozmawiać w swoim atlasie 🙂 Wszelakich antykapitalistycznych szkół myślenia jest wiele, ale praktycznie wszystkie podpadają pod szeroko pojęty socjalizm. Od zagorzałych zwolenników modelu radzieckiego, przez ortodoksyjnych marksistów, maoistów, czy tzw. komunistów lewicowych, po różne nurty anarchistyczne. Fajnie by tylko było, jakby można od razu wiedzieć, co jest najlepsze 🙂
18 września o godz. 14:30 26
Już nam samym początku jest Pan w głębokim błędzie, proszę poszukać informacji na temat skutków kryzysu z 2008 roku, może też Pan poczytać na temat Wielkiego Kryzysu. Do tych kryzysów przyczyniły się rządy, które nadmiernie interweniowały w gospodarkę, dodatkowo przedłużały agonię. Co by tu dużo pisać zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu: https://www.youtube.com/watch?v=MKZxfII9PPI
18 września o godz. 14:37 27
No cóż, w przypadku gdy nie zna się prawdziwych przyczyn kryzysów gospodarczych, to jest sztucznego zaniżania stóp procentowych w porównaniu do poziomu, na którym ustaliłby je rynek (Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego – Hayek został za nią nagrodzony nagrodą Nobla) to wychodzą takie dziwne teorie. Stopa procentowa jest informacją o ilości kapitału dostępnej do inwestycji, gdy się ją zaniża, to przedsiębiorcy otrzymują błędny sygnał do podejmowania długoterminowych inwestycji, które nie mogą być zrealizowane, a zatem są nietrafione. A już twierdzenie, że bańka w nieruchomościach w USA była efektem kapitalizmu to szczyt tendencyjności i ekonomicznej ignorancji.
1. Stopy procentowe na poziomie 1 procent przez rok (historycznie niski wtedy poziom)
2. Rząd robił wszystko, by napompować bańkę w nieruchomościach (czy chcemy wygodnie zapomnieć o Fannie i Freddie – korporacjami sponsorowanymi przez rząd, które umożliwiły zwiększenie akcji kredytowej)
Natomiast odwoływanie się do teorii Marksa, który przynajmniej sam miał na tyle dużo wstydu by nie wydać za swojego życia wszystkich tomów „kapitału”, to już po prostu pusty śmiech.
18 września o godz. 14:55 28
przyczyn*
18 września o godz. 16:45 29
To sobie Pan Woś ponarzekał, szkoda tylko, że nic nie zaproponował, a same narzekanie w całości się opiera na piętrowej manipulacji.
1. Z tego, co Woś powypisywał, gdyby to nawet była prawda, nie wynika, że kapitalizm jest ‘do niczego’, a jedynie, że nie jest ‘do wszystkiego’.
2. Kapitalizm nie jest ‘utopią’, bo nie został przez nikogo wymyślony ani zaprojektowany, tylko wyłonił się w sposób niezamierzony. Inaczej mówiąc jest faktem społecznym.
3. Kapitalizm nie powstał w XVII/XVIII wieku, tylko w średniowiecznych i renesansowych miastach europejskich, gdzie pojawił się niekontrolowany przez państwo handel, bankowość, a następnie też produkcja. W XVII/XVIII wieku kapitalizm zaczął obejmować całe państwa i wpływać na ich rozwój i zamożność.
4. Nierównomierność rozwoju świata w ostatnich kilku stuleciach wynika z prostego faktu, że nie wszędzie był kapitalizm. Woś powinien coś słyszeć na ten temat, jeśli chodził do jakiejś szkoły albo widział jakieś wiadomości w TV czy gazecie. Kapitalizm na większości obszaru Azji, Afryki, wschodniej Europy i częściowo w Ameryce Łacińskiej pojawił się całkiem niedawno. Od tego momentu kraje te gwałtownie się rozwijają i nadrabiają stracony dystans, na co sam Woś narzeka w swoich felietonach, gdy narzeka na ‘globalizację’ itp. Woś chciałby, żeby nierówność pozostała, a tu kapitalizm robi mu psikusa, czas się na nim zemścić, nie?
5. Wywłaszczenie chłopów nie nastąpiło w momencie grodzenia pastwisk, tylko wcześniej kilka stuleci, gdy państwo stawało się własnością władcy i powstawał feudalizm.
6. ‘Spauperyzowani’ robotnicy wcześniej byliby w trudniejszej sytuacji, tzn. by się nie urodzili lub zmarli z niedożywienia w dzieciństwie, o czym świadczą dane demograficzne. Boom demograficzny pojawił się razem z kapitalizmem i to jest źródło rozmaitych problemów obecnego świata, ale nie jest to pauperyzacja.
7. Przewidywania Marksa jakoby płace w kapitalizmie spadały nie sprawdziły się już za jego życia. Wzrost zamożności wynika ze spadku jednostkowych kosztów produkcji, co umożliwia wzrost zysków i wynagrodzeń jednocześnie i to przy spadających cenach w XIX wieku (potem państwo zaczęło ingerować w system monetarny i ceny zaczęły rosnąć oraz pojawiły się narastające kryzysy finansowe).
8. Eksterminacja Indian i prześladowania niewolników w USA wynikało z nieuznania ich za obywateli, a nie z kapitalizmu. Po zniesieniu niewolnictwa kapitalizm się jakoś nie skończył.
9. Kryzysy finansowe są skutkiem ingerencji państwa w systemy monetarne w celu pobudzania popytu tanimi kredytami, co rzekomo miałoby, wg lewicowych publicystów, prowadzić do rozwoju gospodarczego.
10. Nie wiadomo, czy Marks byłby równie bezczelny, co Woś w opowiadaniu o upadającym kapitalizmie, ale może tutaj Woś ma rację i Marks również by się kompromitował?
18 września o godz. 20:57 30
The Ideological Crisis of Western Capitalism by Joseph E. Stiglitz
http://prosyn.org/kNmMusL
*
Z prof. Zygmuntem Baumanem, socjologiem | Świat po pigułce – strona 1 – Polityka.pl http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1511368,1,z-prof-zygmuntem-baumanem-socjologiem
*
Czyżby Marks miał rację?
GAZETA WYBORCZA/PROJECT SYNDICATE
Nouriel Roubini
22.08.2011
It’d, it’d, etc.
18 września o godz. 21:04 31
sugadaddy
17 września o godz. 10:48
Nad Wisla ‚alternatywa’ to kaczyzm (mieszanka komunizmu/salazaryzmu/narodowego socjalizmu). Nad Potomakiem trupmizn (podobna co nad Wisla utopia dla ciemnego amerykanskiego luda).
Rzecz w tym, ze KAPITALIZM JAKO IDEA POLITYCZNA I EKONOMICZNA DOGORYWA WRAZ Z CYWILIZACJA CHRZESCIJANSKA, KTORA ODCHODZI W SINA DAL NICOSCI.
19 września o godz. 4:26 32
ciekawe
19 września o godz. 9:05 34
@sugadaddy: chyba pominal Pan dwa pierwsze akapity tekstu
19 września o godz. 19:12 36
Zacznijmy od definicji. Kapitalizm to dobrowolne relacje gospodarcze oparte na własności.
Recepta na zdrową gospodarkę jest prosta – likwidacja monopoli i karteli bankowych pod kontrolą państwa.
XIX kapitalizm przyczynił się do boomu demograficznego i znaczącego zwiększenia długości ludzkiego życia. Dzięki kapitalizmowi miliony ludzi miało co jeść.
Kto dyktował wysokie ceny produktów na wolnym rynku? Poza wysokimi cłami zabijającymi konkurencję z zagranicy nie było powodu aby ceny rosły.
Co kapitalizm ma wspólnego z wielkimi właścicielami ziemskimi w Anglii i grodzeniami ziemi? Miesza pan feudalizm i grabież z wolną konkurencją towarów i pracy.
Niewolnictwo to niewolnictwo. Znowu nie ma nic wspólnego z kapitalizmem. Równie dobrze można napisać, że to ma związek z demokracją, albo komunizmem albo islamem.
Kryzysy w obecnym systemie biorą się dmuchania baniek kredytowych przez banki centralne wraz z bankami komercyjnymi. Politycy dzięki temu mają zwiększone wpływy podatkowe, a bankowcy marże.
To jest prześmieszne jak wszyscy etatyści na wyścigi wpychają w społeczeństwo coraz więcej długów, a potem krzyczą to wina kapitalizmu!
Czy ktoś jeszcze pamięta kto ustalił stopy% na zerowym poziomie? ECB, FED, BOJ? Czy to prywatne wolnorynkowe instytucje?
19 września o godz. 22:20 38
Ja się w pełni zgadzam.
Czy słyszał pan, panie redaktorze o MMT – nowej perspektywie ekonomicznej?
Jestem przekonany, że jest warta pana uwagi.
20 września o godz. 18:36 39
Wotyek
Kapitalizm jest dziś takim samym przeżytkiem jak niewolnictwo w średniowieczu czy też feudalizm w XIX wieku.
20 września o godz. 18:38 40
Paweł H
W kapitalizmie nie ma nic dobrowolnego – jest w nim tylko ekonomiczny przymus pracy dla ogromnej większości ludności świata, czyli dla tych, którzy nie są właścicielami kapitału.
20 września o godz. 18:49 41
Bilicki, Dobromir Warzyszczak i Krzysztof Mazur
1. Wszystkie kryzysy kapitalizmu są kryzysami nadprodukcji, albo, jak kto woli, niedokonsumpcji. Rządy nie są także w stanie wywołać ogólnooświatowych kryzysów, tak samo jak nie są one w stanie zmienić praw przyrody.
2. Nagrodę im. Nobla z ekonomii (ale NIE nagrodę Nobla) dostali też autorzy na 100% nienaukowej teorii opartej na arbitralnie przyjętych, błędnych założeniach co do istoty rynku. I tak kiedy Robert Merton, Myron Scholes, Salomon Brothers i John Meriwether zakładali LTCM, to zainwestowali oni w niego wszystkie swoje pieniądze. Na początku odnieśli ogromny sukces – w 1995 roku fundusz osiągnął 63% stopę zwrotu, w 1996 – ponad 50%, ale już kilka lat po otwarciu został on zrujnowany przez jego własne założenia, bez których nie osiągnąłby swojego początkowego sukcesu. Kruchym fundamentem okazało się tu błędne założenie doskonałej ciągłości rynku, która miała polegać na tym, że ceny zamknięcia i otwarcia są do siebie zbliżone. 19 października 1997 roku realia dały jednak znać o sobie. Index Dow Jones na otwarciu spadł o 8,9%, co zgodnie z założeniami nie powinno się zdarzyć. To, co miało być „niemożliwe” według noblistów, stało się realne. A przecież teoria Hayeka jest jeszcze bardziej prymitywna i jescze bardziej niezgodna z rynkowymi realiami nuż teorie Mertona i ski.
(Więcej n.p. tu: http://biznes.interia.pl/news/jak-zbankrutowali-noblisci,797379)
3. Marks podjął się dzieła ponad siły jednego człowieka, nawet geniusza takiego jak on, a więc nic dziwnego, że nie zdołał on dokończyć całości „Kapitału”.
4. Przewidywania Marksa o spadku płac realnych w kapitalizmie spełniły się w 100% – tylko okres, kiedy istniał Blok Radziecki sztucznie zahamował, ale tylko na krótko, spadek płac realnych na kapitalistycznym Zachodzie.
20 września o godz. 21:43 42
To w punktach:
1- skoro już w tytule jest nie udowodniona jeszcze teza, spodziewam się raczej propagandy niż wiedzy
2- wyobraźmy sobie, że do analizy zjawisk przyrodniczych korzystamy tylko z wiedzy z czasów Marksa. Jak wiele byśmy rozumieli z otaczającego na świata ?
3- odpowiedzią na ilościowe , choć proste, argumenty na korzyść kapitalizmu jest tu tak modna ostatnio „narracja”. To jak rozwiązywać problem szachowy młotkiem
Pozdrawiam
21 września o godz. 15:39 44
Myślę, że komentarze pod tym artykułem są idealną inspiracją do kolejnych postów na tym blogu. Powinien się Pan rozprawić z tymi, którzy uważają, że kapitalizm jest jakąś odpowiedzią na „naturę ludzką”… jako antropolożka zainteresowana ekonomią nie mogę czytać takich rzeczy. Krew mnie zalewa. W tym samym poście ktoś krytykuje, że sprowadza Pan kapitalizm do ideologii, bo wtedy łatwiej się „ideologowi” z nim rozprawić. Tymczasem kojarzenie kapitalistycznej formy produkcji z jakąś mityczną „naturą ludzką” (nie wiem czym niby miała by być ta natura ludzka jak nie nieposkromioną chęcią zysku białych europejczyków, którzy zysk stawiają ponad prawa pracownicze, prawa człowieka i degradują środowisko naturalne, a nazywanie tego naturą ludzką, czyli XIXwieczny biologizm tylko usprawiedliwia i wspiera ten wyzysk) jest najpotężniejszym filarem kapitalistycznej ideologii.
Wiara w kapitalizm jako odpowiedź na naturę ludzką (coś nieuniknionego) prowadzi później ludzi do takich wniosków jak tego komentatora, że jeśli nie kapitalizm to zbrodnie (jako przykład podaje komunizm). Logika pokrętna jak nie wiem co, ale najbardziej przerażająca jest niewiedza ludzi w kwestii zbrodni wykonanych przez kapitalistyczny szał maksymalizacji zysków (współczesne niewolnictwo, praca dzieci, wyzysk w fabrykach Trzeciego Świata i państwach peryferyjnych Europy, degradacja środowiska naturalnego, morderstwa na rdzennych mieszkańcach Amazonii i tak dalej).
Pozdrawiam i trzymam kciuki za bloga.
Angelina Kussy
23 września o godz. 6:16 45
@jakowalski
1. Nie ma czegoś takiego jak ‚kryzys nadprodukcji’. Każdą ‚nadprodukcję’ można sprzedać, wystarczy obniżyć cenę. Kryzysy są skutkiem braku kapitału na dokończenie rozpoczętych inwestycji, co wynika z błędnych inwestycji spowodowanych sztucznym ustalaniem stóp procentowych przez państwowe banki centralne. Sztuczne boomy na giełdzie w USA i reszcie świata razem z bańkami kredytowymi wytwarza FED, o czym wiedzą wszyscy analitycy giełdowi.
2. To że Panowie Merton, Scholes i ktoś tam jeszcze utopili swoje pieniądze w błędnych inwestycjach, to ich prywatny problem. Nie jest to żaden systemowy problem, tylko prywatna pomyłka. Nic to też nie ma wspólnego z Hayekiem, który tłumaczył zjawiska, a nie tworzył liczbowe przewidywania (ale przewidział wielki kryzys lat 30tych, w przeciwieństwie do Keynesa, który spodziewał się hossy i prowadził kreatywną księgowość, za co stracił pracę).
4. Jeżeli przewidywania Marksa spełniły się w 100 % to znaczy, że dzisiaj poziom życia jest niższy niż w 1800 roku. Proszę wyjrzeć przez okno i się obudzić.
23 września o godz. 6:19 46
Nawiasem mówiąc Merton i Scholes utopili pieniądze w rosyjskich państwowych obligacjach (podobnie jak greckie i cypryjskie banki w greckich państwowych obligacjach), a Rosja się okazała niewypłacalna jako państwo.
25 września o godz. 22:27 47
Krzysztof Mazur
1. Nie, nie wszystko da się sprzedać nawet za najniższą z możliwych cen. Poza tym, to sprzedaż towaru po cenie niższej niż koszta produkcji prowadzi praktycznie każdą firmę do bankructwa, chyba że jest to tzw. dumping stosowany w celu wyeliminowania konkurencji.
2. Kryzysy są wynikiem tego, że w kapitalizmie produkuje się dla zysku, a nie dla zaspokojenia potrzeb ludności, stąd też kapitalizm ma wpisaną w siebie tendencje do zapadania w cykliczne kryzysy wywołane nadprodukcją tych towarów, które zdaniem kapitalistów powinny przynosić największe zyski, ale z różnych powodów ich nie przynoszą. Głównym zaś powodem tego, że podaż przekracza z w kapitalizmie z reguły podaż jest to, że dążąc do maksymalizacji zysku kapitaliści tną płace, a tym samym zmniejszają popyt, jako że w kapitalizmie, będącym z definicji systemem nieracjonalnym, interes pojedynczego kapitalisty jest antagonistyczny w stosunku do interesu kapitalistów jako klasy społecznej.
3. Kryzysy nadprodukcji w kapitalizmie są zacznie starsze niż FED.
4. To że Panowie Merton, Scholes i ktoś tam jeszcze utopili pieniądze im powierzone w nieprzynoszących zysków spekulacjach, to NIE jest ich prywatny problem, a systemowy problem, jako że nie da się oszukać rynku – on działa zawsze tak, że jeśli gdzieś pojawi się zysk większy niż przeciętny, to kapitaliści zaczynają tam inwestować i wywarzają tym samym nadwyżkę towaru, co w oczywisty sposób uderza w ich zyski, jako że nadwyżka podaży nad popytem wymusza bowiem obniżkę cen a więc też i obniżkę zysków. Ale akademiccy ekonomiści zapominają zbyt często o tym podstawowym prawie rządzącym rynkiem, przez co tzw. Nobel z ekonomii okazuje się zbyt często parodią Nobla.
5. Nikt nie jest w stanie przewidzieć dokładnej daty nadejścia kryzysu na giełdzie, jako ze giełda jest przecież tylko kasynem, a więc rządzi na niej przypadek.
6. Poziom życia robotników poprawił się tylko dzięki temu, że postęp techniczny obniżył koszta produkcji a więc też i ceny, ale różnica w dochodach i majątkach pomiędzy robotnikami a kapitalistami powiększyła się i to znacznie od roku 1800. I o tym pisał Marks, że w kapitalizmie płace robocze w dłuższym okresie czasu maleją w stosunku do zysków kapitalistów i tu miał on 100% rację.
6. USA okazały się niewpłacane wcześniej niż post-radziecka Rosja, a więc prezydent Nixon musiał już w roku 1971 „chwilowo” zawiesić wymienialność dolara USA na złoto, aby móc „drukować” praktycznie nieograniczoną ich ilość.
2 października o godz. 7:46 85
Z dużą przyjemnością czytam na tym blogu red. Wosia wpisy pana jakowalski. Wyraźnie widzi on aktualną sytuację współczesnego kapitalizmu, który przekształca się od przełomu XX i XXI wieku w postkapitalizm. Wiedza ekonomiczna i historyczna jakowalskiego została wyniesiona ze znakomitej uczelni ekonomicznej i widać w jego wpisach, że obok teorii ekonomii i historii gospodarczej ma bogate doświadczenia w praktyce finansowej. Będę śledził kolejne jego wpisy, gdyż dowiaduję się od niego ciekawych wiadomości.