Poprzedni odcinek Atlasu skończył się smutno. Bo historią przemocy domowej w stadle zachodniego kapitalizmu i zerwaniem kruchej umowy społecznej między pracą a kapitałem. Dziś będzie bardziej optymistycznie.
Ale najpierw punkt wyjścia. Krach 2008, spowolnienie wzrostu, które przyszło po nim, czy tzw. kryzys zadłużeniowy w strefie euro – to naturalne konsekwencje opisywanego poprzednio tłuczenia pracy przez kapitał. Ostatnia odsłona to już z kolei triumfalny marsz prawicowego populizmu (Trump, Kaczyński, Orban, Brexit).
Prawicowcy potrafią nawet dać dość wierny opis obrażeń na ciele bitej przez kilka dekad pracy i demokracji. Gdy jednak spytać, jak można to zmienić, przybierają minę twardziela i cedzą: „już ja to załatwię!”. Nie bardzo chcą jednak powiedzieć, jak to załatwią (przypadek Trumpa), a gdy już odkrywają karty (Morawiecki), to wychodzi z tego zestaw interesujących zamierzeń. Ale bardzo często wewnętrznie ze sobą sprzecznych. Tak jakby wiedzieli, że dzwoni. Ale nie potrafili wskazać, w którym właściwie kościele.
A lewica? Lewica jest z kolei podzielona. Jej sporej części można wręcz przypisać część winy za to, co się działo w minionych dekadach w domostwie pracy i kapitału. Amerykańscy Demokraci, niemiecka czy brytyjska socjaldemokracja albo nasz SLD odgrywały przed rokiem 2008 rolę fałszywej przyjaciółki. Gdy praca się im żaliła, że już z tym kapitałem dłużej nie wytrzyma, ta sączyła jej do ucha: „musisz, dasz radę, takie są realia, pamiętaj o dzieciach”. Po czym za jej plecami w najlepsze sobie z kapitałem flirtowała. Część zachodniej lewicy do dziś rozumuje w tych kategoriach. Twierdzi, że generalnie wszystko jest na dobrej drodze. I gdyby tylko nie ci wredni populiści, moglibyśmy dalej budować wspaniały świat przyszłości.
Ostatnio coraz mocniej na lewicy wybrzmiewa jednak inny ton. Ostrzejszy, też sięgający do populizmu (i to jest normalne, bo populizm powinien być integralną częścią lewicowego słownika). Słychać, że z tym kapitałem trzeba mniej delikatnie! Że to wszystko zaszło za daleko! Albo że to, co się stało z pracą w minionych kilku dekadach, NIE MOŻE się powtórzyć! Polityczna wiarygodność tego odłamu lewicy jest w tym momencie dość niewielka. Głównie z powodu „osiągnięć” starej lewicy w minionych trzech dekadach. Sanders w Stanach, Corbyn w Wielkiej Brytanii, Syriza w Grecji czy Razem w Polsce to ciągle bardzo mało. Siła „nowej lewicy” tkwi jednak nie w realnym znaczeniu politycznym. Ich atut polega na czymś innym. W przeciwieństwie do prawicy to stąd płyną dziś najciekawsze pomysły na to, jak realnie wzmocnić pracę i doprowadzić do zawarcia nowej umowy społecznej, na której zachodnie demokracje pojadą w XXI wieku.
Zatrzymajmy się w naszej podróży właśnie przy tych rozwiązaniach. A ponieważ Atlas jest ekonomiczny, to skupiać się będziemy bardziej na ich merytorycznej zasadności niż na tym, kto się na nie powołuje (albo nie powołuje).
Na początek rzut oka z lotu ptaka. Pamiętają państwo tę czerwoną kropkę? Czyli moment, w którym kapitał spotyka się z pracą i przy użyciu sprzyjających technologii oraz instytucji TWORZĄ wspólnie wartość ekonomiczną, która ucieleśnia się w konkretnych towarach lub usługach.
Tradycyjnie progresywni ekonomiści oraz politycy wierzyli, że najlepszym sposobem na to, by silniejszy kapitał nie żerował na słabszej pracy, jest REDYSTRYBUJCJA. A więc działanie już PO tym jak czerwona kropka zostanie wyprodukowana. Wedle zasady: już ten kapitał najlepiej wie, jak się towary i usługi produkuje. Więc my mu nie będziemy przeszkadzali. Po prostu później poprosimy go (przy pomocy aparatu państwowego) by się podzielił wytworzonym oraz sprzedanym zyskiem. W końcu nie jest tak, że on ten zysk tylko sobie zawdzięcza. Pracę wziął? Wziął! Z instytucji oraz infrastruktury (fundowanych ze środków publicznych) skorzystał? Skorzystał! Technologii (też najczęściej na bardzo wczesnym etapie fundowanych przez państwo, kto nie wierzy, niech poczyta Marianę Mazzucato, a jak nie ma ochoty, to ja tu wkrótce o niej opowiem) użył? No użył! To niech nie struga wariata i nie mówi, że nie powinien się dzielić zyskiem.
Problem polega na tym, że epoce neoliberalnej reguły gry uległy zmianie. W czasach globalizacji państwo nie jest już tak potężne, by mogło wiele kapitałowi nakazać. Przykładem tego mogą być pokazywane już ostatnio wykresy podatkowe. Obrazujące, że najbogatsi płacą ich coraz mniej i mniej.Oczywiście mitem jest, że w zachodnich demokracjach państwo zupełnie wycofało się ze swoich zobowiązań (państwo dobrobytu, usługi publiczne). Tu porównanie wydatków socjalnych w UE w roku 2007 i 2014.
Niemniej z (coraz bardziej) pustego i Salomon nie naleje. Długo udawało się łatać dziurę (wynikającą z niskiego opodatkowania kapitału) długiem publicznym. Ale i on jest dziś na cenzurowanym. Oczywiście można i należy próbować odbudowy zerwanego kontraktu społecznego. I śmielej sięgać do kieszeni biznesu. Trzeba jednak pamiętać, że takich efektów jak w okresie powojennym (złote czasy kapitalizmu) redystrybucja już nie przyniesie. No, chyba że globalizacja się nagle (na przykład z powodu wojny, kataklizmu albo eksplozji cen ropy) załamie. Wtedy jednak będziemy mieli na głowie zestaw całkiem nowych kłopotów.
Tu jednak chcę państwa przekonać do czegoś innego. Aby wzmocnić pracę tu i teraz, należy redystrybucję uzupełnić jeszcze o coś. Tym czymś jest PREDYSTRYBUCJA. Pamiętacie czerwoną kropkę? Predystrybucja to wszystko, co dzieje się jeszcze PRZED jej wytworzeniem. A jak to konkretnie zrobić? O tym w następnym odcinku Atlasu.
18 listopada o godz. 16:54 482
„Jeszcze praca nie zginęła”
„Arbeit mach frei”
Czegoż to się nie wymyśli w służbie pracy dla idei.
18 listopada o godz. 17:23 483
Nie wiem, czy można by zaryzykować stwierdzenie, że udział płac w PKB globu jest stały.
Obecnie jesteśmy na etapie jego spadku w krajach zachodnich, wzrostu na wschodzie.
Dotychczas ten ubytek kraje zachodnie niwelowały zadłużaniem się.
Ta droga zdaje się być już niemożliwa.
Co pozostaje?
Opodatkowanie dostępu do rynku wewnętrznego, by stymulować krajową produkcję, a więc protekcjonizm.
Albo, zmniejszenie zyskowności produkcji poprzez opodatkowanie migrującego do rajów podatkowych kapitału.
Najlepszym wyjściem byłoby wprowadzenie ogólnoświatowego prawa gospodarczego.
Co jest niewykonalne……
18 listopada o godz. 17:53 484
Panie Redaktorze, z pewnością Pan wie, że lewica – jeśli dochodzi do władzy – zaczyna rozdawać to co nagromadziła prawica. Jak już rozda, przegrywa wybory i traci władzę. Tak było i jest . Nie wiadomo czy będzie,bo jak wiadomo , lewica zdycha.Lewicowa partia w starym stylu nie jest nikomu potrzebna z tej przyczyny,że swoich wyborców już nie ma. Scena polityczna nie dzieli się już teraz na lewicę i prawicę tylko na – umownie nazwijmy- ” liberałó” i ” konserwatystów” . Oba te skrzydła mają swoje frakcje ” lewicowe” i ” prawicowe” .
A PiS , z którym Pan Redaktor często się zgadza , to nie żadna ” prawica ” ani ” konserwatyści ” . To bolszewicka partia złozona z ludzi chodzących do kościoła.
18 listopada o godz. 18:25 485
Panie Redaktorze,
1. Nie nazwał bym Trumpa, Kaczyńskiego czy Orbana „prawicowymi populistami”. Raczej nazwał bym takimi populistami Reagana, Thatcher czy też Tuska albo Petru, a Brexit jest konsekwencją upadku Wielkiej Brytanii, upadku, który zaczął się już dawno temu, kiedy to Churchill zadłużył Brytanię, już wtedy nie tak bardzo przecież wielką, aby prowadzić, dla Brytyjczyków przecież zupełnie zbędna, wojnę z III Rzeszą, która, jak wiadomo zagrażała nie Brytanii, a Rosji (dokładnej ówczesnemu ZSRR).
2. Trump ma iście lewicowy program, czyli pozbycie się nielegalnej siły roboczej, psującej rynek pracy, protekcjonizm poprzez cła i obudowę przemysłu. Dokładne taki, jaka miała np. Australian Labor Party w latach 1930., 1940.,1950., 1960 i 1970. Morawiecki ma zaś ręce związane członkostwem Polski w UE, a więc brakiem polskiej suwerenności, a więc niewiele może on zdziałać, w odróżnieniu od Trumpa.
3. Lewicy nie tylko w Polsce już nie ma. To, co się dziś nazywa lewicą to są przecież de facto obyczajowi liberałowie. Na pewno NIE są lewicą Amerykańscy Demokraci, niemiecka czy brytyjska socjaldemokracja albo nasz SLD. Tak więc dopóki owa nominalna lewica (w tym więc i nasza polska) nie zrezygnuje z jej obecnego „postępowego” programu popierania żądań hałaśliwych, ale przecież nie mających wiele głosów mniejszości gejowsko-lesbijskich czy też feministycznych i nie zrezygnuje z idei przyjęcia do USA czy też UE (a więc też i do Polski) setek tysięcy imigrantów ekonomicznych z krajów III świata, to partie rzekomo prawicowe typu naszego PiS-u będą dalej przejmować potencjalny elektorat owej lewicy, czyli u nas w Polsce dobrze ponad 50% obywateli upoważnionych do głosowania.
4. Aby więc odebrać głosy owym „prawicowym populistom” typu Trumpa czy Kaczyńskiego, to trzeba wyjść z programem socjalnym, programem mającym na względzie interesy ludzi pracy, czyli z programem zapewnienia im pracy, godnej zapłaty za tę pracę, mieszkań, miejsc w państwowych żłobkach i przedszkolach, walki z lichwą i paskarstwem oraz drożyzną etc.
5. Do olbrzymiej większości Polaków (i nie tylko Polaków), mających przecież wciąż, jako swoje główne zmartwienie, przeżycie do następnej wypłaty pensji, zasiłku, renty czy emerytury, nie przemawiają przecież hasła garstki inteligentów z takiego np. KODu, jako że dla ponad 90% Polaków problemy doskonale opłacanych i w praktyce nic przecież nierobiących sędziów Trybunału Konstytucyjnego są problemami garstki doskonale opłacanych nierobów, pasożytów i szkodników. Ale o tym, to redaktorzy „Polityki” nie chcą pisać, podobnie jak i o tym, ze wśród władz obecnej polskiej lewicy, a szczególnie Zielonych czy Razem, przeważają osoby ze środowisk gejowsko-lesbijskich i feministycznych, a przecież pod sztandarami ruchu LGBT czy też ruchu feministycznego, to długo jeszcze nikt nie przejmie władzy w Polsce, o czym najlepiej uczy nas eksperyment Palikota.
18 listopada o godz. 18:47 486
Panie Redaktorze,
C.d.
1. Bzdura, państwo jest wciąż silne i nawet coraz silniejsze. Tyle, ze państwo w kapitalizmie jest klasowe, a więc w kapitalizmie jest ono z definicji na usługach burżuazji, a więc nie zrobi ono nic, co naruszało by interesy burżuazji.
2. Bogatsi może płacą dziś niższe niż dawniej podatki, ale biedni i średniozamożni płacą de facto coraz wyższe podatki, także w formie podatków pośrednich typu VAT, co kompensuje państwu z nadwyżka straty poniesione z tytułu obniżki podatków dla najbogatszych.
3. Jak to już tłumaczyłem, nierówności w dochodach i majątkach wynikają z logiki kapitalizmu, a więc likwidując je, likwidujemy także i kapitalizm. Tak więc owe nierówności można, zgodnie z teorią nie tylko Marksa, ale także i Pareto, zlikwidować tylko w drodze rewolucji, a nie ewolucji.
4. Powiedzmy to sobie otwarcie, że polityka państwa (nieważne, czy nazwiemy ja redystrybucją czy też predystrybucją) może tylko łagodzić ból wynikły z istoty kapitalizmu tak samo jak morfina łagodzi ból choremu na raka, ale tak samo jak morfina nie leczy raka, to przykładowo szwedzki, mocno (jak nie nadmiernie) rozbudowany system świadczeń socjalnych nie jest w stanie usnąć takich podstawowych wad kapitalizmu jak wyzysk czyli okradanie ludzi pracy przez kapitalistów, bezrobocie, obszary biedy a nawet i nędzy, cykliczne kryzysy etc.
5. Naga prawda jest więc taka, że nasz świat nieubłaganie pędzi do samozagłady kapitalizmu zjadającego własną głowę, gdyż taka jest logika kapitalizmu, a wszelakie próby jej ignorowania poprzez wdrażanie rożnych modeli tzw. państwa dobrobytu są w dłuższym okresie czasu skazane na klęskę, jako że są one niezgodne z logiką kapitalizmu, ponieważ ograniczają one zyski a tym samym zmniejszają inwestycje, przez co kapitalizm w państwach z wysokim poziomem redystrybucji dochodów musi się załamać z powodu zbyt niskich inwestycji. A z kolei wysoki poziom inwestycji wymaga obniżki płac realnych, co z kolei może doprowadzić do wybuchu rewolucji antykapitalistycznej. Tak czy inaczej, kapitalizm skazany jest więc na zagładę, tak samo jak skazane na zagładę były przed nim niewolnictwo i feudalizm, jako że taka, a nie inna jest dynamika wszystkich ustrojów opartych na wyzysku i istnieniu antagonistycznych klas społecznych.
CDN
18 listopada o godz. 18:51 487
Redystrybucja to wtórny podział dochodów.
Prerestrybucja , całkiem nowe pojęcie naszego super ekonoma , na wytłumaczenie którego będziemy niestety pełni napięcia nieco jeszcze poczekać , może tylko oznaczać podział zysków przed ich wytworzeniu.
Innowacyjność obalająca.
Przy okazji pozdrawiam Wieśka i tak znowu się widzimy.
18 listopada o godz. 18:53 489
Panie Redaktorze (to jest także dla Pana Falicza),
A odnośnie predystrybucji, to cytuję: Predystrybucja, nie redystrybucja (Daniel Sachs, tłum. Tomasz Obrączka)
Czy tzw. model nordycki może być powielany? W dużej mierze na pewno. Proponowałbym jednak „uczenie się z nordyckich doświadczeń”, nie zaś „ślepe przejmowanie tego modelu”. Jeden zasadniczy element szwedzkiego modelu jest niestety trudny do skopiowania: model kolektywnego podziału ryzyka, który opisałem, w Szwecji nie rozpoczął się od redystrybucji. Zaczął się on raczej od czegoś, co możemy nazwać predystrybucją. Na początku XX wieku społeczeństwa nordyckie należały do najbiedniejszych w Europie. Później, w efekcie wielu reform, dzięki rozwiązaniom prawnym i silnym ruchom obywatelskim, weszliśmy na ścieżkę rozwoju, aby stać się kolektywnie zamożni.
Wiele krajów – takich jak azjatyckie tygrysy – najpierw stało się zamożnymi, a dopiero później zaczęło rozmawiać o redystrybucji. Innymi słowy najpierw stworzenie dobrobytu, nawet jeśli jest on nierówno dystrybuowany, a następnie skupienie się na łagodzeniu różnic. Ale z powodu tych nieodłącznych dysproporcji trudniej jest dojść do sprawiedliwego rozwiązania.
Dzięki długiej historii sprawiedliwej dystrybucji od samych początków współczesnej gospodarki kraje nordyckie mają bardzo wysoki i ustabilizowany poziom spójności społecznej. Fakt ten nie przeszkadzał w dynamicznym rozwoju gospodarki, lecz przeciwnie – wspomógł ten proces. Jak wynika z jednego z ostatnich badań, współzależność pomiędzy dochodami dziecka a jego rodziców jest dużo wyższa w Wielkiej Brytanii niż w krajach nordyckich. Inaczej mówiąc, społeczna mobilność oraz równość szans idą ramię w ramię. Tam, gdzie występują duże nierówności, mobilność społeczna spada – widzimy to na przykładzie USA przez ostatnie kilka dekad. „Od pucybuta do milionera” rzadko sprawdza się w Stanach Zjednoczonych, gdzie sukces ekonomiczny jednostki jest silnie skorelowany ze statusem ekonomicznym jej rodziców. W państwach nordyckich jest inaczej.
Warto jednak być ostrożnym. Czasy są trudne, a tkanka społeczna w państwach nordyckich jest bardzo obciążona, podobnie jak w wielu innych krajach. Cały czas musimy walczyć, aby zachować odpowiednią równowagę pomiędzy różnymi zachętami a podziałem ryzyka.
Niestety jest wiele sfer, gdzie nawet kraj taki jak Szwecja zmierza w złym kierunku. Nierówności w dochodach również w moim kraju wzrastają do rekordowych poziomów, nawet jeśli są dużo niższe niż w innych państwach. Bezrobocie wśród młodych ludzi jest na zdecydowanie zbyt wysokim poziomie, nie udaje nam się zaoferować odpowiedniej pomocy imigrantom, a także słabo idzie ich pełna integracja ze społeczeństwem.
http://nowyobywatel.pl/2013/04/15/model-nordycki-a-kryzys-europejski
18 listopada o godz. 19:04 490
Blackley -18 listopada o godz. 17:53 484
Bzdura. Prawica niczego nie gromadzi, a tylko przejada i wydaje na zbrojenia oraz wojny. Proponuję lekturę na temat klasy próżniaczej. Na początek T. Veblen i J.K., Galbraith – autorzy bardzo odlegli od lewicy czy też marksizmu.
Ale zgoda, ze PiS jest lewicowa gospodarczo a prawicowa obyczajowo, podobnie jak Nowoczesna Pana Petru jest lewicowa obyczajowo a prawicowa gospodarczo.
18 listopada o godz. 19:25 491
Wiesiek59 – 18 listopada o godz. 17:23 483
Rozwiązania są, ale nie w ramach kapitalizmu. Przykładowo – wysłanie człowieka w komos nie było możliwe ani przy pomocy balonów, ani też pocisków artyleryjskich czy samolotów o napędzie śmigłowym, ale samoloty o napędzie rakietowym przekroczyły umowną granicę kosmosu, a rakiety o napędzie chemicznym umożliwiły nawet wysłanie człowieka na Księżyc. Gdybyśmy pozostali tylko przy idei balonów, to nigdy byśmy nie przekroczyli granicy kosmosu. Podobnie też jest w ekonomii: aby ludzkość pozbyła się nędzy i nierówności, to musimy przestać myśleć w ramach narzuconych nam przez rynek i kapitalizm.
18 listopada o godz. 20:56 492
Recepta na sukces gospodarczy jest prosta;
nasladowac Niemcow a nie Amerykanow.
18 listopada o godz. 22:09 493
Panie Woś!
Dusi pan ten kapitał już kolejny odcinek ,szasta pan tym kapitałem na lewo i prawo,
mówi pan co powinien a czego nie,pokazuje mu pan palcem gdzie jego miejsce i jakie
ma obowiązki.Pomawia pan kapitał ,że nie płaci za pracę i nie dzieli się zyskiem.
W tym zacietrzewieniu zapomniał pan całkowicie o skontrolowaniu państwa jak
ono wydaje te pieniądze.
Niech pan skombinuje jakiś wykres ilustrujący ile np.polskie państwo, puszcza tego
kapitału w kanał. Idzie pan na łatwiznę bo łatwiej prześwietlić biznes niż zmierzyć
się z czarną dziurą w worku bez dna.
Zapanowanie nad utracjuszowskim państwem mogłoby dać lepsze efekty niż dożynanie
biznesu.
W Polsce 1% zamożniejszych obywateli daje 25% podatku dochodowego.
Zadanie dla pana na następny tydzień.Jak z 1% zrobić 4%
18 listopada o godz. 22:54 494
António – 18 listopada o godz. 22:09 493
1. Kapitalista (NIE kapitał) płaci pracownikowi najemnemu za pracę, ale poniżej jej wartości i z tego właśnie bierze się zysk kapitalisty, a który akumulując się, tworzy kapitał.
2. A jeśli chodzi o marnowanie pieniędzy pochodzących z podatków, to prym tu wiedzie USA, które przeznaczają najwięcej pieniędzy na świecie na prowadzenie brudnych, agresywnych wojen, a więc ideę skontrolowania państwa, jak ono wydaje pieniądze zabierane przez to państwo jego rezydentom w postaci podatków, skieruj najlepiej do prezydenta USA – może być to obecny prezydent, czyli Obama, albo też przyszły, czyli Trump.
3. I proszę też też o źródła twojego twierdzenia, że Polsce od 1% najzamożniejszych rezydentów podatkowych (proszę nie mylić ich z obywatelami RP) pochodzi 25% wpływów z podatku dochodowego. Według danych, do których mam dostęp, to od 2% najbogatszych płatników tego podatku pochodzi niecałe 23% wpływów z podatku dochodowego, a więc od 1% najbogatszych płatników tegoż podatku pochodzi znacznie mniej niż 25% wpływów z niego (patrz też niżej pod „Fakty”).
4. Poza tym, to trzeba wziąć też pod uwagę wpływy z innych podatków, w tym z regresywnego VAT, który płacą przecież głównie biedni i średniacy, jako że ich jest przecież najwięcej, a dopiero wtedy będziemy mieli prawdziwy obraz, z którego będzie wyraźnie wynikać, że państwo utrzymują NIE najbogatsi, a tylko najbiedniejsi i średniacy.
5. A oto FAKTY”
Według Ministerstwa Finansów, 53% wpływów z PIT zapewnili najbiedniejsi a tylko 25% wpływów z PIT pochodzi od najbogatszych :
money.pl/podatki/wiadomosci/artykul/25;proc;wplywow;z;pit;pochodzi;od;najbogatszych,184,0,498104.html
Według portalu Bankier.pl, najbogatsi płacą mniejszy podatek niż ubodzy:
bankier.pl/wiadomosc/Kowalczyk-Najbogatsi-placa-mniejszy-podatek-niz-ubodzy-7480018.html
Według portalu WP.Finanse, bogaci płacą mniejsze podatki. Polacy, którzy załapali się na 32% podatek dochodowy – czyli ci najwięcej zarabiający, zapłacili mniejszy podatek, średnio aż 3222 zł mniej na osobę niż rok temu, jak wynika z danych opublikowanych przez Ministerstwo Finansów. Z kolei od 2% najbogatszych pochodzi 22,68% wpływów z podatku dochodowego:
http://finanse.wp.pl/kat,1033757,title,Bogaci-placa-mniejsze-podatki,wid,13661391,wiadomosc.html?ticaid=1181c7
Takie są fakty, a z nimi się nie dyskutuje.
18 listopada o godz. 22:59 495
Wyzysk – 18 listopada o godz. 20:56 492
NIE ma prostych recept na sukces, także i gospodarczy. To, co gwarantowało sukces wczoraj, dziś może już nie działać, a w przyszłości może być wręcz uznane za naganne moralnie a nawet i prawnie zakazane jako oczywiste przestępstwo kryminalne.
18 listopada o godz. 23:07 496
António – 18 listopada o godz. 22:09 493
I jeszcze to: Sprawiedliwe podatki? Najbogatsi w naszym kraju ich nie płacą.
http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/917855,sprawiedliwe-podatki-gluminska-pawlic-system-fiskus.html
19 listopada o godz. 0:25 497
@blackley
18 listopada o godz. 17:53
Piszesz ,,lewica – jeśli dochodzi do władzy – zaczyna rozdawać to co nagromadziła prawica. Jak już rozda, przegrywa wybory i traci władzę. Tak było i jest „. Otóż, NIE JEST – obecnie prawica dochodząc do władzy wydaje to czego liberałowie (czyli ludzie akceptujacy obecny ład ekonomiczny i grajacy wg. jego reguł ale progresywni kulturowo) nie zdązyli wydać. Różnica polega na tym, że wydatki ,,lewicy” w dużej mierze trafiają do ludzi (czasem wspierając patologie społeczną) – inaczej być nie może – pojedynczych ludzi majacych realne, podstawowe potrzeby. Nie jacht w Monaco ale zjeść, opłacić czynsz, rate za samochód. Tymczasem wydatki prawicy są kosztownymi prezentami dla korporacji i kapitału. Uzasadnieniem tego ma być to, że obniżka podatku spowoduje powstanie miejsc pracy. Prawdziwośc tej teorii jest dyskusyjna – miejsca pracy w krajach rozwinietych znikają bądź stają sie nędzniepłatne. Za to zwiekszają ilość zer na koncie rzeczonych ergo WARTOŚĆ UDZIAŁÓW. Kontach wykle w rajach podatkowych. Nie oszukujmy się -,, tradycyjna lewica” od dłuższego czasu uczestniczy na równi z prawicą w tej oszukańczej grze – ,,ekonomii” i jej ,,socjalność” ma korzenie korupcyjne. A nie wynika z wewnętzrnego przekonania – musi to ciągnąć bo to jest element lewicowości i tyle. Wracaąc do prawicowego rozdawnictwa: Klasycznym przykładem takiej polityki jest epoka Busha w USA – prawica rozdała pieniądze z budżetu swojej klienteli politycznej na dwa sposoby: cięciami podatkowymi i wojnami które w bezprecedensowej skali w historii nowowczesnych wojen zostały sprywatyzowane.
OBIE strony i prawica i liberałowie uwiarygodniają sie przed swoim ,,ludowym” elektoratem tocząc między sobą wojenki kulturowe o kwestie bardzo istotne dla wielu osób ale w kontekście potrzeb ogółu drugorzędne jednak.
Obie strony swoją ,,politykę” bo trudno to nazwać polityką toczą swe wojenki i rozdają swojakom prezenty za pożyczone. Jednako. KAŻDY PREZYDENT USA OD REAGANA ZADŁUZAŁ USA NA POTĘGĘ. Zwuekszając moc presji kapitału na rząd…Kasy z podatków ubywało, socjalu za bardzo nie można było okroić z obawy przed rewoltą, a tu trzeba kilka lotniskowców kupić i więzień wybudować. Jakiś kraj ,,zdemokratyzować”. Znowu dać prezent za ,,miejsca pracy”, Pomóc kolegom z banków, którzy chwilowo przecholowali i nie nadążyli z dodrukiem gotówki.
19 listopada o godz. 0:56 498
Ta powiesc w odcinkach cos sie zaplatuje panu Wosiowi. Gdzie tujest jakis watek?
19 listopada o godz. 5:33 500
@jakowalski; António; wiesiek59 z 18 i 19 listopada
Wasza dyskusja na blogu red. Rafała Wosia „Nowy Atlas Ekonomiczny”
w najnowszym odcinku pt. „Jeszcze praca nie zginęła” daje szanse ludziom nie mającym wyższego wykształcenia ekonomicznego i bez wiedzy z zakresu historii powszechnej myśli ekonomicznej zrozumieć na czym polega konflikt klasowy pomiędzy kapitałem a pracą od początku istnienia kapitalizmu, który trwa od agonii feudalizmu. Dyskutujcie i piszcie nadal wasze komentarze, gdyż dajecie takim blogerom jak @kruk, @Andrzej Falicz i im podobnym pojąć, że kapitalizm od początku swego istnienia ma, podobnie jak rodzący się człowiek, zagwarantowany zgon i zejście z tego świata. Pozostaje tylko pytanie czy będzie to śmierć bez cierpienia, czy też powolny i pełen bólów zgon. Moim zdaniem, człowieka wykształconego w latach siedemdziesiątych XX wieku na dobrej uczelni ekonomicznej, kapitalizm we wszystkich swoich rytach czeka gwałtowna i bolesna śmierć. Nie chciał bym jednak aby jego zgon pociągnął za sobą śmierć pracy. Niech żyje praca i jej wykonawcy! Na pohybel kapitałowi w XXI wieku, którego 2. dekada kończy się za 4 lata!
19 listopada o godz. 10:04 503
test
19 listopada o godz. 10:07 504
Na blogu pana Andrzeja Celińskiego, znowu moderacja zamyka dyskusję.
czy ktoś wie o co chodzi, czy jest to jakiś błąd techniczny.
19 listopada o godz. 10:13 505
Waclaw:nie tylko Celinskiego!!!!!Tj.cenzura np.napisz zle o debilizmie w zarzdzaniu w PL od 1918/centralizacja totalna/ ,a cenzor zadziala jak za komuny!
19 listopada o godz. 11:50 506
Z historii można by wyodrębnić kilka objawów zwiastujących schyłek jakiejś formacji.
1-rozrost biurokracji
2-problem z opodatkowaniem najzamozniejszych
3-chroniczne pustki w skarbcu
4-wyludnianie się peryferii i rozrost metropolii
5-psucie wartości pieniądza
6-zanik klasy średniej
Wszystkie te objawy widać na Zachodzie.
Na Wschodzie, jedynie niektóre- rozrost aglomeracji.
Nie jest to analiza ściśle ekonomiczna, ale aspekt historyczny pozwala dostrzec pewne prawidłowości.
Skupienie władzy i środków w rękach nielicznych, ZAWSZE skutkuje nowym rozdaniem.
Dopiero rewolucja pozwala zmienić elity i ich samobójczą dla społeczności politykę.
Nie ma takich pieniędzy by okupić w dłuższej perspektywie dość zaciężnych formacji, by broniły starego porządku wbrew niezadowolonym, pozbawionym nadziei tłumom.
19 listopada o godz. 15:17 507
Historia ludzkości zatoczy koło:zamiana kijka na siekierkę,siekierki na miecz,miecza na karabin.karabinu cd. plus czołgi , balony i samoloty następnie dodać rakiety i drony.A teraz dodać do tego predystrybucję czyli np. zapewnienie gwarantowanej płacy dla wszystkich(nieważne czy się pracuje czy nie) co w konsenkwencji doprowadzi z powrotem do kijka chyba że przekroczymy granice kosmosu investorzy będą mogli dysponować swoim kapitałem poza predystrybucją.To by było jeszcze najlepsze wyjście.Pewne jest natomiast,że społeczeństwa zachodnie są coraz bardziej agresywne (w tym nasze).Tzw. mowa nienawiści jest jak najbardziej w modzie i jest to już nie tylko mowa a już niedługo przestaniemy myśleć w ramach narzuconych nam przez rynek i kapitalizm.Właściwie granica już została przekroczona.W swietle tego te nasze przemądrzałe dysputy nabierają zupełnie innego znaczenia czyli żadnego.Wcale mi się to niepodoba,że nadchodzi tak potężna zmiana cwilizacyjna bo koszty mogą być ogromne.Z ciekawością śledzę wypowiedzi współuczestników blogów ale niespotkałem się z ani jednym pomysłem na zaradzenie tej sytuacji.Osobiście przychylałbym się do zdecydowanej globalizacji i rozszeżeniem obecnego naszego bytu poza ziemię .
19 listopada o godz. 16:34 508
Ispi a co po tym kapitaliźmie?Tutaj większość poucza i teoretyzuje a nikt głośno nie wyraża swich pomysłów czy sugestii -co dalej.Dla co po niektórych ciąg dalszy to jest umiejętnie wprowadzony zmodernizowany komunizm pod czym bym się podpisał gdyby narody i społeczności przestawiły się mentalnie upodabniając się do mrowiska.
19 listopada o godz. 18:18 509
Panie Redaktorze Woś,
Dlaczego toleruje Pan na swoim blogu takie wpisy jak np. te – cytuję verbatim:
1) maciekplacek 19 listopada o godz. 4:27 499
Sz. P. Wos,
Czy nie rozwazal pan mozliwosci ustawienia bramki na panskim blogu i pobierania myta od tego becwala ktory monopolizuje panski blog?
2) xpawelek 19 listopada o godz. 9:50 501
maciekplacek:to zrobila juz red.Polityki dosc dawno temu:nic nie pomaga bo ten osobnik cierpi na zboczenie psychiczne zwane pieniactwo=praktycznie nieuleczalne!
Teraz,byc moze jest to ten sam,dolaczyl sie drugi pieniacz,dla niego b. wazne ,po studiach,Ispi!
Radze im stale zajac sie tematem :czy Adam i Ewa mieli pepek,jako nie zrodzeni z lona matki!Tego nie rozgryzli!
http://wos.blog.polityka.pl/2016/11/18/jeszcze-praca-nie-zginela
19 listopada o godz. 18:37 510
Slawczan – 19 listopada o godz. 0:25 497
Racja – wydatki prawicy są z reguły kosztownymi prezentami dla korporacji i kapitalistów oraz to, że niższe podatki od dawna nie tworzą już nowych miejsc pracy, jako że produkcyjnych miejsc pracy generalnie ubywa, szczególnie w I świecie, a także i nawet w II świecie (czyli też i w Polsce) oraz zaczyna ich nawet ubywać i w III świecie, jako efekt postępu technicznego i organizacyjnego, w tym szczególnie automatyzacji, komputeryzacji i robotyzacji. Zauważmy że maszyny stają się coraz tańsze, że, przykładowo, moc obliczeniowa, która niedawno jeszcze temu kosztowała ponad milion dolarów, jest dziś dostępna za mniej niż tysiąc dolarów, i to obecnych „zdewaluowanych” dolarów. Kapitalista przecież nie kieruje się sentymentami, a tylko zyskiem, a więc jeśli ma on do wyboru zatrudnić człowieka po danym koszcie rocznym, powiedzmy 100 tys. dolarów (koszta robocizny, składek na ubezpieczenie emerytalne, zdrowotne i od wypadków przy pracy etc. w tym koszta urlopów wypoczynkowych, zdrowotnych rodzinnych, macierzyńskich czy też tacierzyńskich plus amortyzacja maszyny, którą obsługuje dany pracownik) i automat, który wykona tę samą pracę, na dodatek szybciej i dokładniej i bez ryzyka choroby pracownika czy też kogoś z jego rodziny, to wybierze on automat wykonujący te samą prace, nawet jeśli wyjdzie mu, że będzie ten automat nico droższy niż człowiek, jako że automat można łatwo wyłączyć w przypadku braku zamówień, automat nie strajkuje i nie choruje (a nawet jeśli się zepsuje, to można go albo szybko naprawić albo też szybko wymienić), zaś człowieka nie jest tak łatwo zwolnic czy wyleczyć jak łatwo jest wyłączyć, naprawić czy też wymienić automat, w tym też na nowszy, tańszy w zakupie i eksploatacji, wydajniejszy i mniej awaryjny.
19 listopada o godz. 18:38 511
Kruk -19 listopada o godz. 0:56 498
Jeśli zostały ci już tylko mało wybredne ataki ad personam, to lepiej się nie kompromituj publicznie, przynajmniej na tym blogu. 🙁
19 listopada o godz. 18:39 512
Maciekplacek – 19 listopada o godz. 4:27 499
Zgłaszam ten twój wpis (nr 499) do redakcji „Polityki” oraz do Prokuratury (sygnatura akt PR 5 Ds 1275.2016).
http://wos.blog.polityka.pl/2016/11/18/jeszcze-praca-nie-zginela/#comment-499
19 listopada o godz. 18:48 513
lspi – 19 listopada o godz. 5:33 500
Zgoda, co do dyskusji Andrzejem Faliczem i (ale tylko częściowo) z krukiem. Ale co zrobić z takimi chamskimi trollami jak np. xpawelek vel Luap vel Paul czy też maciekplacek, którzy zaśmiecają ten blog swymi chamskimi wręcz atakami ad personam i na dodatek naruszają na nim nie tylko netykietę, ale także i regulamin blogu oraz, last but not least, prawo? Prokuratura co prawda rozpoczęła śledztwa w tej sprawie (sygnatura akt PR 5 Ds 1275.2016 i inne), ale, to trwa zdecydowanie za długo. W poniedziałek wyślę więc odpowiedni pozew przeciwko redakcji „Polityki” do właściwego Sądu w Warszawie, ale zanim ta sprawa trafi na wokandę, to też pewnie potrwa. Na razie apelujmy więc do red. Wosia, aby szybko usuwał on te naruszające netykietę, regulamin blogu oraz oczywiście prawo wpisy w/w „dyskutantów” i wpisy do nich podobne, czyli zawierające chamskie ataki ad personami albo, co gorzej, publiczne zniesławienia.
19 listopada o godz. 18:49 514
Xpawelek – 19 listopada o godz. 9:50 501
Zgłaszam ten twój wpis (nr 501) do redakcji „Polityki” oraz do Prokuratury (sygnatura akt PR 5 Ds 1275.2016).
http://wos.blog.polityka.pl/2016/11/18/jeszcze-praca-nie-zginela/#comment-501
19 listopada o godz. 18:53 515
xpawelek -19 listopada o godz. 9:55 502
Zapytaj się więc Francuzów, dlaczego Francją rządzi się z Paryża, Amerykanów – dlaczego USA rządzi się z Waszyngtonu DC (i to do tego stopnia, ze jeżeli jakiś stan się tam zbuntuje przeciwko władzy centralnej, to rząd federalny wysyła do niego wojsko), Szwedów – dlaczego Szwecją rządzi się z Sztokholmu, Japończyków – dlaczego Japonią rządzi się z Tokio czy też Chińczyków – dlaczego Chinami rządzi się z Pekinu.
19 listopada o godz. 18:57 516
Wacław – 19 listopada o godz. 10:07 504
Zauważyłem, że WordPress (oprogramowanie używane przez blogi „Polityki”) ‚uczulony’ jest na pewne słowa „kluczowe”. Np. aby odnieść się do jednego z dyskutantów na tamtym blogu należy go adresować per „gloszwykly” bez spacji (odstępu). WordPress ‚uczulony’ jest szczególne na pewne angielskie wyrazy, których, z wiadomych przyczyn, nie mogę tu wymienić.
19 listopada o godz. 18:58 517
xpawelek vel Luap vel paul – 19 listopada o godz. 10:13 505
Nie atakuj nikogo ad personam, nie naruszaj prawa, regulaminu tego blogu i netykiety, a nie będziesz mieć problemów z twoimi wpisami na większości forów czy blogów.
19 listopada o godz. 19:03 518
Wiesiek59 – 19 listopada o godz. 11:50 506
Twoje uwagi są jak najbardziej prawidłowe. Grozi nam kolejna rewolucja, jako że tylko ona jest w stanie zmienić rządzące nami elity, zgodnie z teoriami Marksa i Pareto, a jak to też słusznie zauważyłeś, nie ma takich pieniędzy by okupić w dłuższej perspektywie dość zaciężnych formacji, aby broniły one starego porządku wbrew niezadowolonym, pozbawionym nadziei tłumom. Szczególnie zaś, że wśród tych najemników jest też sporo niezadowolonych ze swego obecnego losu…
19 listopada o godz. 19:15 519
Prospector – 19 listopada o godz. 15:17 507
1. Ja też uważam, że tzw. predystrybucja, sprowadzająca się w zasadzie do płacenia każdemu płacy minimalnej, nie jest rozwiązaniem idealnym, ale jedynym realistycznym, biorąc pod uwagę nieuniknione konsekwencje postępu technicznego i organizacyjnego. Nie oszukujmy się – niedługo dla ludzi pozostanie tylko praca twórcza, jako że wszelkie prace odtwórcze – zarówno fizyczne (blue collar) jak też i umysłowe (white collar) wykonają lepiej, taniej i szybciej maszyny (roboty, komputery, zautomatyzowane linie produkcyjne i nawet całe „bezludne” fabryki, kopalnie czy gospodarstwa rolne). A przecież do wykonywania pracy twórczej nadaje się góra jakieś 20% ludności. A co z resztą? Chyba, że na serio bierzesz rozwiązanie proponowane przez Lema w „Podróży 24” z „Dzienników Gwiazdowych”. A co będzie, jeśli sztuczna inteligencja (AI) wyeliminuje ludzi także z prac twórczych (patrz znów Lem – „Formuła Lymphatera” i „Golem”)?
2. W świetle tego, co napisałem powyżej, globalizacja ani nawet rozszerzenie obecnego naszego bytu poza Ziemię nic nie da, jako że:
– po pierwsze, to automatyzacja, komputeryzacja i robotyzacja dotknie najpierw tzw. I świat, a za nim także i II świata (a więc i Polskę) a po nim też i tzw. III Świat, łącznie z Afryką i Ameryką Łacińską czy też wyspami Pacyfiku, a
– po drugie, to rozszerzenie obecnego naszego bytu poza Ziemię wymagać będzie jeszcze większej automatyzacji, komputeryzacji i robotyzacji, a więc nie stworzy ona nowych miejsc pracy, jako że tylko roboty będą w stanie zbudować statki kosmiczne i inne urządzenia niezbędne do zagospodarowania Marsa czy też niektórych księżyców Jowisza czy Saturna tym bardziej planet z innych układów słonecznych, jako że przecież większość planet i większych księżyców w naszym Układzie Słonecznym nie nadaje się do utworzenia na nich kolonii zdolnych utrzymać większą ilość ludzi.
19 listopada o godz. 19:22 520
Prospector – 19 listopada o godz. 16:34 508
1. Pomyśl, jaką odpowiedź otrzymał byś od wybitnych filozofów Starożytnego Rzymu, szczególnie z okresu jego upadku, gdybyś zapytał się ich „co będzie po niewolnictwie?”. Albo gdybyś zadał polskiemu profesorowi, np. z Akademii Krakowskiej, na początku XVII wieku pytanie „co będzie po feudalizmie?”.
2. Poza tym, to kapitalizm robi z ludzi roboty, przystosowane do wykonywania jednej i tej samej czynności, a czego ukoronowaniem jest system organizacji pracy wprowadzony do przemysłu przez Taylora i Forda, a dziś rozciągnięty także i na biura. Pomyśl, czym jest szeregowy „umysłowy” pracownik wielkiej korporacji, jak nie ową bezmyślną mrówka, wykonującą wciąż tę samą czynność, np. telefonowanie po ludziach wciskając im niepotrzebne im towary albo też telefonowanie po dłużnikach banku w celu zmuszenia ich do spłaty zaległych rat?
19 listopada o godz. 20:36 521
Jeśli czegoś jest mało, to jest drogie, a jeśli jest dużo to jest tanie. W ciągu ostatnich 40 lat liczba osób żyjących i pracujących w kapitalizmie wzrosła z niecałego miliarda do 5-6 miliardów. Czyli kilkukrotnie. Ilość kapitału przyrastała wolniej, więc jego cena musiała rosnąć szybciej od ceny pracy. Nie ma tu żadnej tajemnicy, spisku ani determinizmu technologicznego. Zwykłe prawo popytu i podaży. I nie jest to żadna stała tendencja. Gdy proporcje się zmienią, a już się zmieniają, to sam rynek zmieni kierunek wzrostu rentowności. Liczba pracowników rośnie, ale coraz wolniej, a za 20-30 lat zacznie spadać, a zasoby kapitału przyrastać będą szybciej, wraz z rozwojem krajów z poza zachodu. Można zatem być pewnym, że jeżeli państwa się do tego nie wtrącą i nie zrealizują programu Wosia i jemu podobnych, aby ograniczać ilość kapitału, to cena pracy będzie rosła szybciej od ceny kapitału. Rentowność kapitału będzie musiała spadać, gdy będzie go coraz więcej. Nałożenie karnych podatków na kapitał w krajach bogatego zachodu może ten proces jedynie spowolnić i dodatkowo zmarginalizować kraje zachodnie, gdy rosnąć będzie zasobność reszty świata. Jeśli Europa zniszczy swój kapitał, fabryki w Europie będzie budować kapitał z Chin, Indii i Bangladeszu. Kapitalizm przetrwa. Woś, Trump ani Brexit mu nie zaszkodzą.
19 listopada o godz. 20:47 522
Przypominam, że wydatki socjalne w latach 50-60 tych nie przekraczały na zachodzie 10 % PKB, a jak widać na zamieszczonym wykresie obecnie wynoszą 2,5-3 razy więcej i łatwo się domyślić, że wraz z marginalizacją zachodu będą musiały z powrotem się obniżyć. I żadna lewica tego nie powstrzyma, choćby głośno wołała, że kapitał jest zły, podobnie jak Trump nie deportuje imigrantów.
19 listopada o godz. 22:01 524
KrzysztofMazur
19 listopada o godz. 20:36 521
Życie ludzkie jest coraz tańsze, bo najszybciej na planecie przybywa ludzi.
Reszta zasobów się kurczy, więc powinna być coraz droższa.
Jakoś na to nie wygląda….
Ludzka praca- jej koszt- znacznie wzrosla po epidemiach dżumy.
Depopulacja rzeczywiście podniosła wynagrodzenie.
Jedynym źródłem pieniędzy godnych uwagi dla desperatów są dwa obszary działań.
-przestępczość zorganizowana
-wojna
desperatów w młodym wieku jest coraz więcej…..
Racją jest, że przyrost kapitału jest coraz większy w krajach bogatych.
Zastanawiałeś się, skąd się bierze?
Ile tej gotówki wzięło się z …..powietrza, nie ma pokrycia w realnych dobrach?
To się okaże, gdy przyjdzie czas rozliczeń.
Wydatki socjalne rosną, gdy brak pracy.
Maleją, gdy zatrudnienie wzrasta.
Niestety, udział płac w gospodarce spada, przynajmniej na zachodzie.
A koszty życia upper class rosną……
19 listopada o godz. 23:18 525
Krzysztof Mazur
Do hotelu przyszedł turysta, dał hotelarzowi 100 EUR zaliczki ale zastrzegł , że ostateczną decyzję podejmie jak sprawdzi, czy mu to odpowiada. Hotelarz szybko pobiegł do rzeźnika bo zalegał mu za dostarczone do hotelu mięso. Rzeźnik szybko uregulował u hodowcy należność za wcześniej dostarczone półtusze wieprzowe a ten zapłacił producentowi pasz. Z kolei producent pasz przekazał te 100 EUR panience lekkich obyczajów za usługę płatnej miłości a ona oddała je hotelarzowi, bo świadcząc te usługi korzystała z pokoju hotelowego. W tej chwili wraca ów turysta gdyż się rozmyślił i prosi o zwrot zaliczki co hotelarz niezwłocznie uczynił.
I tylko do tego służą pieniądze czyli tzw. kapitał.
Sam nic nie zrobi – do tego niezbędny jest człowiek i jego praca poparta wiedzą, umiejętnościami i doświadczeniem. Po prostu daleko posunięty podział i specjalizacja pracy sprawiły, że bezpośrednia, wzajemna wymiana towaru i usług stała sie w praktyce nierealna i wprowadzenie pieniądza znakomicie to ułatwiło.
Jest on tylko SYMBOLEM wartości a opiera się ona tylko i wyłącznie na zaufaniu wytwórcy, iż przyjmując je za wytworzony przez siebie towar otrzyma za nie ekwiwalentną w jego odczuciu ilość innych, potrzebnych mu produktów, których sam nie wytwarza.
Jeśli nagle wszyscy wytwórcy odmówią przyjmowania USD za swe produkty i zażądają tylko np juanów a na dodatek jeszcze konkretnych dóbr za USD , które wcześniej za swój towar dostawali.
Niestety – powstał taki układ, ze nie liczy się, kto i co wytwarza tylko jakiej waluty używa do wymiany.
Umożliwia to tym, którzy ta walutą dysponują pasożytują na innych i gotowi są poświęcić życie milionów ludzi by ten układ zachować.
19 listopada o godz. 23:32 526
Krzysztof Mazur – 19 listopada o godz. 20:36 521
1. NIE, cena rynkowa NIE zależy tylko od tego, czy czegoś jest na świecie mało albo dużo. Czegoś może być mało, np. jakieś książki nieznanego autora, a mimo to cena tej książki musi być niska, aby zdobyła ona nabywców. Z drugiej strony czegoś może być na rynku dużo, np. złota czy diamentów, a cena złota czy diamentów będzie mimo to wciąż wysoka. Cena danego towaru zależy bowiem głównie do kosztów produkcji (w tym też jego wydobycia, wyhodowania etc.), a w krótkim okresie czasu waha się ona dokoła tego kosztu – jeśli podaż jest większa niż popyt, to cena rynkowa może nawet spaść ponizej kosztów produkcji, a w przypadku przeciwnym może ona przekroczyć, i to nawet znacznie, koszt produkcji.
2. Ludności na świecie generalnie przybyło, ale fachowców przybyło w o wiele mniejszym stopniu. Stąd też płace w niektórych sektorach gospodarki nawet wzrosły, np. w informatyce, choć realnie one maleją z powodu chronicznej i rosnącej w kapitalizmie rynkowym nadwyżki podaży siły roboczej na rynku, w stosunku do malejącego popytu na nią. Diabeł bowiem zawsze siedzi w szczegółach.
3. Kapitału też przybywało, tyle że nierównomiernie – przybywało go głównie w bogatych krajach, a ubywało w biednych. Np. kapitał jest eksportowany od lat z Polski na Zachód, jako że większość przynoszących zysk przedsiębiorstw działających na obszarze Polski należy od dawna do zagranicznego kapitału, a więc kapitału w Polsce ubywa, a przybywa go w bogatych krajach Zachodu, do których Polska, niestety, ale nie należy.
4. Prawo podaży i popytu wyjaśnia tyko krótkoterminowe wahania cen na rynku, ale nie wyjaśnia ono dlaczego jedne dobra są na rynku tanie (np. kartofle), a inne drogie (np. diamenty).
5. Nie jest też istotne, czy ilość pracowników rośnie czy maleje, ale czy ona rośnie bądź maleje w relacji do popytu na nich. Ale ponieważ w przyszłości maszyny zastąpią ludzi przy pracy, nawet umysłowej, to popyt na pracowników praktycznie wszystkich specjalności będzie malał, na skutek pracooszczędnego ze swej natury postępu technicznego i organizacyjnego, w tym szczególnie przytaczanej tu przeze mnie mechanizacji i automatyzacji, w tym komputeryzacji i robotyzacji, nie tylko w przemyśle, górnictwie czy rolnictwie, ale także i w budownictwie a przede wszystkim w usługach.
6. Rentowność kapitału spada, a zauważył to już Marks, a dla tego, że realny zysk przynosi tylko praca ludzka, a że jej udział w wartości wyprodukowanych i sprzedanych dóbr maleje, to maleje też i rentowność kapitału (prawo malejącej stopy zysku). A malejąca rentowność kapitału oznacza przecież nadejście końca kapitalizmu, jako że w pewnym momencie przestanie się opłacać produkować cokolwiek.
7. Kapitalizm NIE przetrwa więc wiecznie, tak samo jak NIE przetrwało wiecznie ani niewolnictwo, ani też feudalizm.
8. Zanim zaczniesz się tu dalej wymądrzać, to skończ może lepiej najpierw jakiś, przynajmniej roczny kurs podstaw ekonomii i zrozum na początek, co znaczą takie terminy ja rynek, kapitał, procent od kapitału, siła robocza, praca ludzka, zysk, stopa zysku, rentowność, cena, podaż i popyt.
9. Swoją drogą, to poziom wiedzy ekonomicznej jest w Polsce dziś wręcz tragiczny. A potwierdza to poziom dyskusji na tym blogu.
19 listopada o godz. 23:36 527
Kaesjot – 19 listopada o godz. 23:18 525
Masz rację, ale pamiętaj, że zwolennicy kapitalizmu są odporni na racjonalne argumenty i na fakty. Oni po prostu w kapitalizm wierzą, a wiara jest przecież irracjonalna i ślepa.
19 listopada o godz. 23:42 528
Panie Redaktorze Woś,
Czy naprawdę uważa Pan, że takie wpisy powinny się znajdować na pańskim blogu:
maciekplacek
19 listopada o godz. 22:00 523
Uderz w becwala a tylko kowalski sie odezwie.
Logika nakazuje zatem nazywac kowalskiego, becwalem.
Do Mazowieckiego Specjalistycznego Centrum Zdrowia- Szpital Tworkowski.
Zglaszam skarge na salowa odpowiedzialna za becwala. Dlaczego kowalski ma niekontrolowany dostep do internetu, ktory jest oplacany z moich podatkow.
Precz z becwalami nie tylko z internetu, ale i ze wszystkich miejsc publicznych, zgodnie z haslem:
“Polska bez becwalow – krajem mlekiem i miodem plynace.”
http://wos.blog.polityka.pl/2016/11/18/jeszcze-praca-nie-zginela/#comment-523
20 listopada o godz. 0:05 529
Krzysztof Mazur – 19 listopada o godz. 20:47 522
W latach 1950. i 1960. to przecież praktycznie nie było bezrobocia w Niemczech Zachodnich (dawne NRF) i generalnie w najbogatszych krajach Europy Zachodniej a także i w Australii i Nowej Zelandii, a więc nie było potrzeby wydawania tamże tak dużo jak dziś na cele socjalne, w tym na zasiłki i inną pomoc dla bezrobotnych i mało zarabiających. A dziś bezrobocie jest w tych krajach, łącznie ze Zjednoczonymi Niemcami, porównywalne jest do tego w Polsce, jeśli weźmie się pod uwagę statystyczne sztuczki, które rządy tych państw stosują od lat, aby ukryć prawdziwe rozmiary bezrobocia i niskich płac u siebie.
Obniżka wydatków socjalnych, które służą przecież tylko pacyfikowaniu nastrojów bezrobotnych i mało zarabiających, w warunkach ciągłego wzrostu bezrobocia, oznaczać musiało by więc wybuch rewolucji, której żadna „lewica” typu niemieckiej SPD, brytyjskiej Labour Party czy też australijskiej Labor Party nie powstrzyma, choćby głośno wołała, że tak musi być, że kapitalizm jest cacy i że nie ma innej drogi.
A co do Trumpa, to oczywiste jest, że on raczej nie deportuje nielegalnych imigrantów, gdyż wtedy wzrosłyby w USA płace realne i tym samym zmalałyby jeszcze bardziej zyski kapitalistów. Ale to jest zupełnie inna historia…
20 listopada o godz. 11:31 530
Krzysztof Mazur,
Napisałeś (19 listopada o godz. 20:36 521), że „jeśli czegoś jest mało, to jest drogie, a jeśli jest dużo to jest tanie”. Ale zauważ, że zgodnie z prawem podaży i popytu, na które się zresztą powołujesz, to jeżeli czegoś jet na rynku mało, to cena jego rośnie, a wraz z nią rośnie podaż tego towaru, przez co spada jego cena i na odwrót – jeśli czegoś jest na rynku za dużo, to jego cena spada i tym samym spada także jego podaż, a więc nie może być czegoś takiego jak permanentne bezrobocie, obserwowane przecież praktycznie zawsze w kapitalizmie rynkowym. Jak więc widzisz, to owo prawo podaży i popytu wyraźnie nie działa na rynku pracy, jako że tam ciągle przybywa towaru o nazwie siła robocza, choć zgodne z prawem podaży i popytu, to podaż siły roboczej powinna maleć, kiedy spadają jej ceny, czyli w tym przypadku płace robocze. Tymczasem płace robocze spadają, a siły roboczej na rynku pracy wciąż przybywa. Klasyczna, czyli wulgarna (czuli zajmująca się tylko tym, co się dzieje na powierzchni rynku) ekonomia nie jest w stanie tego wyjaśnić, ale sprawa jest tu bardzo prosta – otóż:
1. Człowiek nie jest istotą racjonalną, a więc, szczególnie w tzw. III świecie rodzi się wciąż za dużo dzieci, niż to wynikało by z popytu na siłę roboczą.
2. W „czystym” kapitalizmie rynkowym, to pracownik najemny, czyli inaczej proletariusz (niezależnie do swoich kwalifikacji, czyli ktoś, kto nie ma kapitału, a więc musi sprzedawać jedyne co ma, czyli swoją własną siłę roboczą) nie ma wyboru – musi się zgodzić na pojecie pracy za to, co mu oferuje rynek, albo musi zginąć z głodu i chłodu (albo z gorąca, w zależności od klimatu). W obecnym zaś kapitalizmie z elementami pomocy socjalnej, to bezrobotny skazany jest na zasiłek dla bezrobotnych, czyli na substandardową egzystencję na poziomie ponizej progu ubóstwa, a w Polsce, gdzie ten zasiłek wypłacany jest bardzo krotko, zmuszony jest do emigracji tam, gdzie albo znajdzie pracę, albo też tam, gdzie zasiłki dla bezrobotnych są wyższe i wypłacane bezterminowo, jak to jest np. w UK czy Australii. Niemniej jest to zawsze egzystencja ponizej progu ubóstwa, a więc niegodna człowieka.
I tu pokazuje tą swoją ohydną gębę kapitalizm, który zmusza ludzi nie posiadających kapitału do pracy na rzecz kapitalisty i tym samym sankcjonuje on kradzież – tu konkretnie w postaci wyzysku, czyli skandalicznie wręcz niskich płac roboczych, poniżej wartości pracy, wykonanej dla kapitalisty przez pracownika najemnego. 🙁 Co gorsza, to kościół, siedząc w kieszeni burżuazji czyli kapitalistów, nie potępia tej oczywistej kradzieży, mimo że podobno stoi on na straży przestrzegania Dekalogu, który wyraźnie mówi nam: „Nie będziesz kradł” – Księga Wyjścia 20, 15. 🙁
20 listopada o godz. 12:06 531
Po drobnych poprawkach:
Krzysztof Mazur,
Napisałeś (19 listopada o godz. 20:36 521), że „jeśli czegoś jest mało, to jest drogie, a jeśli jest dużo to jest tanie”. Ale zauważ, że zgodnie z prawem podaży i popytu, na które się zresztą powołujesz, to jeżeli czegoś jest na rynku mało, to cena jego rośnie, a wraz z nią rośnie podaż tego towaru, przez co spada jego cena i na odwrót – jeśli czegoś jest na rynku za dużo, to jego cena spada i tym samym spada także jego podaż, a więc nie może być czegoś takiego jak permanentne bezrobocie, obserwowane przecież praktycznie zawsze w kapitalizmie rynkowym. Jak więc widzisz, to owo prawo podaży i popytu wyraźnie nie działa na rynku pracy, jako że tam ciągle przybywa towaru o nazwie siła robocza, choć zgodne z prawem podaży i popytu, to podaż siły roboczej powinna maleć, kiedy spadają jej ceny, czyli w tym przypadku płace robocze. Tymczasem płace robocze spadają, a siły roboczej na rynku pracy wciąż przybywa. Klasyczna, czyli wulgarna (zajmująca się tylko tym, co się dzieje na powierzchni rynku) ekonomia nie jest w stanie tego wyjaśnić, ale sprawa jest tu bardzo prosta – otóż:
1. Człowiek nie jest istotą racjonalną, a więc, szczególnie w tzw. III świecie rodzi się wciąż za dużo dzieci, niż to wynikało by z popytu na siłę roboczą.
2. W „czystym” kapitalizmie rynkowym, to pracownik najemny, czyli inaczej proletariusz (niezależnie do swoich kwalifikacji, czyli ktoś, kto nie ma kapitału, a więc musi sprzedawać jedyne co ma, czyli swoją własną siłę roboczą) nie ma wyboru – musi się zgodzić na pojecie pracy za to, co mu oferuje rynek, albo musi zginąć z głodu i chłodu (albo z gorąca, w zależności od klimatu). W obecnym zaś kapitalizmie z elementami pomocy socjalnej, to bezrobotny skazany jest na zasiłek dla bezrobotnych, czyli na substandardową egzystencję na poziomie ponizej progu ubóstwa, a w Polsce, gdzie ten zasiłek wypłacany jest bardzo krótko, zmuszony jest do emigracji tam, gdzie albo znajdzie pracę, albo też tam, gdzie zasiłki dla bezrobotnych są wyższe i wypłacane bezterminowo, jak to jest np. w UK czy Australii. Niemniej jest to zawsze egzystencja ponizej progu ubóstwa, a więc niegodna człowieka.
I tu pokazuje tą swoją ohydną gębę kapitalizm, który zmusza ludzi nie posiadających kapitału do pracy na rzecz kapitalisty i tym samym sankcjonuje on kradzież – tu konkretnie w postaci wyzysku, czyli skandalicznie wręcz niskich płac roboczych, poniżej wartości pracy, wykonanej dla kapitalisty przez pracownika najemnego. 🙁 Co gorsza, to kościół, siedząc w kieszeni burżuazji czyli kapitalistów, nie potępia tej oczywistej kradzieży, mimo że podobno stoi on na straży przestrzegania Dekalogu, który wyraźnie mówi nam: „Nie będziesz kradł” – Księga Wyjścia 20, 15. 🙁
20 listopada o godz. 13:38 532
@kaesjot
To jest historyjka niewiarygodna i wulgaryzująca teorię J.M.Keyns’a popularnie zwaną „mnożnikiem inwestycyjnym”.
Państwo uruchamia kredyty inwestycyjne na drogi,budowniczy dróg płaci wykonawcom,wykonawcy płacą dostawcom…itd…
Mnożnik sprawdził się w New Deal oraz w państwie NDSDAP.
Póżniej było gorzej bo państwo zarządało podatku od wartosci dodanej pracą (VAT).
W Twojej historyjce wszyscy aktorzy (łącznie z panienką) działają w świecie przedvatowskim.
20 listopada o godz. 13:54 533
Panie Rafale, bardzo ciekawy ten artykul ale ja pragne zwrocic na cos takiego jak wzorce wyniesione ze szkol niezaleznie od tego czy w tej chwili beda liberalowie lub konserwatysci u wladzy. Prosze zerknac na ten wpis dot programow MBA http://evonomics.com/want-to-kill-your-economy-have-mba-programs/
Jestem ciekaw jak sie panskiej opinii. Pozdrawiam serdecznie.
20 listopada o godz. 15:33 534
Mam przeczucie,że Redaktor zamierza nam zaprezentować „podstawowy dochód obywatelski”.
Coś co w PRL było znane pod nazwą „czy się stoi czy się leży x tsięcy się należy”.
Wulgaryzuję oczywiscie ale nie zanadto trzymając się twardo RP 3/4 ,a zwłaszcza 4.
W zwłaszcza 4 to jest mozliwe bowiem ,o ile kiedyś,pod wpływem Balcerowicza ,wpisano zakaz drukowania do Konstytucji,to w 4 ,po wyprostowaniu TK ,nawet nie bedzie trzeba jej zmieniać.
Tym badziej,że FED obalił z kretesem tą niecną doktrynę.
Możemy być pionierscy.Szwajcaria i Finlandia próbują uruchomić pilotażowo PDO.Zanim oni z tym pilotażem to My pójdziemy na całość z rozwiazaniem ostatecznym czyli z endlosung .
Każdy obywatel 4 będzie zaspokojony.
20 listopada o godz. 15:39 535
Abchaz – 20 listopada o godz. 13:38 532
Historyjka opowiedziana przez kaesjota nie ma nic wspólnego z mnożnikiem inwestycyjnym Keynes’a, a tylko pokazuje obrazowo, jak funkcjonuje kapitalistyczna gospodarka oparta na kredycie.
Poza tym, to mylisz wartość dodaną (po angielsku value added) z wartością dodatkową (m czyli w terminologii Marksa Mehrwert, a po angielsku surplus value).
VAT (Value Added Tax), jest zaś, jak sama jego nazwa wskazuje, podatkiem od wartości dodanej, a nie dodatkowej. Tylko ta druga, czyli dodatkowa jest realna jako że powstaje ona dzięki pracy ludzkiej, a ta pierwsza jest jest tylko sztucznym terminem księgowo-prawniczym, nie mającym wiele wspólnego z wartością w zrozumieniu przyjętym w teorii ekonomii.
Poza tym, to w świecie opisanym przez kasejota obowiązuje obrót gotówkowy, a więc nikt nie płaci VAT-u, jako że ta gotówka nie przechodzi przez kasy fiskalne, a więc tym samym unika ona uwagi fiskusa. Pokazuje ona też, jak zawodnym podatkiem jest VAT, skoro jest on nagminnie omijany poprzez transakcje gotówkowe, a jeszcze lepiej przez tzw. barter, czyli przez bezpośrednią wymianę towarów bez użycia pieniądza.
Znów radzę podszkolić się z teorii ekonomii. Najgorzej jest bowiem, kiedy ktoś coś usłyszał, ale nie do końca wie co, a więc np., tak jak tzw. „zieloni”, myli reaktor jądrowy z bombą jądrową, a więc uwierzy w bajki opowiadane przez tzw. ekologów, że w Czarnobylu miała miejsce eksplozja podobna do eksplozji bomby atomowej, a więc że elektrownie atomowe są bardziej niebezpieczne dla naszego zdrowia niż te opalane węglem, gazem czy też ropą naftową. 😉
20 listopada o godz. 15:49 536
Leonid ,
daruj staremu..
J.M Keynes przyznał by mi rację.
Choćby dlatego,że nie znosił mędrków.
20 listopada o godz. 15:55 537
Abchaz – 20 listopada o godz. 15:33 534
1. Tak, Redaktor Woś zapewne zamierza nam zaprezentować „podstawowy dochód obywatelski”. Ja też uważam, że tzw. predystrybucja, sprowadzająca się w zasadzie do płacenia każdemu płacy minimalnej, na zasadzie „czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy”, nie jest rozwiązaniem idealnym, ale jedynym realistycznym, biorąc pod uwagę nieuniknione konsekwencje postępu technicznego i organizacyjnego. Nie oszukujmy się – niedługo dla ludzi pozostanie tylko praca twórcza, jako że wszelkie prace odtwórcze – zarówno fizyczne (blue collar) jak też i umysłowe (white collar) wykonają lepiej, taniej i szybciej maszyny (roboty, komputery, zautomatyzowane linie produkcyjne i nawet całe „bezludne” fabryki, kopalnie czy gospodarstwa rolne). A przecież do wykonywania pracy twórczej nadaje się góra jakieś 20% ludności. A co z resztą? Chyba, że na serio bierzesz rozwiązanie proponowane przez Lema w „Podróży 24” z „Dzienników Gwiazdowych”. A co będzie, jeśli sztuczna inteligencja (AI) wyeliminuje ludzi także z prac twórczych (patrz znów Lem – „Formuła Lymphatera” i „Golem”)?
2. I o jakim zakazie drukowania w Konstytucji ty piszesz? Przecież Konstytucja RP wyraźnie zabrania dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny (w tym więc i wyznawanej ideologii) oraz gwarantuje wolność myśli, zakazuje cenzury prewencyjnej i koncesjonowania prasy, i daje obywatelom prawo do uczestniczenia w zgromadzeniach, wolność zrzeszania się (a więc też i w partiach komunistycznych czy nazistowskich), prawo do uczestnictwa w życiu publicznym, decydowaniu o składzie instytucji władzy państwowej poprzez uczestnictwo w wyborach oraz prawo do składania petycji i skarg na działanie przedstawicieli władzy.
3. Poza tym to Balcerowicz zadłużył Polskę na prawie 200 mld dolarów USA (10 razy tyle co Gierek) a mimo to mamy w Polsce, po ćwierćwieczu reform jego i jego uczniów, podobny poziom rozwoju co Białoruś, która uniknęła problemów jakie my mieliśmy i dalej mamy w związku z reformami Balcerowicza. 🙁 To przecież nie kto inny, jak Balcerowicz na rozkaz swoich mocodawców z Zachodu ustawił polską gospodarkę już w roku 1990 na nieustanne zadłużanie się, a czego dowodem jest 27 deficytów budżetu w ciągu 27 lat i wciąż rosnący dług zagraniczny RP. Tak więc w latach 1989-1991 dług zagraniczny Polski wzrósł zaś z 24 mld USD to 47 mld USD czyli prawie dwukrotnie, a w latach 1997-2007 z 49 mld USD do prawie 230 mld USD, to jest o o 22 mld w latach 1997-2000 i o aż 156 mld w latach 2001-2007. Oznacza to, że zadłużenie zagraniczne Polski za rządów Balcerowicza wzrosło łącznie o prawie 200 miliardów dolarów USA, a i tak jesteśmy pod względem PKB per capita mniej więcej na poziomie Białorusi, a mamy przy tym o wiele wyższe bezrobocie i wiele wyższe zadłużenie niż Białoruś.
4. Czy ty zdajesz sobie sprawę, że jesteś niemalże 100% ignorantem jeśli chodzi ekonomię i że w związku z tym wypisujesz nieprawdopodobne wręcz brednie? Na pocieszenie – takim samym ignorantem jeśli chodzi o ekonomię jest także Leszek Balcerowicz oraz ogromna większość współczesnych polskich ekonomistów, łącznie z profesorami ekonomii. Ale to jest temat na osobną dyskusję. Na początek polecam zaś: http://zakowski.blog.polityka.pl/2016/11/17/i-tu-was-mamy-nasi-ekonomisci.
20 listopada o godz. 16:31 538
Abchaz – 20 listopada o godz. 15:49 536 i inne
Nie obrażaj się na mnie za to, co ja tu piszę. Napisałem przecież wyraźnie, ze ponad 99% Polaków to są ignoranci jeśli chodzi o ekonomię, jako że patrzą oni na gospodarkę zw swojej, z definicji ograniczonej, perspektywy bądź to konsumenta, albo też, na ogół drobnego, producenta, albo też, jeszcze gorzej, poprzez pryzmat z gruntu rzeczy błędnej, wulgarnej teorii ekonomii, czyli takiej, która zajmuje się tylko, pobieżna zresztą na ogół, analizą zjawisk zachodzących na powierzchni rynku, a nie wnika ona w samą istotę gospodarki rynkowej, a poza tym, jest ona mocno skażona ideologicznie przez to, że jest ona finansowana przez kapitalistów, a więc nie może ona zając się badaniem istoty kapitalizmu, który jest przecież ustrojem opartym na wyzysku, czyli inaczej na kradzieży. Jest ona więc tak samo nienaukowa jak biologia akademika Łysenki, negująca istnienie genów oraz mocno skażona ideologicznie, tyle że w odwrotną stronę niż dominująca dziś w Polsce wulgarna, neoklasyczno-monetarystyczna teoria ekonomii.
Pozdrawiam
LK
20 listopada o godz. 17:22 539
Abchaz,
Dodałbym także mnożnik dezinwestycyjny, o którym nie powiedzieli Balcerowiczowi jego zachodni doradcy z Sachsem na czele, a który spowodował, że wprowadzone przez niego cięcia w inwestycjach i wydatkach państwowych wywołały w Polsce o wiele gorszą i o wiele dłuższą recesje, niż on to przewidywał. Co gorsza, Balcerowicz wciąż jest na wolności, mimo iż jego „plan” spowodował tragedie dla milionów Polaków pozbawionych przez niego pracy, a więc też i środków do życia oraz zredukował on ilość urodzeń w Polsce do poziomu niższego niż za niemieckiej okupacji oraz wypędził on z Polski miliony Polaków, głównie młodych, zdrowych, pracowitych i pełnych inicjatywy, a tym samym pozbawił on Polski najcenniejszego dla niej kapitału ludzkiego a to, co miało znaczniejsza wartość, oddał on za pół darmo zachodniemu kapitałowi, jednocześnie zwalniając zachodnie firmy z podatków, przez co zadłużył on państwo polskie na miliardy dolarów w zachodnich bankach, otrzymując oczywiście za to sute prowizje. Ale prokuratura, NIK i CBA udają, że nic złego się nie stało. Pewnie Balcerowicz ma silne „kwity” na Kaczyńskiego a nawet i Macierewicza. 🙁
20 listopada o godz. 18:20 540
Leonid,
ja na PDO w wersji RP4 nie zamierzam narzekać.
Rozumiem,że będzie w bonach z preferencjami dla wyklętych.
Zawsze dawałem sobie radę przy wymianie bonów skarpetkowych z dodatkiem kawowych na bony alkoholowe.
20 listopada o godz. 18:54 541
Leonid ,
powracając do Twoich niegodnych sugestii ,że jestem ćwokiem w sprawach awarii siłowni nuklearnych vs przypieprzenia atomówką odsyłam Cię do wybranego artykułu
https://www.sciencedaily.com/releases/2016/09/160919113044.htm
Byś mógł się bardziej zorientować w tej materii wejdż na portal http://www.sciencedaily.com i wyszukaj multum doniesień z hasłem Fukushima.
Przypieprzenie atomówką to pryszcz przy Fukushimie i Czernobylu..drugi sarkofag budują bez wiary ,że na tym się skończy.
20 listopada o godz. 19:01 542
Możemy się spierać o ekonomię, jej teorie, szkoły, dogmaty, przyszłość.
To samo można robić z religiami czy religiami.
I nie dojdziemy do żadnych konstruktywnych wniosków.
Proponowałbym inne- zdroworozsądkowe podejście.
Jakie są skutki stosowania różnych ekonomicznych wynalazków, w różnych, poddanych ich działaniom krajach?
Najprostszym kryterium oceny jest skuteczność dowiedziona w praktyce.
W ciągu zaledwie 150 lat rozwoju kapitalizmu, licząc od wieku pary, zaledwie kilkanaście krajów dorobiło się zamożnych społeczeństw.
Bez nędzy, głodu, z dostępem do nauki, służby zdrowia, infrastrukturą godną uwagi.
Drugie tyle, w tym Polska, ma niezłe warunki funkcjonowania, które zawdzięczamy głównie poprzedniemu ustrojowi.
Pozostaje jakieś 150 państw, gdzie toczy się codzienna walka o byt, w Darwinowskim wydaniu. I wszystkie e kraje są KAPITALISTYCZNE od zarania dziejów.
Bogate metropolie otoczone slumsami, niemozność utrzymania się na prowincji, masowa emigracja w poszukiwaniu możliwości przeżycia- to los połowy populacji świata.
Cos więc jest nie tak z konstrukcją ekonomiczną.
Postęp i rozwój tyczy tylko nielicznych.
Reszta skazana jest na wegetację, życie podobne do przodków, pomimo elektronicznych gadżetów.
nie ma żadnej koncepcji która życie biedaków uczyniła by znośnym za pomocą niewidzialnej ręki rynku.
Ich los poprawił się jedynie dzięki działaniom niektórych rządów, niekoniecznie demokratycznych…..
20 listopada o godz. 19:25 543
Wiesiek59 – 20 listopada o godz. 19:01 542
Pytasz się, jakie są skutki zastosowania różnych (nie tylko ekonomicznych) wynalazków, w różnych, poddanych ich działaniom krajach? Otóż są one większości negatywne, jako że doprowadziły one do wojen, śmierci, kalectwa i chorób dla milionów ludzi, do klęsk głodu, do zniszczenia starych, unikalnych kultur etc. Po prostu wszelaki postęp kapitalizmie obraca się w tym ustroju z reguły przeciwko ludziom, jako że, przykładowo, postęp techniczny i organizacyjny, który mógłby uwolnić ludzi od przekleństwa przymusu pracy, pozbawia ludzi pracy, a tym samym źródła utrzymania. Oczywiście, to nie jest wina ani wynalazców, ani też owego, bezosobowego przecież postępu, a tylko kapitalizmu, który wymusza zastosowanie owych wynalazków tak, aby dawały one maksymalny zysk garstce kapitalistów, a więc aby obróciły się one przeciwko ludziom, zamiast im pomagać. Poza tym, to generalnie – zgoda.
20 listopada o godz. 19:27 544
Abchaz – 20 listopada o godz. 18:20 540
Trywializujesz najbardziej poważny problem współczesności. 🙁
20 listopada o godz. 20:21 545
wiesiek59
20 listopada o godz. 19:01
Czytam Twój wpis i nasuwa mi się analogia między współczesną ekonomią i medycyną. Ta druga ma do dyspozycji tomografy, rezonansy magnetyczne, mikroskopy elektronowe, lasery i Bóg wie jeszcze co a chorych coraz więcej i co dziwne coraz więcej tych , uważanych za nieuleczalne. Kiedyś naliczyłem, że a Polsce jest ok. 120 specjalności lekarskich a przecież człowiek jest jeden. Żonie przydarzył się zespół trzaskającego palca i poszła do lekarza. Ten powiedział, że bez operacji się nie obejdzie. Siostrzenica żony, studentka ostatniego roku medycyny też mówi – ciociu – to jest nieuleczalne. Żona nie wiedząc o tym zastosowała własnej roboty maść nagietkową i zioła szwedzkie i wkrótce dolegliwość ustąpiła. Parę tygodni później to samo mi się przytrafiło – zaczął mi „trzaskać” palec serdeczny prawej dłoni. Żona przyniosła mi taką małą jak tenisowa, miękką piłeczkę. Miałem ją stale przy sobie i w każdej sposobnej chwili ugniatałem ją ręką. Dawno już zapomniałem o trzaskającym palcu.
Czyta się różną literaturę i dowiaduje się człowiek, iż dawniej choroby dzisiaj uznawane za nieuleczalne leczono skutecznie i to bardzo prostymi metodami.
Być może podobnie z ekonomią – tworzy się i roztrząsa różne skomplikowane teorie a nie dostrzega prostych, oczywistych reguł.
Jak np. wniknąć we wszystkie nowe teorie związane z żywieniem, to okazuje się , że to żadne nowości – to po prostu „powrót do starego”.
Powrót do tego jak karmiły nas ( jestem 60+ ) matki i babcie, jak nas skutecznie leczyły metodami prostymi i co ważne bez skutków ubocznych. Okazuje się iż pożywienie biedaków było najzdrowsze a nadmiar higieny i sterylności bardziej szkodził niz opomagał
Być może i w ekonomii trzeba wrócić do tego co już było i zostało zarzucone – do Marksa, Kaleckiego czy innych.
20 listopada o godz. 23:07 546
kaesjot
20 listopada o godz. 20:21 545
Nie jest to co prawda ekonomia, ale pewna refleksja.
1-pieniądz światowy jest generowany przez kraje zachodnie.
2-oprocentowanie kredytów ustalane jest przez organizacje pod kontrolą zachodu.
3-ratingi ustalają agencje zachodnie.
4-do niedawna, największe banki były zachodnie.
5-bańki giełdowe powstają na zachodzie
6-najbardziej zadłużone są kraje zachodnie.
Globalizacja?
Czy raczej pełna kontrola globu przez świat zachodni, dość dowolnie mogący wpływać na resztę świata? Zgodnie z własnymi interesami?
Narzucając własną walutę i własne rozwiązania organizacyjne, uzyskano przewagę, trwającą do chwili obecnej.
I to jest cała tajemnica sukcesu naszego świata.
Jego poziomu życia.
Z chwilą zniknięcia tej kontroli, zniknie przewaga.
Generować gotowkę z niczego, by kupować realne dobra, można do czasu.
I zdaje się, że on nadszedł……
Obserwować można „powrót do macierzy” rozlicznych firm, likwidujących zagraniczne oddziały z różnych względów. Redukcję łańcucha dostaw na rzecz podmiotów bliższych, czy krajowych. Konsolidację, spadek przewozów morskich, brak nowych zamówień związanych ze stagnacją popytu.
Na razie, produkuje sie gigantyczne ilości waluty ZACHODNIEJ, by podtrzymać obieg gospodarczy.
Jak długo jeszcze?
21 listopada o godz. 8:40 547
Wiesiek59 – 20 listopada o godz. 23:07 546
Ale nie do końca masz tu rację:
I. Chiński juan renminbi (dosłownie „jednostka waluty ludowej) czy też japoński jen też są walutami o znaczeniu globalnym, szczególnie zaś ta pierwsza.
II. Zachodnie banki decydują o oprocentowaniu kredytów tylko na Zachodzie i w krajach zależnych od owego Zachodu, czyli np. w Polsce.
III. Tzw. ratingi ustalają agencje zachodnie, ale owe rankingi są przecież w 100% arbitralne i tym samym nic nie warte, a więc tylko głupki przywiązują do nich jakąkolwiek wagę, w tym te, które rządzą Polską od roku 1989 i zadłużają się w zachodnich bankach i tym samym zależą od tych bzdurnych, w 100% arbitralnych„ratingów”.
IV. Największe banki świata to:
Miejsce Kraj Nazwa Kapitał w mld USD
1 Chiny Industrial and Commercial Bank of China 3,616.39
2 Chiny China Construction Bank Corporation 2,939.15
3 Chiny Agricultural Bank of China 2,816.60
4 Zjednoczone Królestwo HSBC Holdings 2,670
5 Chiny Bank of China 2,629.31
6 Stany Zjednoczone JPMorgan Chase & Co. 2,449.60
7 Stany Zjednoczone JPMorgan Chase & Co. 2,400.04
8 Japonia Mitsubishi UFJ Financial Group (MUFG) 2,323.24
9 Japonia Bank of Japan 2,149.03
10 Francja Crédit Agricole Group 1,911.27
11 Niemcy Deutsche Bank 1,901.37
12 Zjednoczone Królestwo Barclays PLC 1,882.67
13 Stany Zjednoczone Citigroup Inc 1,829.37
14 Stany Zjednoczone Wells Fargo & Co. 1,790
15 Japonia Japan Post Bank 1,701.60
16 Chiny China Development Bank 1,613.20
17 Japonia Mizuho Financial Group 1,563.88
18 Japonia Sumitomo Mitsui Financial Group 1,526.98
19 Francja Société Générale 1,525.76
20 Zjednoczone Królestwo Royal Bank of Scotland
Według państw:
Miejsce Państwo Ilość banków w pierwszej 50-ce
1 Chiny 12
2 Stany Zjednoczone 6
3 Zjednoczone Królestwo 5
4 Francja 5
5 Japonia 5
6 Australia 4
7 Kanada 3
8 Pakistan 2
9 Niemcy 2
10 Italia 2
11 Niderlandy 2
12 Hiszpania 2
13 Szwajcaria 2
(Dane relbanks.com i Forbes)
Widoczna jest tu dominacja Chin, zastanawia wysoka pozycja Australii (ale dlatego, że w odróżnieniu od USA, tamtejsze banki mogły działać od początku ponad granicami stanów i dlatego też zaszła tam większa koncentracja kapitału bankowego niż w USA) oraz wysoka pozycja zacofanego przecież Pakistanu oraz dziwnie niska pozycja Szwajcarii.
V. Dlatego, że największe kasyna (pardon, giełdy) zawsze były w USA i UK, czyli w państwach anglosaskich, które miały zawsze większe zamiłowanie do hazardu niż do pracy niż np. Niemcy czy Francja.
VI. Tak, gdyż ich dobrobyt zawsze był, może z wyjątkiem, ale też przecież nie do końca, Niemiec czy Japonii, oparty NIE na własnej pracy, a na rabunkowej eksploatacji kolonii i grabieżczych wojnach a teraz także i na życiu na kredyt, o czym już pisałem na tym blogu, szczególnie w odniesieniu do USA, UK i Szwecji.
CDN
21 listopada o godz. 8:55 548
Wiesiek59 – 20 listopada o godz. 23:07 546
1. Tak – tzw. globalizacja polegała przecież od początku do końca na kontroli globu przez tzw. Zachód, a oparta ona była głównie na tym, że zachodni kapitał mógł do niedawna dość dowolnie wpływać na resztę świata, zgodnie z własnymi interesami, narzucając brutalną, militarną siła (dawniej tzw. dyplomacją kanonierek i piechotą morską, dziś przy pomocy także i lotnictwa) reszcie świata (poza tzw. obozem socjalistycznym, kiedy on istniał, ale to jest osobny temat do dyskusji) własną walutę i własne rozwiązania organizacyjne, dzięki czemu Zachód uzyskał przewagę, trwającą do niedawna i to jest właściwie cała tajemnica sukcesu owego Zachodu i jego, wciąż najwyższego na świecie, poziomu życia. Ale że znika obecnie ta przewaga militarna Zachodu, to zniknie niebawem też jego przewaga w poziomie życia.
2. Ponieważ dominacja Zachodu kończy się na rzecz dominacji Chin a także i Indii, to nasz świat będzie niedługo wyglądać zupełnie inaczej. Prezydent Trump będzie się starać, aby opóźnić upadek Zachodu poprzez współpracę z Rosją, ale nie sadzę, aby to mu się do końca mogło udać.
21 listopada o godz. 9:08 549
Kaesjot – 20 listopada o godz. 20:21 545
Marks i Ricardo tworzyli w XIX wieku, Keynes czy Kalecki w wieku XX, Galbraith też głównie w XX wieku. Nie da się więc wrócić do ich idei bez ich istotnej modyfikacji. Niestety, ale tak jak to już pisałem na tym blogu, na tzw. Zachodzie, a nawet i w Polsce, panuje wciąż, szczególnie na uniwersytetach i w kołach związanych z elitami władzy, błędna, wulgarna teorii ekonomii, czyli taka, która zajmuje się tylko (pobieżną zresztą na ogół) analizą zjawisk zachodzących na powierzchni rynku, a nie wnika ona w samą istotę gospodarki rynkowej, a poza tym, jest ona mocno skażona ideologicznie przez to, że jest ona finansowana przez kapitalistów, a więc nie może ona zająć się badaniem istoty kapitalizmu, który jest przecież ustrojem opartym na wyzysku, czyli inaczej na kradzieży. Jest ona więc tak samo nienaukowa jak biologia akademika Łysenki, negująca istnienie genów oraz, jak owa łysenkowska biologia, mocno skażona ideologicznie, tyle że owa łysenkowska biologia była ideologicznie skażona w odwrotną stronę niż dominująca dziś na tzw. Zachodzie, a także i w Polsce wulgarna, neoklasyczno-monetarystyczna teoria ekonomii. Und hier liegt der Hund begraben.
21 listopada o godz. 9:59 550
A oto co się dziś dzieje na tzw. Zachodzie, nawet w tak chwalonej przez tzw. lewicę, tej rzekomo postępowej i nowoczesnej Skandynawii:
Największa afera pedofilska w historii Norwegii. Wśród podejrzanych są m.in. politycy i adwokaci
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,21006860,najwieksza-afera-pedofilska-w-historii-norwegii-wsrod-podejrzanych.html#BoxNewsImg
Dodam, że podobne afery wybuchają ostatnio na całym owym Zachodzie, od Australii po Belgię.
21 listopada o godz. 10:22 551
Dodam, że afery pedofilskie wybuchają ostatnio na całym Zachodzie, od Australii po Belgię, a w takiej np. Kanadzie też nie należą one do rzadkości, np.:
Karl Toft – serial pedophile who molested over 200 boys while an employee in charge at the government run Kingsclear Youth Training Centre in New Brunswick between the mid-1960s and the mid-1980s.
Także:
– christopherdiarmani.com/11483/crime/sexual-predators/canadian-judges-love-affair-pedophiles
– news.nationalpost.com/full-comment/matt-gurney-canadas-soft-touch-on-pedophiles-feeds-get-tough-on-crime-anger
– ctvnews.ca/w5/w5-investigation-canadian-pedophiles-travel-abroad-for-child-sex-1.1197763
The Liberal Party and Child Sexual Abuse – takebackcanada.com/childrensbook.htm
– huffingtonpost.ca/news/pedophiles-canada
Itp. Itd. A to dowodzi, że Zachód upada dziś nie tylko ekonomicznie, ale też i moralnie. 🙁
21 listopada o godz. 12:54 552
z tą ekonomią wulgarną to Pan ma rację. Problem w tym, że jej wyznawcy uważają się za baaaardzo wyrafinowanych 🙂
21 listopada o godz. 13:11 553
jakowalski
21 listopada o godz. 9:08
Czyli w ekonomi tak jak w medycynie obowiązuje podejście redukcjonistyczne i leczenie objawowe zamiast dochodzenia i usuwania przyczyn i źródła choroby.
21 listopada o godz. 13:31 554
Panie Redaktorze,
O tym, że ekonomia ortodoksyjna, czyli inaczej neoklasyczna a szczególnie zaś monetarystyczna jest klasyczną wręcz ekonomią wulgarną, to wiem z moich studiów na SGPiSie (szczególnie u prof. Janusza Górskiego) oraz z moich późniejszych studiów na The University of Melbourne, gdzie, na szczęście, istniały, w odróżnieniu od obecnych polskich uniwersytetów, czy też obecnej SGH, enklawy ekonomii nieortodoksyjnej, czyli jak się to na Zachodzie nazywa, nie tylko (neo)keynesowskiej czy instytucjonalnej, ale także i radykalnej. Niestety, ale w Polsce wszędzie dominuje dziś w akademii owa ekonomia wulgarna, stad też, paradoksalnie, pracę w moim wyuczonym zawodzie, czyli akademickiego ekonomisty-teoretyka (poza krótkimi „okazjami” jako profesor wizytujący), mogłem znaleźć tylko na tym, od dawna przecież z kapitalistycznym Zachodzie (Australia, Cypr i Portugalia, w kolejności czasowej i alfabetycznej), ale już nie w Polsce, gdzie ekonomiści, z gorliwością neofitów, „przechrzcili” się, tak jak np. Balcerowicz, z ortodoksyjnych marksistów-leninistów na równie ortodoksyjnych monetarystów a w najlepszym razie neoklasyków. Dobrze, że pozwolono mi się w Polsce zająć ekonomiką transportu. 😉
Oczywiste też jest, że zwolennicy (wł. wyznawcy) ekonomii wulgarnej uważają się za baaaardzo wyrafinowanych, ale oni mnie na to nie nabiorą, jako że ja ukończyłem w Australii studia podyplomowe z ekonometrii i ekonomii matematycznej, a więc nie klękam przed pseudonauką tylko dla tego, że używa ona, jak np. astrologia, metod matematycznych i komputerów.
Pozdrawiam
LK
21 listopada o godz. 13:32 555
kaesjot – 21 listopada o godz. 13:11 553
W wielkim uproszczeniu i skrócie – TAK.
21 listopada o godz. 15:19 557
jakowalski
21 listopada o godz. 8:40 547
Wejście do pierwszej dziesiątki instytucji finansowych chińskich podmiotów, odbyło sie stosunkowo niedawno- 10- 15 lat temu.
Przedtem dominowały anglosaskie.
Władza jest sprawowaniem kontroli, w ujęciu historycznym w kolejności:
-terytorium
-szlaki handlowe lądowe i morskie
-złoża i inne zasoby, żywność, siła robocza
-kontrola technologii i informacji
-kontrola systemu finansowego i przepływów gotówkowych.
Ten ostatni aspekt jest najważniejszy od Bretton Wood.
Światowy system rozliczeń międzybankowych pod kontrolą grupy banków zachodnich, daje wielką władzę nad światem.
O ile wiem, nie ma tam przedstawicieli innych nacji niż zachodnioeuropejskie.
Obecnie budowana jest przeciwwaga w postaci instytucji konkurencyjnych- AIIB i system rozliczeń elektronicznych będących we władaniu Chin.
Włączenie yuana do koszyka walutowego SDR to zaledwie początek przemian w kierunku usamodzielnienia, czy niezależności od systemu zachodniego.
Co do Japonii.
Czy jest samodzielna?
Mniej więcej tak, jak Saudowie.
Najważniejszych decyzji finansowych nie podejmują samodzielnie.
Są kontrolowani przez USA.
W zamian, maja sojusznika gwarantującego pomoc militarną.
21 listopada o godz. 15:51 558
Wiesiek59 – 21 listopada o godz. 15:19 557
1. Tak, wejście chińskich banków do pierwszej światowej dziesiątki instytucji finansowych odbyło się stosunkowo niedawno, a przedtem dominowały anglosaskie. Ale dziś dominują chińskie – historia kołem się toczy, jako że jeszcze na początku XIX wieku największymi gospodarkami świata były Chiny i Indie i tak będzie niebawem znów, chyba że wszystko skończy się III i Ostatnią Globalną Wojną Ziemian.
2. Bretton Wood to jest dziś już niemalże prehistoria, z jego walutami opartymi na złocie. To se ne vrati.
3. Japonia straciła niepodległość w roku 1945 i jak na razie nie zanosi się na to, aby ją odzyskała. Wpadnie ona zapewne spod kontroli USA pod kontrolę ChRL, jako że Ameryka niedługo nie będzie w stanie okupować Japonii, a polityka w wymiarze globalnym nie cierpi próżni. Ponadto Japonia jest za słaba militarnie i za bardzo uzależniona od handlu zagranicznego, aby była ona wstanie prowadzić samodzielną politykę na wzór np. KRLD. Ale to nie jest moje zmartwienie, a swoją drogą, to Japończycy nie zasłużyli na niepodległość swoimi zbrodniami w Azji, a szczególnie w Chinach.
4. USA nie są sojusznikiem, a zwierzchnikiem Japonii, podobnie jak USA nie są sojusznikiem, a zwierzchnikiem Polski.
21 listopada o godz. 19:32 559
@jakowalski
@wiesiek59
@kaesjot
Chyba na blogu Andrzeja Celińskiego za bardzo atakowałem POLITYKĘ i co niektórych jej dziennikarzy i zostałem zbanowany. Moje komentarze idą od połowy dnia w powietrze.
Waszej trójce dziękuję za miłą i rozsądną wymianę poglądów.
Pozdrawiam serdecznie.
21 listopada o godz. 21:33 560
grzerysz
21 listopada o godz. 19:32
Bądź dobrej myśli – na blogu Andrzeja Celińskiego od 8 godzin nie ukazał się żaden komentarz.
Może to świadczyć o tym, że jego Gospodarz postanowił wpierw przyjrzeć się wpisom nim je puści. Może to i dobrze – poczekamy, zobaczymy.
Trochę cierpliwości.
21 listopada o godz. 21:59 561
Napisałem przed chwilą komentarz na blogu A. Celińskiego – czeka na moderację.
Chyba jest tak, jak pisałem wyżej.
22 listopada o godz. 8:37 563
test nr 4
22 listopada o godz. 8:48 564
Ciekawy obyczaj panuje na blogowisku POLITYKI. Przed wysłaniem
tekstu, a właściwie zamiarem napisania, najpierw należy wysłać sygnalne
słowo, w moim przypadku słowo „TEST” do tego mi służy, z numerem.
Firma POLITYKA, stworzona do ułatwiania komunikacji między ludźmi,
robi zupełnie odwrotnie, utrudnia tę komunikację.
A sama, w drukowanej formie napisała: od rozwoju komunikacji
rozwój człowieka zależy.
Czas dzisiaj biegnie tak szybko, że tekst napisany wczoraj, dzisiaj już jest nieaktualny.
Czyżby redaktorzy POLITYKI tumanów chcieli z nas zrobić, do jaskini posłać,
pisania oduczyć, myślenia …?
Co się dzieje do jasnej cholery?
22 listopada o godz. 10:14 565
Wacław1
22 listopada o godz. 8:48
Ja tam do dra Kaczmarewicza łasić się nie będę !
Moja Mama zawsze powtarzała – ” nie pchaj się na siłę tam, gdzie cie nie chcą – zachowaj się z godnością „.
22 listopada o godz. 10:20 566
Wyszło mi, że KAŻDY komentarz na blogu Celińskiego jest zatrzymywany przez wiadomo co. To pewnie jest moja „wina”, jako że stało się to po tym, po tym, kiedy złożyłem oficjalne skargi na oszczerstwa, które wypisywali na tym blogu na mój temat te różne „Hahy” czy też „Maćki z Plackami”, w tym szczególnie łączące mnie, na skutek przypadkowej zbieżność imion i nazwisk, z etatowym pracownikiem UB i SB, który jest jednak od mnie o kilkadziesiąt lat starszy (a więc ma on inną datę urodzenia) i pewnie już nie żyje, ma inne drugie imię i inne imienia rodziców Ale te półgłówki wciąż pisały o mnie jako o „UB-eku”. To jest oczywista wina solidaruchów, IPNu oraz „redaktora” Bronisława Wildsteina, którzy ujawnili tę listę pracowników i agentów UB i SB nie patrząc na to, że w Polsce żyje mnóstwo ludzi o podobnych bądź nawet takich samych imionach i nazwiskach i że tym samym wyrządzono im ogromną szkodę. Wystąpiłem zresztą do odpowiednich władz w tej sprawie i będę szukać sprawiedliwości nawet w Strasburgu, ale to jest osobna sprawa.
Podobnie też niejaki „axiom” pisał o mnie, że ja wyłudziłem doktorat z Monash University. Oczywiste chyba jest, że nie mogłem na to pozwolić, ale apelowałem tylko o usuwanie tych niezgodnych z prawem wpisów i zablokowanie tylko tych dyskutantów, którzy jak „Haha”, „Maciek P.” czy „axiom” nagminnie naruszają prawo. A teraz za grzechy kilku ciemnych typów cierpią niewinne masy, jak to, niestety, ale z reguły zawsze bywa. 🙁
Pozdrawiam
LK
22 listopada o godz. 10:23 567
Wyszło mi, że KAŻDY komentarz na blogu Celińskiego jest zatrzymywany przez wiadomo co. To pewnie jest moja „wina”, jako że stało się to po tym, po tym, kiedy złożyłem oficjalne skargi na oszczerstwa, które wypisywali na tym blogu na mój temat te różne „Hahy” czy też „Maćki z Plackami”, w tym szczególnie łączące mnie, na skutek przypadkowej zbieżności imion i nazwisk, z etatowym pracownikiem UB i SB, który jest jednak od mnie o kilkadziesiąt lat starszy (a więc ma on inną datę urodzenia) i pewnie już nie żyje, ma inne drugie imię i inne imiona rodziców. Ale te półgłówki wciąż pisały o mnie jako o „UB-eku”. To jest więc oczywista wina solidaruchów, IPNu oraz „redaktora” Bronisława Wildsteina, którzy ujawnili tę listę pracowników i agentów UB i SB nie patrząc na to, że w Polsce żyje mnóstwo ludzi o podobnych bądź nawet takich samych imionach i nazwiskach i że tym samym wyrządzono im ogromną szkodę. Wystąpiłem zresztą do odpowiednich władz w tej sprawie i będę szukać sprawiedliwości nawet w Strasburgu, ale to jest osobna sprawa.
Podobnie też niejaki „axiom” pisał o mnie, że ja wyłudziłem doktorat z Monash University. Oczywiste chyba jest, że nie mogłem na to pozwolić, ale apelowałem tylko o usuwanie tych niezgodnych z prawem wpisów i zablokowanie tylko tych dyskutantów, którzy jak „Haha”, „Maciek P.” czy „axiom” nagminnie naruszają prawo. A teraz za grzechy kilku ciemnych typów cierpią niewinne masy, jak to, niestety, ale z reguły zawsze bywa. 🙁
Pozdrawiam
LK
22 listopada o godz. 10:58 568
Ostatni wpis na blogu ministra Celińskiego to:
grzerysz
21 listopada o godz. 13:33 11624
Niedługo doba minie…
22 listopada o godz. 11:41 569
I jeszcze to:
Pro-contra – 6 listopada o godz. 2:15
„Kto sprowadza Kalkutę do siebie, ten nie ratuje Kalkuty tylko staje się Kalkutą.”
http://zagner.blog.polityka.pl/2016/10/15/bilet-do-piekla
22 listopada o godz. 13:28 570
Na blogu Celińskiego wprowadzono cenzurę, a więc padnie ten blog tak jak padły inne cenzurowane blogi. 🙁
22 listopada o godz. 15:05 571
kaesjot 22 listopada o godz. 10:14 565
Wacław1 22 listopada o godz. 8:48
Ja tam do dra Kaczmarewicza łasić się nie będę !
Moja Mama zawsze powtarzała – ” nie pchaj się na siłę tam, gdzie cie nie chcą – zachowaj się z godnością „.
============================================
Błąd popełniasz, Mamusię źle zrozumiałeś. Dziękuj Bogu, że ma kto Ci uwagę
zwrócić, pochyl się nad nią, nawet jakby, była Ci niemiła. Trzeba wierzyć w
ludzi, w redaktorów POLITYKI także, oni chcą dobrze, a że im czasami wychodzi, inaczej niżby chcieli – ludźmi tylko są.
My Polacy, mamy to szczęście: jeszcze nieodkrytych wieszczy posiadamy, nie uczą o nich w szkołach, bo to za trudne jest, mam na myśli Stanisława Witkiewicza ojca i jego syna Witkacego, Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Dlaczego, ja to dopiero na starość odkryłem; dla siebie, i nie tylko…
Mam przed sobą list, jaki napisał ojciec: do syna, syn miał wtedy 16 lat zaledwie:
Zakopane, 6 września 1901 roku.
cytat:
„Ta poza na obojętność, to ukrywanie dobrych i serdecznych porywów i wzruszeń, jest bardzo szkodliwa i prowadzi po prostu do nieszczęść. Jest szkodliwa, ponieważ odzwyczaja duszę….
Tego wstydzenia się dobrych uczuć, tej skrytości trzeba unikać, trzeba się przełamywać i być sobą. Widzisz, dziecko! Ja mogę Ci o tym dużo powiedzieć, bo ja znam życie ludzi, którzy przeżyli najgorsze, ……zatruli masę życia innym tylko dlatego, że im się zdawało, że trzeba zachować się obojętnie. ….”
Albo takie zdanie, do syna, ledwie 16-latka, takie kieruje:
„Ja całe życie staram się przyzwyczaić , żeby dając coś komu nie pytać, co on mnie da, i nie sądzić źle, i nie czuć źle, jeżeli ktoś bierze i zapomina.”
Żałuję bardzo, że tylko wirtualnie mogę pana Stefana doktora, lekarza – do
serca przytulić.
22 listopada o godz. 15:19 572
a za co Pan atakował POLITYKĘ i jej dziennikarzy? Pytam, bo jestem ciekaw takiej listy zarzutów
r
22 listopada o godz. 15:20 573
I właśnie dlatego robię ten blog. Więcej heterodoksji ekonomicznej potrzeba nam jak tlenu!
pozdrawiam
rw
22 listopada o godz. 15:49 574
Rafał Woś – 22 listopada o godz. 15:20 573
Tak, tyle że tu trzeba by raczej apelować do ministrów Gowina i Morawieckiego a w przyszłości do ich następców, niż do szerokiej publiki, która przecież o ekonomii nie ma zielonego pojęcia, albo nawet wręcz gorzej – patrzy na nią z tzw. zdroworozsądkowego punktu widzenia, który przecież wyraźnie mówi nam, że Ziemia jest płaska i że Słońce krąży wokół niej. Przełomem byłby zaś zorganizowanie katedry czy też instytutu nieortodoksyjnej teorii ekonomii na początek na przykład na SGH i UW, a później na innych, liczących się polskich wyższych uczelniach ekonomicznych i na uniwersytetach z tradycjami, czyli w Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Toruniu i Łodzi. Albo jeszcze lepiej – otwarcie nieortodoksyjnej uczelni ekonomicznej, a na początek instytutu zajmującego się nieortodoksyjnymi teoriami ekonomicznymi.
Pozdrawiam
LK
22 listopada o godz. 17:45 575
Zupełnie nie rozumiem dlaczego zdroworozsądkowe pojmowanie rzeczywistości ma być w sprzeczności z nieortodoksyjnymi teoriami ekonomicznymi.
Zdroworozsądkowe pojmowanie rzeczywistosci,z definicji ,musi być sprzeczne z jakimikolwiek teoriami ekonomicznymi.
Wybudowali most „n” lat temu wg ówczesnej teorii ekonomicznej.
Leży w ruinie po tych „n” latach.
Budowniczowie nie poczuwają się do jakiejkolwiek odpowiedzialności albowiem zmieniły się teorie.
22 listopada o godz. 19:29 576
@Rafał Woś
22 listopada o godz. 15:19 572
„a za co Pan atakował POLITYKĘ i jej dziennikarzy?”
Za niezwykle jednostronny przekaz.
Tak naprawdę całe dziennikarstwo POLITYKI – i w tygodniku, i na blogach – to demonizowanie Jarosława Kaczyńskiego (sprawy krajowe) i demonizowanie Władymira Putina (sprawy międzynarodowe).
Oraz ciągłe zachwalanie starych, dobrych czasów, szczególnie gdy rządziła Platforma Obywatelska…
22 listopada o godz. 19:54 577
Optowałbym raczej za inną koncepcją.
Nie nieortodoksyjna ekonomia.
Raczej jakaś placówka BADAJĄCA efekty wprowadzenia konkretnych teorii w życie i analizująca skutki.
Badanie działalności praktycznej pozwoli uniknąć błędów- o ile wnioski będą poprawne, a nie zabarwione ideologicznie.
Dość często bywa tak, że praktycy mają znacznie więcej trafnych spostrzeżeń niż teoretycy.
I potrafią wychwycić i wykorzystać dla swoich celów wszelkie błędy systemu.
KAŻDEGO, w tym ekonomicznego.
Po pewnym czasie, widać beneficjentów, przegranych, luki, plusy i minusy. Wiele można zmodyfikować na podstawie doświadczenia.
Trzeba jedynie określić cel.
Czy będzie to wzrost zysków firm, ludności, budżetu, konkretnych grup, firm.
A to już cele POLITYCZNE.
Nie da się wszystkich osiągnąć jednocześnie.
Trzeba określić priorytety…
Ps.
Gospodarzowi polecam w ramach luzów czasowych blog Trader21.
Nie zawsze wpisy tyczą ekonomii, ale raczej praktyki działań gospodarczych, czy spekulacji giełdowych.
Można wyciągnąć wnioski na temat mechanizmów rządzących rynkami finansowymi.
I nie są to teorie, tylko przykłady manipulacji rynkami.
Nasze drobne żuczki z tego jedynie korzystaja obserwując trendy…..
22 listopada o godz. 19:58 578
abchaz
22 listopada o godz. 17:45 575
Inżynier w przeciwieństwie do ekonomisty może wyliczyć wszystko.
Wie co robi, o ile zna swój fach.
Ekonomista?
Nie jest w stanie wprowadzić wszystkich zmiennych, nawet ich nazwać.
Więc margines błędu w obliczeniach jest kosmicznej wielkości.
22 listopada o godz. 20:41 579
wiesiek59
22 listopada o godz. 19:54 577
To jest dramat Poznania.
Owocujący Polityką oraz Tfurczością blogową.
Wszyscy jesteśmy ułomni.
22 listopada o godz. 21:03 580
wiesiek59
22 listopada o godz. 19:54
Swego czasu sukces japońskiej gospodarki był m.in. efektem działania tzw „kółek jakości” – bardziej pragmatycznej formy PRL-owskiego ruchu racjonalizatorskiego. Jedną z głównych zasad, na jakich funkcjonowały te kółka jakości było stwierdzenie, że najlepiej do ulepszania pracy nadaj ą się ci, którzy na co dzień ją wykonują.
Sam wielokrotnie doświadczałem sytuacji, gdy do biura wbiegał robotnik z rysunkiem technicznym krzycząc -” dajcie mi tego ch….a, który to projektował – jak taki mądry to niech pokaże, jak to zrobić!!!”
Najczęściej autorami takich projektów byli ludzie z tytułem „dr nauk technicznych” – wykładowcy z politechniki.
Składaliśmy kiedyś ofertę na wykonanie pewnej konstrukcji.
Zleceniodawca, który właśnie naszą wybrał powiedział nam, że nie była ona najtańsza ale przekonało go to, iż nawet analizowaliśmy problem kompleksowo – nawet to czy robotnik skręcający tę konstrukcję będzie mógł wygodnie operować kluczem.
Takie właśnie doświadczenie ma się z praktyki – na uczelniach tego nie uczą.
Jakby Sachs swój plan prezentował nie historykom i pomocnikowi elektryka po OHP-ie lecz praktykom gospodarczym to ci by go wyśmiali.
22 listopada o godz. 21:52 581
kaesjot
22 listopada o godz. 21:03 580
„Przerwana dekada” jest niezłym tytułem, nazwą tego co się stało.
Szliśmy dokładnie tą samą drogą co niektóre kraje azjatyckie.
Byc może, osiągnęlibysmy zblizone rezultaty gospodarcze.
I mamy to co mamy.
W dalszym ciągu prymat ideologii nad ekonomią.
Ja sporo czytając, staram się oceniać efekty wdrażania rożnych koncepcji w życie.
Beneficjentów i przegranych wyłowić ze sprzecznych informacji.
Znaleźć przyczyny, skutki, różnych decyzji.
A do tego przydaje się znajomość psychologii, socjologii, kulturoznawstwa.
Ekonomia jest zbędna.
Nie zajmuje się szacowaniem skutków społecznych róznych rozwiązań.
Ich długofalowymi kosztami.
Które są dosć wymierne, przeliczalne na konkretne kwoty.
Tyle że nieuwzględniane w rachunkach krótkookresowych, bankowych bilansach.
22 listopada o godz. 22:11 582
Kaesjot -22 listopada o godz. 21:03 580
1. Zrozum, że dziś projektuje się wszystko nie tak, aby to było to proste, tanie i łatwe w obsłudze, ale aby przynosiło jak największe zyski producentowi, sprzedawcy i serwisowi, gdyż taka a nie inna jest logika kapitalizmu rynkowego. Tak więc projektuje się dziś i produkuje samochody, gdzie trzeba rozebrać pół przodu aby wymienić żarówkę (Francuzi), albo wjechać na kanał albo podnośnik aby wymienić świece zapłonowe (Japończycy). Już ponad 10 lat temu miałem luksusową Toyotę Cressidę, w której aby wymienić żarówkę świateł drogowych i mijania, to trzeba było zdemontować akumulator i pół systemu wtrysku paliwa, a więc te umoralniające opowiastki o Japończykach dbających o jakość, to można dziś już tylko między bajki włożyć…
2. Czy powierzył by komuś, kto doskonale zna się na prowadzeniu straganu z natką od pietruszki kierowanie siecią supermarketów? Wiadomo, że nie. Oczywiste jest też, że nawet najlepszy praktyk gospodarczy na szczeblu nawet dużej firmy nie nadaje się z reguły do zarządzania gospodarką narodową, tak jak nawet najlepszy sierżant nie nadaje się do dowodzenia armią. To nie jest przecież tak, że co dobre dla GM, jest dobre dla USA, jako że dyrekcję GM interesują przecież tylko zyski GM, a nie dobrobyt wszystkich obywateli USA. Podobnie jest i w Polsce – ktoś, kto się sprawdził na szczeblu nawet prezesa wielkiej firmy, na przykład Orlenu, niekoniecznie będzie dobrym ministrem gospodarki.
3. Plan Sachsa, zwany na ogól Planem Balcerowicza, skrytykowali dawno temu i to bardzo ostro wybitni zachodni ekonomiści z prof. Galbraithem na czele. Dawna „Polityka” Rakowskiego wydrukowała nawet tę krytykę, ale zaraz po tym zmieniła swoją linię polityczną i bezkrytycznie zaczęła popierać ów plan, jakże przecież dla Polski i Polaków szkodliwy. 🙁
22 listopada o godz. 22:20 583
Wiesiek59 – 22 listopada o godz. 21:52 581
NIE jest tak, że ekonomia jest zbędna. Przecież to tylko wulgarna, neoklasyczno-monetarystyczna szkoła ekonomii, dominująca dziś i od wielu lat na tzw. Zachodzie i krajach od niego zależnych, czyli tez i w Polsce, nie zajmuje się szacowaniem skutków społecznych różnych rozwiązań i ich długofalowymi kosztami. Może dlatego też, że nie są one łatwe do oszacowania i często wręcz niemożliwe do przeliczenia na konkretne kwoty, a więc nie są one obecnie uwzględniane w rachunkach krótkookresowych i rocznych bankowych bilansach.
Pytanie – jak chcesz oszacować opłacalność danej inwestycji bez przeprowadzenia rachunku ekonomicznego? Mowa jest tu oczywiście o prawidłowym takim rachunku, uwzględniającym także zyski i straty społeczne, mimo że są one na ogół trudne do dokładnego wyliczenia.
22 listopada o godz. 22:23 584
Abchaz – 22 listopada o godz. 20:41 579
Byłem niedawno w Poznaniu i żadnego dramatu tam nie widziałem, poza teatrami. 😉
22 listopada o godz. 22:26 585
Kaesjot – 22 listopada o godz. 21:03 580
Co byś powiedział na skrzypka, który by przybiegł do Paganiniego z okrzykiem: ”dajcie mi tego chuja, który to skomponował – jak taki mądry to niech pokaże, jak to zagrać!!!”??? 😉
22 listopada o godz. 22:39 586
Wiesiek59 -22 listopada o godz. 19:58 578
Jestem także inżynierem (inż, bez mgr. ale zawsze inżynier), stąd też wiem, że przy projektowaniu czegokolwiek „technicznego” to wszystkiego do końca wyliczyć się nie da, stąd nawet jeśli używa się do projektowania superkomputerów, tak jak to jest od dość dawna w przypadku projektowania samolotów, to wciąż oblatuje się i generalnie testuje prototypy, a i tak wciąż wychodzą później niedoróbki, jak to było ostatnio w przypadku Dreamlinera czy też Airbusa 380. A ekonomista ma do czynienia z systemem o wiele bardziej złożonym niż ów Dreamliner czy Airbus 380, stąd też nie można od niego wymagać dokładności inżynierskiej, tak samo jak od lekarza nie można wymagać, aby dał on pisemną gwarancję na pełne wyleczenie pacjenta.
I przypominam Ci, że PRL-em rządzili długo inżynierowie, ze NOT był w czasach PRL-u chyba najbogatszą organizacją pozarządową w Polsce (może tylko poza Inco-Veritas), ale wiemy, czym się to skończyło… 🙁
22 listopada o godz. 23:03 587
Abchaz – 22 listopada o godz. 17:45 575
Tłumaczyłem tu już, że tzw. zdrowy rozsądek NIE sprawdza się w nauce. Przykładowo: zdrowy rozsądek mówi nam, że coś musi być albo cząstka, albo też zakłóceniem czasoprzestrzeni czyli falą, a tymczasem to elektron jest jednocześnie jednym i drugim. Przykładów z samej tylko fizyki mogę ci dostarczyć na kopy, np. z teorii względności. A ty wciąż chcesz używać ów zdrowy rozsądek tam, gdzie z definicji on musi zawieźć, czyli w gospodarowaniu na skalę państwa.. Przykład z ekonomii: zdrowy rozsądek mówi nam że należy jak najwięcej oszczędzać z pieniędzy, które zarobiliśmy, a nie wydawać je. Ale jeśli wszyscy konsumenci zaczęli by odkładać wszystko co zarobili, to nie byłoby popytu, gospodarka by się tym samym załamała, a więc oszczędności stały by się bezwartościowe, jako że niczego nie można by za nie kupić. Inny przykład – zdrowy rozsądek mówi przedsiębiorcy, aby obniżyć płace zatrudnionym przez niego pracownikom, aby tym samym zwiększyć swoje własne zyski. Ale jeżeli wszyscy przedsiębiorcy obniżą płace, to maleje popyt na ich produkcję i tym samym maleją ich zyski. Tyle tej „pochwały” zdrowego rozsądku…
22 listopada o godz. 23:04 588
grzerysz -22 listopada o godz. 19:29 576
Tak, ale to nie jest na temat tego blogu.
22 listopada o godz. 23:14 589
Wiesiek59 – 22 listopada o godz. 19:54 577
1. Ta placówka badająca efekty wprowadzenia konkretnych teorii w życie i analizująca skutki takich posunięć, zajmowała by się przecież ekonomią, dokładniej ekonomią polityczną, na zasadzie „a rose by any other name would smell as sweet” (Szekspir). Nie jest bowiem ważne, jak nazwiesz daną naukę, ale czym się ona zajmuje i jakie używa ona metody.
2. O praktykach ci już pisałem i tłumaczyłem, że mają oni bardzo ograniczony, tzw. zdroworozsądkowy punkt widzenia, który NIE sprawdza się w skali większej niż firma, która oni znają. Przypominam, że Vasa, największy okręt XVII wieku, zatonął zaraz po wypłynięciu ze stoczni, gdyż jej projektant użył tzw. zdrowy rozsądek i zaprojektował okręt o tych samych proporcjach co poprzednie, tylko że znacznie większy…
3. Rynki finansowe są od dawna manipulowane, a więc ich analiza matematyczna jest bez sensu, jako że giełda to jest takie kasyno, w którym krupier, zręcznie manipulując ruletką, wie z góry, jaki numer padnie, ale dzieli się on swoją wiedzą tylko z garstką wybranych przez siebie graczy, albo też wręcz używa on tzw. słupów, aby samemu zgarnąć zyski.
22 listopada o godz. 23:19 590
Wiesiek59 -22 listopada o godz. 19:58 578
Zapomniałem o kościele rzymskokatolickim. Sorry!
23 listopada o godz. 7:14 591
jakowalski
22 listopada o godz. 22:26
Właśnie wyszedł z Ciebie teoretyk.
A co byś powiedział o takim kompozytorze, który kazałby ( w zapisie nutowym ) wykonawcy jednocześnie nacisnąć klawisze położone poza zasięgiem dłoni normalnego człowieka ?
Rysunki techniczne robi się DLA ROBOTNIKA aby to ON mógł na ich podstawie wykonać to co zaprojektowanie. Ponadto wykonanie określonej roboty daje się do wykonania temu robotnikowi, który zdoła temu podołać – dobry szef wie, który pracownik co potrafi.
Jak się czegoś nie wie , to się pyta.
Gorzej jest jak nie wie, czego nie wie – wtedy nie wie o co pytać a nawet nie ma świadomości, ze trzeba pytać.
Pytać się trzeba doradców, którzy znają odpowiedź, bo są fachowcami z praktyką.
Na czym może się znać młodzieniec, który jeszcze nawet szkół nie ukończył o żadnej praktyce nie wspominając?
23 listopada o godz. 8:32 592
Może tu przeleci, u Celińskiego cenzura go załatwiła,
chodzi o tekst, który tu wklejam:
Wacław1
23 listopada o godz. 8:30 11659
To jest skandal.
Prawie przez dobę nie ukazał się ani jeden komentarz.
To dziennikarze POLITYKI ponoszą winę za to, z jej naczelnym redaktorem
Jerzym Baczyńskim, na czele. Dali się wciągnąć w idiotyczną walkę
z nienawiścią, rzekomo istniejącą na blogach POLITYKI.
Panowie redaktorzy, wy czytać nie potraficie, a jak nie potraficie czytać
to i nie właściwe wnioski wyciągacie.
Zaćmienie umysłów, dziennikarskich Wam się przytrafiło. Zbieracie z tego
owoce: ludzie nie chcą Was czytać. To nie tylko blogowiska dotyczy, nakład
pisanej gazety Wam się zmniejsza.
Bez rachunku sumienia, rzeczy nie da się uratować. Doradzam: od rachunku sumienia najlepszy jest ksiądz profesor Józef Tischner. W internecie jest stosowny wykład, kazanie , w tej sprawie.
Panie Jerzy Baczyński, bliski kuzyn mojej małżonki, pana poprzednik, redaktor
Jan Bijak – nie dopuściłby do takiej ruiny.
Test nr 8 na blogu pana Daniela Passenta przeprowadziłem, z takim rezultatem:
Wacław1 23 listopada o godz. 8:10
Test nr 8
Twój komentarz czeka na moderację.
—————————————–
Co jest hańbą dla rozumu, rozumu dziennikarskiego, jakby ktoś się pytał.
Na wszelki wypadek kopiuję ten tekst.
Twój komentarz czeka na moderację.
23 listopada o godz. 8:51 593
To tylko do kabaretu się nadaje.
Daniel Passent zrobiłby skecz dla Pietrzaka
i jego kabaretu „Pod Egidą” z tego, co napisałem.
Czasy mamy podobne, komuną pachnące, Mysią.
Tylko dziennikarskie głowy już nie te, co tamte.
To się nie wróci. Jak mówią Francuzi.
Szanowni Państwo dziennikarze, kocham Was jak nikt inny na świecie,
liczę na Was, że się przebudzicie.
Ostrzegam ! Macie jedną tylko drogę. Dziennikarz bez dobrego odżywiania,
nigdy nie będzie dziennikarzem. To nie tylko od Jana Kwaśniewskiego wiem.
Uświadomił mi to nasz wieszcz, którego jeszcze nie znamy, my Polacy
— Stanisław Witkiewicz.
Jego syn/Witkacy/ był i jest takim geniuszem, że niewiele, z tego co stworzył jestem w stanie zrozumieć, nie wstydzę się do tego przyznać, bo to dotyczy
99,9 procenta naszej polskiej populacji.
W szkołach: mnie i Was szanowni Państwo dziennikarze – o Witkiewiczach nas nie uczono, za trudne to jest dla nauczycieli, a tym samym dla uczniów.
23 listopada o godz. 9:14 594
@jakowalski
22 listopada o godz. 23:04 588
„Tak, ale to nie jest na temat tego blogu.”
Redaktor Woś zapytał, to ja grzecznie odpowiedziałem.
Akurat jego – jako jednego z bardzo nielicznych dziennikarzy w POLITYCE – bardzo cenię i szanuję, czemu od dawna (nawet jak jeszcze Nasz Gospodarz w POLITYCE nie pracował) dawałem wyraz na różnych blogach – np. Daniela Passenta i Andrzeja Celińskiego.
23 listopada o godz. 9:27 595
Grzerysz – 23 listopada o godz. 9:14 594
Tak, ale to była niepotrzebna dygresja z twojej strony, jako że ten, zresztą jak najbardziej słuszny komentarz o redaktorach „Polityki” odwraca uwagę od głównego tematu tego blogu.
23 listopada o godz. 9:52 596
Kaesjot- 23 listopada o godz. 7:14 59
Do niedawna uważano większość utworów Paganiniego za niemożliwe do zagrania przez człowieka. Poza tym, to co rozumiesz przez „ jednoczesne naciśnięcie klawiszy położonych poza zasięgiem dłoni normalnego człowieka”? Czy jeśli zostaną one naciśnięte tak szybko jeden po drugim, że dla normalnego ludzkiego ucha będą to dźwięki powstałe jednocześnie, to nie będzie to de facto jednoczesne naciśniecie tych klawiszy? Poza tym, można zawsze użyć dwóch pianistów.
A bardziej na serio – jeśli jakiś, przykładowo, ślusarz nie potrafi wykona jakiegoś detalu na postawie danego rysunku, to najprawdopodobniej znaczy to, że albo on ten rysunek źle odczytał, albo też nie potrafi tego zrobić, a nie że to jest niemożliwe do wykonania.
Także – to nie projektant rozdziela robotę pomiedzy owych ślusarzy, a majster albo brygadzista. Ja bym takiego ślusarza, który leci do inżyniera z bluzgami wywalił na zbity pysk z roboty, gdyż powinien on najpierw pójść po pomoc do kolegów czy też majstra albo brygadzisty i reklamację złożyć drogą służbową via majster i przede wszystkim nie bluzgać, jak jakiś menel czyli lump i mieć trochę zawodowej i robociarskiej godności a nie zachowywać się jak zwykły cham „spod budki z piwem”.
Także – zbyt długa praktyka w danym zawodzie oznacza często bardzo niebezpiecznie popadniecie w rutynę, a jest ona szczególnie niebezpieczna na stanowiskach kierowniczych.
Oraz: młodzieniec, który jeszcze nawet szkół nie ukończył, z reguły nie zostaje od razu kierownikiem. O co ci więc chodziło w tym pytaniu, moim zdaniem retorycznym, ale zupełnie nie na miejscu…
Pozdr.
23 listopada o godz. 9:59 597
Generalnie – bardzo proszę PT Dyskutantów o pisanie na temat, czyli o ekonomii, a nie na tematy poboczne, gdyż wtedy nasza dyskusja schodzi na boczne tory i zaczynamy się wtedy atakować ad hominem a nawet i ad personam. 🙁
I apel do Wacława – to NIE jest blog na temat dietetyki i jej kluczowej roli w zapobieganiu chorób u ludzi i zwierząt.
23 listopada o godz. 10:55 598
@jakowalski
23 listopada o godz. 9:27 595
„to była niepotrzebna dygresja z twojej strony…”
Po pierwsze, chciałem na blogu redaktora Wosia zgłosić paru internautom, z którymi często wymieniałem poglądy na blogu Andrzeja Celińskiego, że tam już moje komentarze się nie pojawiają – idą po prostu w powietrze. Trwa to do dzisiaj. Podejrzewam, że zostałem zbanowany za moje bardzo ostre sądy o kilku publicystach POLITYKI, nadzwyczaj jednostronnym i uproszczonym widzeniu wielu spraw, jak i generalnie o kiepskim poziomie tego tygodnika i (nowego) FORUM,
Po drugie, redaktor Woś wyraźnie zapytał „za co Pan atakował POLITYKĘ i jej dziennikarzy?” to uznałem za stosowne mu odpowiedzieć,
Po trzecie wreszcie, nie ma obowiązku czytania wszystkich wpisów i tym samymi odwracania odwraca uwagi od głównego tematu tego blogu.
23 listopada o godz. 12:14 599
Jaka jest różnica pomiędzy inżynierem a ekonomistą- zdaniem moim, laika?
Inżynier ma skończoną liczbę parametrów do uwzględnienia.
Ewentualne błędy może poprawić w skończonym czasie.
Ekonomista nie jest w stanie w wyliczeniach uwzglednić wszystkich zmiennych. A i decyzje które zapadły przed pokoleniem, są w realnej rzeczywistości trudno modyfikowalne.
Coś co wydawało się sensowne 25-50 lat temu, rodzi nieoczekiwane skutki w teraźniejszości.
To fundamentalna różnica, działać na układzie zamkniętym, znając wszystkie fizyczne aspekty, a otwartym, w którym nieoznaczona jest wartość nieprzewidywalności człowieka i jego działań.
Nie ma wzorów matematycznych…..
23 listopada o godz. 12:59 600
@jakowalski
Piszesz, że tzw „zdrowy rozsądek” nie sprawdza się w nauce.
A może to niektóre teorie naukowe nie sprawdzają się w praktyce, bo są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem ?
Pisząc o owym „młodzieńcu” miałem na myśli praktykę zatrudniania „doradców” na przykładzie MON.
23 listopada o godz. 14:17 601
Kaesjot – 23 listopada o godz. 12:59 600
1. Konkretnie, to które teorie naukowe, które twoim zdaniem nie są zgodne z tzw. zdrowym rozsądkiem nie sprawdzają się w nauce? Możesz dać mi choć jeden przykład z fizyki, chemii czy nawet ekonomii? Przypominam, że mowa jest tu o teoriach, a nie o niezweryfikowanych z definicji hipotezach, często mylonych z teoriami.
2. A to, że minister Macierewicz, premier Szydło i de facto Naczelnik Państwa Jarosław Kaczyński zatrudniają w rządzie agentów CIA, MI5, Bundesnachrichtendienst i (last but not least) Mossadu wynika z tego, że oni sami są agentami CIA i jej podobnych zachodnich wywiadów, podobnie jak Wałęsa, Tusk, Komorowski, Duda czy Kopacz a dawniej np. Mazowiecki. Jak wyjaśnisz np. to, że obywatele brytyjscy (odpowiednio Rostowski i Sikorski) byli w Polsce ministrami finansów, wojny (tj. obrony w Orwellowskiej nowomowie) i spraw zagranicznych a dziś obywatel USA, niejaki Robert Grey jest wiceministrem spraw zagranicznych a obywatel USA, niejaki Edmund Janniger, był doradcą Macierewicza w MON czyli ministerstwie wojny? Przecież za takie decyzje personalne to Tusk, Komorowski, Kaczyński oraz Duda, Kopacz, Szydło i Macierewicz dawno już temu powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a tymczasem to nawet się o tym nie mówi w polskich mediach, od dawna finansowych a więc też i kierowanych przez zachodni, głównie żydowski, angloamerykański i niemiecki kapitał. Oznacza to przecież, ze Polska nie jest obecnie niepodległym państwem, a tylko protektoratem USA, tyle że takim, który, w odróżnieniu od Portoryko nie otrzymuje pomocy z USA, a tylko USA eksploatuje Polskę, wyciągając z niej, jak przed wojną, kapitał, tak jak to zawsze z reguły mocarstwo kolonialne względem swych kolonii, półkolonii i protektoratów. 🙁
23 listopada o godz. 14:20 602
Kaesjot – 23 listopada o godz. 12:59 600
A to, że minister Macierewicz, premier Szydło i de facto Naczelnik Państwa Jarosław Kaczyński zatrudniają w rządzie agentów CIA, MI5, Bundesnachrichtendienst i (last but not least) Mossadu wynika z tego, że oni sami są agentami CIA i jej podobnych zachodnich wywiadów, podobnie jak Wałęsa, Tusk, Komorowski, Duda czy Kopacz a dawniej np. Mazowiecki. Jak wyjaśnisz np. to, że obywatele brytyjscy (odpowiednio Rostowski i Sikorski) byli w Polsce ministrami finansów, wojny (tj. obrony w Orwellowskiej nowomowie) i spraw zagranicznych a dziś obywatel USA, niejaki Robert Grey, jest wiceministrem spraw zagranicznych a obywatel USA, niejaki Edmund Janniger, był doradcą Macierewicza w MON czyli w ministerstwie wojny? Przecież za takie decyzje personalne to Tusk, Komorowski, Kaczyński oraz Duda, Kopacz, Szydło i Macierewicz dawno już temu powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a tymczasem to nawet się o tym nie mówi w polskich mediach, od dawna finansowanych a więc też i kierowanych przez zachodni, głównie żydowski, angloamerykański i niemiecki kapitał. Oznacza to przecież, że Polska nie jest obecnie niepodległym państwem, a tylko protektoratem USA, tyle że takim, który, w odróżnieniu od Portoryko, nie otrzymuje pomocy z USA, a tylko USA eksploatuje Polskę, wyciągając z niej, jak przed wojną, kapitał, tak jak to postępuje z reguły mocarstwo kolonialne względem swych kolonii, półkolonii i protektoratów. 🙁
23 listopada o godz. 14:45 603
Grzerysz – 23 listopada o godz. 10:55 598
OK, ale pisanie tutaj o wydarzeniach na blogu ex-ministra Celińskiego niepotrzebnie odwraca naszą uwagę od tematu tego blogu. A za to, że na blogu ex-ministra Celińskiego dzieje się, tak jak się dzieje, czyli źle, odpowiada głównie ex-minister Celiński, który tolerował na nim wybryki „hahy” czy „axioma”, a ofiarą tego stałeś się niestety ty, na zasadzie „kowal zawinił, a cygana powiesili”. Ale ja wiele razy apelowałem do ex-ministra Celińskiego i redakcji „Polityki”, aby usuwali oni naruszające prawo wpisy na blogu ex-ministra Celińskiego, ale na próżno. A teraz wpadli oni w panikę, kiedy dostali pisma od prokuratury i w szale porządków zbanowali pewnie też i Ciebie. 🙁
23 listopada o godz. 15:03 604
@jakowalski
23 listopada o godz. 14:45 603
„A za to, że na blogu ex-ministra Celińskiego dzieje się, tak jak się dzieje, czyli źle, odpowiada głównie ex-minister Celiński, który tolerował na nim wybryki „hahy” czy „axioma”, a ofiarą tego stałeś się niestety ty, na zasadzie „kowal zawinił, a cygana powiesili””.
Wierz mi, blog Andrzeja Celińskiego już dawno mi się znudził.
Tak więc nawet jak mnie zbanowali to specjalnie się tym nie zamartwiam.
Ot, będę miał więcej czasu dla siebie.
Ostatnio zresztą prowadziłem długą polemikę z Adamem Szostkiewiczem na jego blogu.
23 listopada o godz. 15:06 605
wiesiek59 – 23 listopada o godz. 12:14 599
1. Inżynier w praktyce zawsze pomija pewne parametry, które jego zdaniem nie są istotne. Na przykład projektując wózek akumulatorowy do transportu wewnętrznego nie uwzględnia on oporu powietrza, projektując rakietę wynosząca sztuczne satelity na orbitę wokół Ziemi nie uwzględnia on teorii względności, a projektując ulicę, nie uwzględniania on kulistości Ziemi. Podobnie robi też ekonomista, ale w gospodarce, w odróżnieniu od inżynierii, nie ma w zasadzie nieistotnych parametrów, a z kolei każdy model ekonomiczny czy też ekonometryczny ma ograniczoną ilość parametrów, gdyż inaczej nie byłby on możliwy do implementacji w sensie do wyliczenia jego parametrów, nawet przy pomocy superkomputerów.
2. Głównym problemem w ekonomii jest zaś jakość danych. Inżynier, projektując np. most, zna dokładnie parametry stali, która będzie użyta do budowy tego mostu, a jego budowniczowie sprawdzają jakość tej stali zanim zostanie ona zużyta do budowy mostu, ponieważ żadna ideologia nie stoi tu na przeszkodzie.
3. Natomiast ekonomista nie ma do dyspozycji prawdziwych, czyli dokładnych i oddających rzeczywisty stan gospodarki, danych, czyli że np. ma on do dyspozycji sztucznie zaniżoną ze względów ideologicznych stopę bezrobocia (czyli liczoną tak, aby bezrobotnych było jak najmniej, a więc aby była on jak najniższa, jako ze zgodnie z obowiązującą dziś na uczelniach wyższych teorią ekonomii, bezrobocie nie powinno w ogóle występować). Podobnie jest z szacowaniem PKB, do którego wlicza się „produkcję” bezproduktywnego, a dziś nawet już wręcz szkodliwego sektora finansów, czy tez z szacunkami długu publicznego, który ostatnio w Polsce został sztucznie zaniżony poprzez tzw. kreatywną księgowość, aby był o niższy niż 50% tego, z kolei sztucznie zawyżonego PKB.
4. Oczywiste też jest, ze system tak złożony jak gospodarka narodowa, szczególnie większego państwa, choćby np. Polski, jest niemożliwa do opisania przy użyciu obecnie znanej matematyki. Matematycy się zawsze chwalą, że wynajdują oni (odkrywają) narzędzia, które dopiero wiele lat później po ich odkryciu czy też wynalezieniu przez matematyków, znajdują zastosowanie w nauce, na ogół w fizyce – np. najpierw była odkryta/wynaleziona geometria różniczkowa, a dopiero po niej ogólna teoria względności, ją używająca. Ale przecież żaden matematyk, przynajmniej jak dotąd, nie odkrył (wynalazł) gałęzi matematyki, która nadawała by się do dokładnego czyli prawdziwego opisu statyki i dynamiki tak złożonych systemów jaki gospodarka narodowa.
Pozdrawiam
23 listopada o godz. 15:14 606
Grzerysz – 23 listopada o godz. 15:03 604
Pochwalę się więc Tobie, że Szostkiewicz dawno temu mnie zbanował, jako że wykazałem mu „czarno na białym”, przy pomocy odwołań do weryfikowalnych danych, jego ignorancję, małostkowość, brak obiektywizmu oraz , last but not least, jego, zwyczajna wręcz, a wyraźnie wrodzoną głupotę. 😉
23 listopada o godz. 17:30 607
@jakowalski
Z tym Paganinim to Waść chyba trochę się zagalopowałeś. Jako skrzypek postawił , wirtuozerię na bardzo wysokim poziomie, ale nie słyszałem o tym, aby podobnie bawił się instrumentami klawiszowymi. Mylę się?
23 listopada o godz. 18:22 608
Panie Redaktorze,
Komentuję tu pański artykuł pod tytułem „Jak się zmieniały systemy emerytalne na przestrzeni lat”
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1683920,1,jak-sie-zmienialy-systemy-emerytalne-na-przestrzeni-lat.read
Powtarza Pan w nim tą samą mantrę ortodoksyjnych ekonomistów: „kto zapracuje na nasze emerytury” i że „bomba demograficzna to przede wszystkim zmora najbardziej rozwiniętych zachodnich gospodarek”. A tymczasem fakty są takie, że:
1. Problemem wszystkich gospodarek kapitalistycznych jest od dawna nadwyżka siły roboczej, czyli inaczej bezrobocie. Rozwiązać go może, w obliczu przyspieszającego wciąż, a pracooszczędnego z natury, postępu technicznego, tylko predystrybucja, czyli tzw. podstawowy dochód obywatelski. Jako ekonomista i politolog uważam, że owa predystrybucja, sprowadzająca się w zasadzie do płacenia każdemu płacy minimalnej, na zasadzie „czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy”, nie jest być może rozwiązaniem idealnym pod każdym względem, ale jest jedynym realistycznym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę nieuniknione konsekwencje postępu technicznego i organizacyjnego. Nie oszukujmy się – niedługo dla ludzi pozostanie tylko praca twórcza, jako że wszelkie prace odtwórcze – zarówno fizyczne (blue collar) jak też i umysłowe (white collar) wykonają lepiej, taniej i szybciej maszyny (roboty, komputery, zautomatyzowane linie produkcyjne i nawet całe „bezludne” fabryki, kopalnie czy gospodarstwa rolne). A przecież do wykonywania pracy twórczej nadaje się góra jakieś 20% ludności. A co z resztą? Chyba, że na serio weźmiemy rozwiązanie proponowane przez Lema w „Podróży 24” z „Dzienników Gwiazdowych”. A co będzie, jeśli sztuczna inteligencja (AI) wyeliminuje ludzi także z prac twórczych (patrz znów Lem – „Formuła Lymphatera” i „Golem”)?
1a. Po prostu wszelaki postęp kapitalizmie obraca się w tym ustroju z reguły przeciwko ludziom, jako że, przykładowo, postęp techniczny i organizacyjny, który mógłby uwolnić ludzi od przekleństwa przymusu pracy, w kapitalizmie pozbawia ludzi pracy, a tym samym źródła utrzymania. Oczywiście, to nie jest wina ani wynalazców, ani też owego, bezosobowego przecież postępu, a tylko kapitalizmu, który wymusza zastosowanie owych wynalazków tak, aby dawały one maksymalny zysk garstce kapitalistów, a więc aby obróciły się one przeciwko ludziom, zamiast im pomagać. Nie ma więc problemu z tym, „kto zapracuje na nasze emerytury”, jako że zapracują na nie maszyny, ale problem jest w tym, jak sprawiedliwe podzielić wyniki tego, co produkuje dziś gospodarka w skali globu.
2. Ponieważ największym problemem kapitalizmu, nierozwiązywalnym w jego ramach, jest bezrobocie, to problemem wszystkich, nie tylko najbardziej rozwiniętych zachodnich gospodarek świata jest od dawna nie brak ludzi do pracy, a więc do wypracowania naszych emerytur, a nadmiar tych ludzi, którzy nie mogąc znaleźć pracy, nie zapracują sobie nigdy na emerytury. I znów, rozwiązaniem są tu tylko emerytury obywatelskie, a jeszcze lepiej stały dochód obywatelski. Dochodzimy tu więc do punktu wyjścia.
23 listopada o godz. 18:39 609
@jakowalski
23 listopada o godz. 15:14 606
„Pochwalę się więc Tobie, że Szostkiewicz dawno temu mnie zbanował…”
Muszę ci powiedzieć, że Szostkiewicz – praktycznie w niczym się ze mną nie zgadzając – ŻADNEJ wypowiedzi mi nie ocenzurował a WSZYSTKIE – a było tego w ciągu kilku dni kilkanaście – zamieścił na blogu.
Pełen szacunek.
23 listopada o godz. 18:54 610
I jeszcze:
1. Prywatny fundusz emerytalny nastawiony jest na przyniesienie zysku jego właścicielom, a więc nie zagwarantuje ci on żadnej emerytury. Przecież prywatne fundusze emerytalne są funduszami wirtualnymi, które NIE są inwestowane w realnym sektorze gospodarki, a więc one nic realnego nie przynoszą ludziom pracy, jako że one służą głównie do bezproduktywnego, a więc szkodliwego dla gospodarki spekulowania na giełdzie.
2. Poza tym, to pieniądze zgromadzone w prywatnych funduszach emerytalnych takich jak np. OFE są tylko wirtualne, jako że ulokowane one są w tzw. papierach wartościowych, czyli w akcjach i obligacjach, które są przecież rodzajem wirtualnego pieniądza. Co gorsza, owe akcje i obligacje mogą w każdej chwili stracić swą siłę nabywczą (jako że, podobnie jak obecny, wirtualny pieniądz, od dawna nie maja one wartości). Przecież giełda to jest nic innego jak kasyno, a więc reforma emerytalna Buzka polegała na tym, że zmuszono miliony Polaków aby przekazywali oni swoje pieniądze spekulantom giełdowym czyli inaczej graczom w kasynie zwanym giełdą. Stad też OFE to jest jeden wielki przekręt, nie mający nic wspólnego z wolnym rynkiem, który polega przecież na tym, że gra się na nim tylko i wyłącznie ze swojej własnej woli i tylko i wyłącznie swoimi własnymi pieniędzmi, a nie środkami siłą odebranymi ich prawowitym właścicielom – tu pracującym Polakom.
3. Czy ty więc naprawdę nie rozumiesz, że zarówno owe papiery wartościowe, jak też i pieniądz papierowy są tak samo wirtualne, że nie maja one w praktyce wartości, a tylko zmienną silę nabywczą, często bliską zeru, tak n.p. carskie obligacje, akcje banku Lehman Brothers, dolary Zimbabwe czy też przedwojenne polskie marki? Ponadto, to gdyby każdy posiadacz konta w owych OFE mógł w każdej chwili wycofać z niego swoje pieniądze, to byłby ich właścicielem, ale że nie mógł i dalej nie może, to prawdziwym właścicielem pieniędzy zgromadzonych pod państwowym przymusem na kontach OFE są tylko i wyłącznie owe OFE.
4. Poza tym, to idea ZUSu jest taka, że wydaje on na emerytury to, co otrzymuje ze składek i w ten sposób emerytury z ZUSu maja swoją realną siłę nabywczą. Zaś jeśli „zainwestujesz” swoje pieniądze w prywatnym funduszu emerytalnym, takim jak np. OFE, to może się okazać, po wielu latach, że to OFE straciło twoje pieniądze, kupując akcje zbankrutowanych firm i obligacje zbankrutowanych państw. Przekonali się o tym niedawno temu Chilijczycy, gdzie podobną reformę jak w Polsce Buzek przeprowadził znacznie wcześniej ulubieniec polskiej prawicy, czyli generał Pinochet.
5. OFE było więc (i nadal zresztą jest) największym przekrętem finansowym III RP. Owe fundusze zabrały nam przecież nasze pieniądze i w zamian oferują one nieznanej wysokości emerytury za 20-30 i więcej lat. Wysokość tych emerytur zależeć zaś ma od tego, jak trafne będą ich spekulacje na tzw. rynku finansowym. Tak więc w praktyce niczego one nie mogą obiecać, a to, co w nich rzekomo Polacy mieli (a niektórzy naiwni nadal mają), to są tylko nic nie warte wirtualne zapisy na wirtualnych kontach. Gdyby w tych funduszach były naprawdę pieniądze, to można by je przecież było w każdej chwili wycofać, a więc NIE jest prawdą, że te fundusze posiadają realne pieniądze – one tylko posiadają obietnice czyli akcje i obligacje, którymi spekulują one na giełdzie, zresztą na ogół albo nieudolnie albo też nieuczciwie.
6. Podsumowując: Nie da się oszczędzić na starość w prywatnych funduszach emerytalnych typu OFE. Co z tego, że czyjeś oszczędności będą rosnąć nominalnie coraz szybciej (tzw. procent składany), skoro unieważni ten wzrost albo inflacja, abo też załamanie gospodarcze, które spowoduje brak towarów na rynku. Stąd też o realnej wartości każdej emerytury nie będzie decydować nominalna suma pieniędzy, które będzie mieć przyszły emeryt na swoim wirtualnym koncie w OFE, ale kondycja gospodarki, tu konkretnie polskiej, w czasie, w którym przejdzie się na emeryturę. Po prostu emerytom potrzebne są nie nominalne sumy pieniędzy, ale to, co można realnie za nie kupić na rynku, czyli pożywienie, ubranie, energię, usługi medyczne. lekarstwa etc. A prywatny fundusz emerytalny taki jak np. OFE, nikomu tego NIE zagwarantuje.
23 listopada o godz. 18:56 611
Grzerysz – 23 listopada o godz. 18:39 609
A mnie nawyzywał od najgorszych i zbanował. 🙁
23 listopada o godz. 18:58 612
Mój wpis z 23 listopada o godz. 18:54 610 był odpowiedzią dla: 2016-11-23 12:40 | zly
http://www.polityka.pl/forum/1278392,jak-sie-zmienialy-systemy-emerytalne-na-przestrzeni-lat.thread?
23 listopada o godz. 19:00 613
Zły link. Powinno być:
http://www.polityka.pl/forum/1278392,jak-sie-zmienialy-systemy-emerytalne-na-przestrzeni-lat
23 listopada o godz. 19:00 614
jakowalski
23 listopada o godz. 15:06 605
Słowo NARODOWA jest kluczem do zrozumienia tego co sie obecnie dzieje.
W skali kraju, można zbilansować dostawy kluczowych towarów, łańcuchy kooperacyjne, podział produkcji.
W skali regionu geograficznego, również, pomimo różnic w prawie, podatkach, zasobności w surowce.
Poruszanie się w skali globu w materii gospodarczej jest praktycznie niemożliwe ze względu na ilość czynników wpływających na wyniki wymiany gospodarczej.
Możemy zrobić komuś dobrze, nie zyskując w zamian nic ekwiwalentnego.
I ten błąd popełniliśmy w skali regionalnej, przystępując do Unii jako zbyt słaby by móc konkurować na równych prawach podmiot.
Cóż, stało się…..
Produkowaliśmy wcześniej prawie wszystko, co było istotne do funkcjonowania kraju samodzielnie.
Obecnie skazani jesteśmy na import.
Różnica polega na tym, że wcześniej produkowaliśmy za własne złotówki, opłacając cały ciąg technologiczny budowy np. turbiny czy statku.
Obecnie musimy ZAROBIĆ w obcej walucie na import rzeczy niezbędnych.
Czym zarobimy?
Własnych produktów o dużej wartości dodanej raczej nie mamy zbyt dużo.
Więc coś poszło bardzo nie tak….
23 listopada o godz. 19:10 615
Można przyjrzeć się modnym swego czasu zakładowym funduszom emerytalnym na zachodzie, inwestującym w różne walory.
Przy prawie zerowych stopach procentowych kredytu, obligacji państwowych, może się okazać że nie przynoszą żadnych profitów.
A mają zapewnić byt przez kilkanascie lat swym inwestorom….
W dobie papierów dłużnych o bardzo niepewnej przyszłości, przekładanie odpowiedzialności za przyszłość do rąk prywatnych konsorcjów, które mogą w każdym momencie splajtować, jest niezłą ruletką.
23 listopada o godz. 19:58 616
@wiesiek59
23 listopada o godz. 19:10 615
Dlatego w odległej przeszłości ludzie inwestowali swoje pieniądze w place, czyli działki inwestycyjne w miastach albo ziemię poza miastami. Jedyne ryzyko, że znacjonalizują, bo już przeciętne wywłaszczenie na ważne potrzeby społeczne wcale nie musi oznaczać straty materialnej. Tak zachował się ostatnio w Polsce Kk. biorąc z Komisji Majątkowej tyle ziemi, ile się dało.
23 listopada o godz. 22:39 617
Wiesiek59 – 23 listopada o godz. 19:00 614 i 23 listopada o godz. 19:10 615
Toteż żyjemy na kredyt. Ale o tym się nie mówi. A prywatne fundusze emerytalne, to jest jest tylko wirtualna, finansowa ułuda i na dostatek bardzo często są to zwyczajne piramidy finansowe.
24 listopada o godz. 8:10 618
Test nr 10
24 listopada o godz. 8:52 619
Mogę pisać, jeszcze . Ciekawe jak długo.
W pierwszej kolejności, poza kolejnością, chcę przeprosić redaktorów
POLITYKI, że wczoraj na nich napadłem, całkiem niesłusznie.
Doszedłem do wniosku: z całą tą banicją oni nie mają nic wspólnego,
dla nich, to też jest kara boża, tylko nie wiadomo za jakie grzechy,
i przez kogo udzielona.
Niedługo będzie 3 trzy lata, jak profesor Marcin Król, w wywiadzie dla red. Grzegorza Sroczyńskiego powiedział: debata publiczna stacza/zbliża/
się do poziomu „duupy Maryni”. Właśnie to się materializuje. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Doda pokazała swoją duupę, w całej okazałości
panu prezydentowi Dudzie, za woalką.
Pani red. Stokrotka zapytała się Kukiza: czy to jest ładnie pokazywać prezydentowi duupę. Polityk nie wiedział co ma odpowiedzieć, wywijał się
Zmieniłem lokal, dalej nie słuchałem, do pokoju z komputerem poszedłem,
telewizor zostawiłem dla „gorącego życia” – żonie.
Youtube mnie oświecił, samo mi się to otworzyło, dowiedziałem się, że nawet
FB jest banowany, cały wielkie tematy są banowane, na dyskusję dziennikarską
trafiłem. Ja też jestem banowany, ja też powiedziała dziennikarska, ja też…
ostatnio na miesiąc. Ci zbanowani powiedzieli, że niewiedzą kto banuje, jaka
instytucja, organ, ….
Pan Andrzej Celiński sam się zbanował. Ten jego ostatni artykuł wstępny do
komentowania się po prostu nie nadaje, tak jest zapętlony. Sprawdziłem. Tam nie mam wejściówki.
Tu u pana Wosia, nie wiadomo jak długo, będzie się mój duch telepał.
Teraz wejdę na Jakowalskiego. To jest numer. On się sam banuje, samobanowanie
uprawia. Bo jak inaczej nazwać polecenie wydane Wackowi, żeby spieprzał z tego blogu, bo on nic nie chce wiedzieć o tym jak się ludzie mają odżywiać. Takiego tumana z siebie robi.
Jakowalski, Ty jesteś gorszy aparat, co wykryli ci dwaj blogierzy z Ameryki,
agenturalny, coś w tym musi być – od tego sędziego trybunalskiego Muszyńskiego,
któremu właśnie wykryli agenturalną przeszłość. Twoje pisanie, Jakowalski, do czytania się nie nadaje, to jest jeden wielki mętlik, jaki masz w głowie. To jest jakaś
mnemonologia, pomieszana niby z ekonomią, polityką; jeden wielki chaos w tym widzę. Trzeba być porąbanym na umyśle, żeby to komentować.
W radiowej jedynce pani Anna Fotyga się produkowała, z wyjątkowym darem do nawijania propagandowego, w łuni jest w jakiejś komisji do walki z Rosją, za pomocą propagandy. Ciężko się tego słuchało.
Jak jutro rano mnie tutaj nie będzie. To będzie znak, że banicja do mnie dotarła,
z góry o tym mówię. W dawnych czasach zbanowanych w dalekie kraje wysyłano,
jeżeli wcześniej nie zasługiwali na powieszenie.
24 listopada o godz. 9:38 620
Wacław
Nie ten blog!
24 listopada o godz. 11:21 621
BYT KSZTAŁTUJE ŚWIADOMOŚĆ
A gdzie , jak nie na tym blogu mam rozmawiać, o bycie, durnoto jedna, jak nie na blogu red. Krzysztofa Wosia.
Jak byt kształtuje świadomość, nie wiedział Arystoteles, Engels, Marks, Lenin
i żaden z filozofów, ekonomistów , socjologów, medycyna – generalnie humanizm nie wie jak byt kształtuje świadomość, nawet Darwin tego nie odkrył.
A więc jak można mówić o determinizmie ekonomicznym jeżeli człowiek nie potrafi, z braku narzędzi, właściwie ukształtowanego mózgu – zrozumieć, skąd ta świadomość się bierze.
Pokaż mi Jakowalski takiego, który to wie, takiego człowieka, od filozofów zaczynając, a na neurobiologach kończąc. Nawet profesor Jerzy Vetulani
tego nie wie, On tylko się domyśla, że z pokarmów zjadanych przez człowieka się to bierze, że być może drogą subatomową, kwantową to się odbywa…
Taka jest wiedza nauki o tym jak byt kształtuje świadomość. Czyli żadna.
A żyć się chce, i to dobrze.
Żebyś nie wiem jak mnie wyzywał, banował, wykreślał żywienie ze swojego bytu. Bo to robisz, że swojej durnoty. Bo niby kto, ma ci to wytłumaczyć: profesor Mączyńska ze SGH, Balcerowicz, Belka… to są „tumany” w tym „temacie”.
Przyjmij do wiadomości Jakowalski. To skromny lekarz z Ciechocinka,
prawie 50 lat o tym wieszczy, odkrył dla świata, jakie prawa biologiczne, chemiczne, biochemiczne, fizjologiczne, medyczne – mówią o bycie człowieka, jakie muszą, powtarzam muszą być przestrzegane, aby zjadane przez człowieka kształtowały jego świadomość, dla człowieka odpowiednią.
Żeby mógł siebie nazywać homo sapiens….
Żydzi to wiedzą, ci z wysokiej półki, niektórzy rabini…
Kupili to pastorzy od kościoła luterańskiego….
W tych religiach – kapłan i jego rodzina – musi być dobrze nakarmiony. Dbają o to wierni, sami mogą chodzić głodni, ale nie ich kapłani…
Żydzi nie chorują na raka. To zostawiają gojom. Nawet jak w szpitalu żydowskim jest chory nowotworowo , to okazuje się, że nie jest ten chory żydem.
Dr Stefan Karczmarewicz, jak usłyszy w moim tekście słowa białko, tłuszcz, węglowodan… to natychmiast wysyła mnie do klasztoru trzeźwych myśli.
Taką ma świadomość. Tak uczą lekarzy profesorowie w akademiach medycznych. Możecie sobie ręce podać ze swoim bytem i świadomością,
dołożę Wam jeszcze swoją żonę farmaceutkę.
Dopiero, jak ludzie dowiedzą się, jak byt kształtuje świadomość, możemy mówić o ekonomii, nie tylko, o wszystkim, o filozofii, medycynie, …..
w sposób świadomy, godny człowieka.
24 listopada o godz. 12:05 622
@jakowalski
24 listopada o godz. 9:38 620
„Wacław
Nie ten blog!”
Ten blog jest obecnie chyba jedynym na http://www.polityka.pl, gdzie można zamieścić komentarz bez cenzury.
U Andrzeja Celińskiego pełna blokada. Moje wpisy idą w powietrze. Inni pewnie czekają z dobę na moderację.
24 listopada o godz. 14:07 623
Przepraszam, że znów nie na temat ale w amerykańskim piśmie FORBES (data na okładce: December 20, 2016) można wyczytać:
“Every president I’ve ever known has one or two people he intuitively and structurally trusts,” says former secretary of state Henry Kissinger, who has known Trump socially for decades and is currently advising the president-elect on foreign policy issues. “I think Jared [Kushner – grzerysz] might be that person.”
Chyba wiadomość, że sam Henry Kissinger doradza prezydentowi-elektowi w sprawach polityki zagranicznej jest elektryzująca.
Co na to „eksperci” w POLITYCE? Marek Ostrowski, Adam Szostkiewicz, Jagienka Wilczak, Justyna Prus?
Chyba nietrudno sobie samemu na to pytanie odpowiedzieć.
Ja od siebie niczego już nie dodam bo i na tym blogu zostanę zbanowany…
24 listopada o godz. 15:14 624
Wacławie (24 listopada o godz. 11:21 621),
Błagam Cię. Tylko NIE tu!
Złożę w ofierze Bogom Naszych Przodków nawet do 100 ojro, bylebyś się tylko przeniósł ze swa dietetyką na inny blog.
Twój uniżony sługa,
Wiesz kto.
24 listopada o godz. 15:25 625
Grzerysz – 24 listopada o godz. 14:07 623
Nie obraź się za język użyty tu przez mnie, ale Henry Kissinger to jest stary skurwysyn, ale mądry skurwysyn, a przecież polityka, szczególnie ta na najwyższym szczeblu, to jest jedno wielkie skurwysyństwo. Polityka osądza się po jego doradcach – np. Carter był skończonym głupkiem, jako że dobrał sobie jako doradcę chorego psychiczne na antyrosyjskość Brzezińskiego i tym samym przeszedł do historii jako ojciec współczesnego islamskiego terroryzmu. Mam więc nadzieję, ze pragmatyczny Kissinger nie dopuści, aby Trump popełnił jakiś fundamentalny błąd w swej polityce zagranicznej, że będzie on powtarzać Trupowi tę podstawowa prawdę, że USA nie mają ani sojuszników ani też przyjaciół czy nawet wrogów, a tylko interesy.
24 listopada o godz. 15:26 626
grzerysz
24 listopada o godz. 14:07 623
Może być to przykład na tezę, że Imperia maja niezmienne interesy…
Zresztą, więcej sądząc po doborze współpracowników, będzie kontynuacji niż zmian.
Najciekawsze dla mnie jako obserwatora, będzie próbowanie pogodzenia neoliberalnej i preferującej największych polityki gospodarczej, z czyms w rodzaju New Dealu.
Teoretycznie, to się całkowicie wyklucza.
Nie da się jednocześnie stosować zwolnień podatkowych z inwestycjami infrastrukturalnymi.
Kolejny dodruk na sfinansowanie zamierzeń?
24 listopada o godz. 15:27 627
Grzerysz – 24 listopada o godz. 12:05 622
Tak, ale Wacław pisze nie na temat. To dobra, ale mocno upierdliwa dusza.
24 listopada o godz. 15:36 628
Wiesiek59 – 24 listopada o godz. 15:26 626
Imperia walczą o dominację globalną, o kontrolę nad surowcami i rynkami zbytu, ale w zależności, od tego, które surowce i które rynki są aktualnie ważniejsze, to interesy imperiów koncentrują się raz w jednym miejscu, a w drugim razem w innym. Np. do niedawna bardzo ważne było dla USA zapewnienie sobie kontroli na bliskowschodnią ropą, ale że dziś jej znaczenie maleje, to USA nie muszą już popierać Izraela, przynajmniej w takim stopniu, w jakim robiły to do niedawna. Ciekawe, czy Kissinger okaże się tu bardziej Amerykaninem, czy też bardziej Żydem?
24 listopada o godz. 16:01 629
@jakowalski
24 listopada o godz. 15:25 625
„Mam więc nadzieję, ze pragmatyczny Kissinger nie dopuści, aby Trump popełnił jakiś fundamentalny błąd w swej polityce zagranicznej…”
@wiesiek59
24 listopada o godz. 15:26 626
„Może być to przykład na tezę, że Imperia maja niezmienne interesy…”
Wierzcie mi, Henry Kissinger – mimo swoich dziewięćdziesięciu paru lat – to niezwykle łebski facet.
W ciągu ostatnich dwóch lat przeczytałem np. sporo jego artykułów i wywiadów na temat sytuacji w Ukrainie i reakcji Rosji. Obejrzałem też pasjonującą transmisję z Senatu USA gdzie przepytywano na w/w okoliczności Henry Kissingera, George P. Shultz’a i Madeleine Albright. Poglądy Kissingera zdecydowanie odbiegają in plus od poglądów wojowniczej Albright, a nawet często trzeźwo myślącego Shultz’a.
Są bardzo zbliżone do tych głoszonych przez np. Stephena F. Cohen’a, Jacka F. Matlock’a, Jr. czy Johna J. Mearsheimer’a – czyli winią w dużym stopniu Zachód za zaistniałą sytuację.
U nas – również w POLITYCE – jak doskonale wiecie, króluje wyłączne demonizowanie Putina. Jedyne rozsądniejsze głosy to profesorowie Łagowski, Walicki, Bieleń, Romanowski. Ale można je spotkać tylko w bardzo niszowych pisemkach…
24 listopada o godz. 18:01 630
grzerysz
24 listopada o godz. 16:01 629
Przytaczałem wywiady Kissingera, jego bardzo trzeźwe podejście do Ukrainy, bezpośrednio po Majdanie.
Polemistom bardzo nie podobała się mysl zgodna z jego tezami, że Ukraina powinna być państwem pozablokowym….
Cóż, myślenie w kategoriach długofalowego interesu narodowego jest w większości wypadków, całkiem obce politykom.
Podobnie z dziennikarzami.
Polityka Kissingera zapewniła na 40 lat prymat Ameryki nad światem, choć zwrot ku Chinom wykonany za jego rządów przecież, może się okazać jedną z największych pomyłek- z amerykańskiej perspektywy rzecz biorąc.
Otwarcie handlowe, przepływ technologii, myśli inżynierskiej, patentów, studentów w liczbie kilkunastu tysięcy rocznie, dał Chinom potężny impuls rozwojowy.
Uczeń zaczyna przerastać mistrza…..
Przy gospodarce planowej, łatwo jest kierować środki na konkretne cele gospodarcze, czy naukowe.
Więc kwestią jeszcze kilku zaledwie lat może być chińska stacja kosmiczna, baza na Księżycu, przełom technologiczny w jakiejś dziedzinie.
Tym bardziej, że budżetu Chin nie obciążają zbrojenia, bazy zagraniczne, czy chęć militarnego prymatu nad światem…..
Żyjemy w ciekawych czasach…..
24 listopada o godz. 19:24 631
@wiesiek59
@jakowalski
@kaesjot
Panowie, na blogu Andrzeja Celińskiego nie pokazują się już żadne komentarze.
Dziś pojawił się nowy tekst autora, chociaż pod poprzednim nie było żadnego wpisu jakiegokolwiek internauty.
Czyżby miało już pozostać jak u Edwina Bendyka? Czyli autor się wymądrza a internauci mają tylko czytać?
24 listopada o godz. 20:07 632
Grzerysz – 24 listopada o godz. 19:24 631
Tak też myślę. Messrs Bendyk & Celiński nie życzą obie, aby prosty, zwyczajny lud komentował ich genialne teksty i ich jedynie słuszne poglądy.
24 listopada o godz. 21:01 633
@grzerysz
Nie czytam blogów, których nie mogą komentować i piszących o sprawach, które mnie nie interesują lub nie mam nic rzeczowego do powiedzenia.
@wiesiek59 i @jakowalski – poglądy Kissingera dowodzą jedynie, iż człowiek na starość mądrzeje dlatego we wielu społecznościach dużą role odgrywały rady starców. Wystarczy, że studziły rozgrzane łby napalonych młodzieńców. Przecież w młodości często lekceważyliśmy rady ojca, bo ” co mi tam ojciec prawisz – masz zaledwie zawodówkę a ja studia skończyłem i wiem lepiej” a teraz , coraz częściej w duchu przyznajemy – ” a jednak ojciec miał rację !”. To w kwestii znaczenia praktyki i doświadczenia.
Ostatnio głośno o sukcesach naszych naukowców z UW mogących zaowocować skuteczną szczepionką antynowotworową – chodzi o mRNA.
Ponoć światowe koncerny farmaceutyczne już rzuciły ponad 600 mln USD by posiąść licencję czy patent, uruchomić produkcję i kasować rocznie dziesiątki miliardów USD ze sprzedaży.
A dlaczego nie my ?
Że nie mamy kapitału ?
A gdzie się podziały te setki miliardów PLN z OFE ?
A może się okazać, że ta szczepionka nie dość, że skuteczna to jeszcze tania i ci, którzy teraz zarabiają krocie na leczeniu ( długim i kosztownym acz mało skutecznym) chorób nowotworowych zrobią wszystko, by to zablokować.
Przytaczałem kiedyś historię przygodnie spotkanej kobiety, która wydała 600 tys. zł by ratować ( niestety – bezskutecznie ) chorego na raka męża.
Rocznie na leczenie nowotworów w samej Europie wydaje się ponad 120 mld EUR. Ale nie ulatują one w powietrze – ktoś je zarabia i zapewne z niezłym zyskiem.
Czy u nas nie ma instytucji, która by tych spraw pilnowała ”
To po co nam PAN, KBN czy ministerstwo nauki skoro takich spraw nie potrafią dostrzec, przypilnować i podejmować skuteczne działania, by cale społeczeństwo miało z tego korzyści?
No ale żeby tym się zająć, to trzeba o tym wiedzieć a nie pieprzyć głupot jak niejaki Syryjczyk, że najlepsza polityką gospodarczą rzadu jest brak jakiejkolwiek polityki w tym zakresie !
Należałoby się spytać – kto takiemu idiocie powierzył stanowisko ministra było, nie było, kluczowego resortu ?
24 listopada o godz. 22:22 634
Kaesjot
Kiedyś mieliśmy w Polsce Polfę, która doprowadziła by ten wynalazek z UW do takiego stadium, że można by sprzedawać patenty na jego produkcję na skalę przemysłową, tak jak w latach 1940. opanowała ona produkcję antybiotyków na skale przemysłową. A tak, to „dzięki” Balcerowiczowi, to miliony zarabiają teraz na tym polskim przecież wynalazku Niemcy, a nie my. A Balcerowicz wciąż chodzi na wolności…
Swoją drogą to nie ma sensu wydawać setek tysięcy na leczenie nowotworów złośliwych („raka”), skoro są one przecież nieuleczane na obecnym etapie wiedzy medycznej. Niestety, ale lekarze tego głośno nikomu spoza ich gangu nie powiedzą, a więc zwyczajni ludzie, czytając sanacyjne, a z definicji oszukańcze artykuły o rzekomym wyleczeniu raka, wydają co mają i czego nie mają na leczenie tego, czego z definicji wyleczyć się nie da. I to właśnie nazywa się kapitalizmem.
I pytałeś się o Syryjczyka – jego mianowali przecież na stanowisko ministerialne nasi lordowie protektorzy z Berlina, Brukseli i Waszyngtonu, aby sprowadził on polską gospodarkę do poziomu gospodarki kolonii, czyli aby zapanował w Polsce tzw. kapitalizm kompradorski. 🙁
25 listopada o godz. 8:52 635
Test 12
25 listopada o godz. 10:05 636
Jak widzę długą przerwę w napływie wpisów blogowych to dreszcz mi po plecach przechodzi.Czy to już przyszła, ta totalna nawała na naszą wolność, walką z nienawiścią nazywana, czy oni już się na to zdecydowali.
To słowo ONI wypowiadał w kampanii wyborczej prezydent elekt Donald Tramp.
Na mój komputer wpadł taki oto materiał z Youtube, sam, wcale go nie szukałem,
gdzie słowo „oni” bardzo często się powtarza.
Słowo „oni” było obecne w debacie publicznej, tej międzyludzkiej, między ludźmi,
w czasach „komuny”, szczególnie w epoce Gierka. Teraz słowo „oni” staje się synonimem do skrótu PiS.
https://www.youtube.com/watch?v=G9hw_Xv5ui8
@jakowalski,
bardzo mnie ucieszyłeś. Poważnie do moich argumentów podchodząc. A przecież,
bardzo ostro Ciebie potraktowałem, czego się nie da ukryć. Obiecuję, jak dojdzie do mojego zbanowania to drogą mailową będę Ciebie komplementował,
krytycznie, i nie tylko.
Próbowałem, czegoś poważnego poszukać w „temacie” bytu i świadomości
– w internecie. Mało tego jest. W internecie niemieckim jeszcze mniej , niż w polskim.
Inteligencja człowieka zależy od jego bytu, @jakowalski. Spsiała nam ona
ostatnio. A wiesz Ty chociaż, skąd pojawił się bezokolicznik „spsiać”, rzeczownik spsienie, przymiotnik spsiały?
Od tego momentu , jak opiekunowie, właściciele swoich czworonogów zaczęli
swoimi pokarmami swoje psy karmić. Psy prawie natychmiast wtedy zapadają
na ludzkie choroby, praktycznie na wszystkie, łącznie z psychicznymi. Psy, tak
samo jak ludzie uzależniają się od zjadanych pokarmów, nawet od cukru.
Spsienie, po niemiecku „das Heruntergekommen sein” jest powszechnie
używanym terminem, co oznacza, że nasz mózg, swoją czynnością do mózgu psa się przybliża.
Pies jest przyjacielem człowieka, bardzo mu bliskim, potrafi zapłakać, jak mu
pan umrze, jest tak samo jak człowiek drapieżnikiem, powinien być dietą dla drapieżników karmiony.
Człowiek żywiony roślinnością musi, Jakowalski, nawet jakby nie chciał, do zwierząt roślinożernych się upodobnić. Tempo tego upodabniania zależy
od tego ile białka i tłuszcze, i jakiej jakości, te składniki jedzą weganie.
W jaki sposób, jakowalski, staram się odróżniać człowieka inteligentnego, od mało inteligentnego, myślącego, od niemyślącego. Tych myślących jest bardzo mało.
Człowiek niemyślący, tylko opowiadaniem się zajmuje, narracją, jak to się teraz mówi. To jest taki opowiadacz, jak rzecz wygląda, czy jest przyjemna, miła dla ucha, lub nie,wymienia cechy szczególne rzeczy. Taki opowiadacz, nie zadaje sobie pytania dlaczego dana rzecz jest piękna , albo brzydka, po co o niej mówi, do czego dana rzecz służy, lub nie, czy jest pożyteczna i dlaczego.
Nasza publicystyka taka jest, również ekonomiczna, z takim ględzeniem mamy do czynienia. Współcześni pisarze takie ględzenie uprawiają. Ostatnim, naszym polskim pisarzem był Boy, podobno.Tak mówią, o tym, ci, którzy się na pisaniu znają. Osobiście jestem dyletantem, w „temacie” pisania, tylko do konsumpcji słowa pisanego zdatnym, i to nie zawsze, poezja do mnie nie dociera.
A pisarzem, którego najwyżej cenię jest dla mnie
– Władysław Stanisław Reymont, którego w szkołach się mało przerabia, bo jest za trudny, dla przeciętnego Polaka.
Dość tego ględzenia.
25 listopada o godz. 10:38 637
Okrutnie się pomyliłem, z tym bezokolicznikiem, powinno być
— spsieć,
po niemiecku — heruntergekommen sein.
Nasze określenie, tego nieprzyjemnego procesu jest przyjemniejsze,
mniej bezwzględne, okrutne.
25 listopada o godz. 13:07 638
Komentarz do: http://www.polityka.pl/forum/1278392,jak-sie-zmienialy-systemy-emerytalne-na-przestrzeni-lat.thread?
Krzyżowiec Absurdu – 2016-11-25 10:32
Równie dobrze można by powiedzieć, że nie należy walczyć z przestępczością, gdyż daje ona zatrudnienie milionom ludzi na całym świecie i co zrobić z tymi milionami przestępców, którzy obecnie żyją z przestępczości i tym samym nie sięgają po zasiłki czy renty?
Co do sklepów, to one wciąż oferują skandalicznie wręcz niskie płace. Ja bym może poszedł dorobić do emerytury nawet na kasę do Biedronki, ale nie za 2 tysiące złotych brutto.
I zgoda co do tego, że pracooszczędny ze swej natury postęp techniczny likwiduje stanowiska pracy. W najnowszym „Świecie Kolei” jest o pociągach drogowych z ubiegłego wieku – w Kanadzie zatrudniały one, przykładowo: kierowcę, operującego kierownicą, kierownika pociągu, koordynującego pracę kierowcy, maszynisty (obsługującego maszynę parową) i hamulcowego oraz z palacza, podległego maszyniście – razem 5 osób. Dziś jest już tylko kierowca, którego też chcą zastąpić komputerem…
I też uważam, że dochód gwarantowany nie jest jakimś cudownym lekarstwem na wszystko, ale na bezrobocie to on jest jedynym realnym lekarstwem.
Polecam też moje opracowania na ten temat takie jak np.:
– „Otwarte Fundusze Emerytalne – zabezpieczenie na przyszłość czy piramida finansowa?” w: Tomasz Bernat (red.) „Teoretyczne i praktyczne aspekty funkcjonowania gospodarki”, Szczecin: Uniwersytet Szczeciński, 2009;
– „Private Pension Funds in Poland” – SEER (Journal for Labour and Social Affairs in Eastern Europe) Nr. 1/2011;
– „Recent Problems with Private Pension Funds in Poland” – Monthly Report of the Vienna Institute for International Economic Studies (WIIW) Nr 4 of 2011.
Pozdrawiam
LK
26 listopada o godz. 9:08 639
Test 13
26 listopada o godz. 10:03 640
Dlaczego skończyło się blogowe pisanie?
Jeszcze, jest go trochę, tam, gdzie niepotrzebne jest myślenie.
Dla przykładu, u pani Barbary Adamczewskiej, a nawet ostatnio na blogu pana Daniela Passenta. Z kolei pan Jacek Żakowski jest za trudny, do zrozumienia,
a później napisania komentarza. To mnie na przykład dotyczy, u Żakowskiego nie mam co szukać, to są dla mnie za wysokie progi.
Żeby cokolwiek napisać, to każdego dotyczy, oprócz pewnego zasobu inteligencji, wiedzy, woli, takiego napędu, którego nie można zdefiniować, opisać – konieczna, powtarzam, konieczna jest energia/napęd/, ta zawarta w naszej krwi, mięśniach, w całym naszym ustroju. Tej energii, my piszący, na blogu,potrzebujemy więcej niż górnik idący na dniówkę w kopalni, robotnik drogowy, malarz pokojowy ….
Dlaczego nasi inteligenci, tak słabo piszą, myślą, rządzą, uprawiają naukę,
dziennikarze publicystykę itd. itd. ?
Przyczyna jest prosta. Bo nie wiedzą w jakich pokarmach znajduje się ta energia , im potrzebna. Nie mogą tego wiedzieć, bo nie mają wiedzy, do tego potrzebnej.
Proszę nie oczekiwać, że ja tu będę porad dietetycznych udzielał, tego nie wolno mi robić, bo poradą żywieniową, źle zrozumianą można drugiemu szkodę wyrządzić, drugiemu.
Gdzie szukać tej energii? To nie jest proste. Niektórzy pomyślą; wezmę tabele żywieniowe przeczytam zawartość kalorii w określonych pokarmach,
i będę miał problem załatwiony. Rzecz jest, o wiele bardziej złożona, niż nam się wydaje.
W dawnych czasach, jeszcze pół wieku temu, życie było prostsze, nie tylko dlatego, że żywności było mniej, było mniej przetworzone, mniej urozmaicone, asortyment w sklepach niewielki… W konsekwencji możliwość powstawania błędów żywieniowych była mniejsza, ludziom niepotrzebne były apteki i lekarze … szpitale.
Ogólnikowo, mogę jeszcze napisać, że to co ludzie mają w sklepach do kupienia w charakterze pożywienia — w niewielkim stopniu nadaje się do uzyskiwania energii z pokarmów.
To ostatnie stwierdzenie, niestety, poprzez myślenie, można – zbadać, zweryfikować – proszę nie liczyć na naszych nienauczonych, bezmyślnych że swoją wiedzą, że Wam pomogą.
Tak się nie stanie. Tę prawdę Musicie sami , dla siebie odkryć. Jeżeli uda się Wam zdobyć energię do tego myślenia.
Jest jeszcze jeden element, rzecz, o której trzeba pamiętać. W trakcie naszego myślenia, zużywają się nasze neuroprzekaźniki, tkanki mięśniowe, cholera wie co jeszcze… to wszystko musi być bez przerwy odbudowywane.
Do tego celu, głównie dobre białko jest potrzebne, aminokwasy…
26 listopada o godz. 11:00 641
Wacław1
26 listopada o godz. 10:03 640
Zgadzam się z Tobą co do generalnej zasady, że zdrowie człowieka w decydującym stopniu zależy od tego, czy się on odżywia.
Natomiast mam odmienny pogląd na to, z czego to pożywienie powinno się składać ale, proszę Cię nie rozwijajmy tego wątku – nie ten blog.
Natomiast wydaje mi się, że poniższy mój wpis na blogu dra Kaczmarewicza ( jak wiesz mam tam szlaban ) z tematyką gospodarczą się wiąże, gdyż porusza tematykę efektywności w służbie zdrowia, której koszty stale rosną bez widocznych efektów, bo walczy się ze skutkami żądając coraz wyższych nakładów a zapomina o przyczynach.
„Szanowny Gospodarzu
Ja wiem, że Pan tego wpisu nie wpuści ale jest on tylko do Pańskiej wiadomości.
Czy plotę same idiotyzmy propagując to, co propaguję a mianowicie skupienie się na przyczynach przytłaczającej większości chorób, na eliminacji ich źródeł ?
Truizmem jest powtarzanie, że człowiek składa się z tego co zje.
Zastrzega się Pan, że nie zna się na ekonomii – domyślam się, że również nie za bardzo na inżynierii.
Ja skończyłem politechnikę i podyplomowe studia ekonomiczne więc co, nieco się na tym znam i może mi Pan wierzyć – z kiepskiego surowca nigdy nie uda się wyprodukować solidnego, trwałego i sprawnie działającego produktu !
Organizm żywy, w tym ludzki to wielka fabryka chemiczna, w której pracują biliony a może nawet tryliony robotników – różnego rodzaju bakterii, które przez tysiące a może i miliony lat wypracowywały metodą prób i błędów właściwy „proces technologiczny” przetwarzania na potrzeby żywego organizmu tego, co w naturze występowało.
Człowiek pierwotny wykorzystywał jako swe pożywienie kilkanaście tysięcy występujących w naturze roślin w stanie takim jak rosły – później wprowadził obróbek termiczną. Dzisiaj 3/4 pożywienia spożywanego przez ludzi wywodzi się z 4 podstawowych zbóż – pszenicy, kukurydzy, ryżu i soi i to wysoko przetworzonych a przez to pozbawionych wielu cennych składników odżywczych.
Jak Pan myśli – czy to , co się miliony lat kształtowało może w ciągu kilku dziesięcioleci może się dostosować do nowych, znacznie zmienionych warunków ?
Musi Pan przyjąć „na wiarę”, że każdą fabryka, która nagle zaczyna dostawać surowce inne co do rodzaju, składu, własności i proporcji między nimi zacznie się „sypać” – coraz gorszy „produkt końcowy”, coraz większa ilość „braków”, rwie się proces produkcji, zaczynają się psuć maszyny a wszystko wali się na służby utrzymania ruchu.
Tak Szanowny Gospodarzu – to wy, służba zdrowia jesteście tą ludzką „służbą utrzymania ruchu”.
Różnica zaś jest taka, że we fabryce służba utrzymania ruchu jest premiowana za utrzymanie jej w sprawności a nie, tak jak Wy tego żądacie – za „usuwanie (niekoniecznie usunięcie) awarii” .
Domagacie się coraz więcej środków na „usuwanie awarii” a niewiele robicie. by tych „awarii” było jak najmniej.
Dlatego wcale niegłupia była zasada, iż lekarz miał płacone od ilości zdrowych swych podopiecznych a chorych leczył na własny koszt i określenie, że dobry lekarz to ten, który nie dopuści, by jego podopieczny nie zachorował.
Składając komuś życzenia ZAWSZE najpierw życzymy mu ZDROWIA a potem dopiero różnych, innych sukcesów i przyjemności ….
My , zwykli obywatele, Wasi pacjenci nie chcemy być leczeni – my chcemy nie zachorować !!! „
26 listopada o godz. 13:11 643
W związku ze śmiercią Fidela Castro redakcja POLITYKI przypomina dość uczciwy i wyważony artykuł Artura Domosławskiego sprzed prawie dwóch lat zatytułowany „Legenda kubańskiego Don Kichota: Fidel Castro, ostatni komunista”.
Zachęcam do uważnej lektury i zamieszczania komentarzy. Oto link:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1605875,1,legenda-kubanskiego-don-kichota.read
26 listopada o godz. 13:41 644
A oto jak pisze o Castro główny politruk GAZETY WYBORCZEJ, Maciej Stasiński:
„… z narodu kubańskiego uczynił niewolników, a kwitnący pod koniec lat 50. gospodarczo kraj, bogatszy wówczas od Hiszpanii, zburzył do gruntu….
… od samego przejęcia władzy w 1959 roku po dziś dzień historia Kuby nie istniała jako dzieje kraju i narodu. Kuba została zawłaszczona przez obdarzonego niebywałą charyzmą, siłą woli oraz manią wielkości samozwańczego przywódcę, a jej dzieje stały się częścią jego własnej biografii. Tragedią Kuby było zaś przez niemal 50 lat to, że w miarę jak rósł mit zwycięskiego Rewolucjonisty, Komendanta, Wodza, który rzucił zwycięskie wyzwanie amerykańskiemu kolosowi, bezinteresownego dobroczyńcy uciśnionych ludów Afryki i Ameryki Łacińskiej, ona sama marniała, popadała w ruinę, a naród w niewolę, odrętwienie i nędzę. Im bardziej rósł i rozkwitał Fidel Castro Jedynowładca, tym bardziej więdła i karlała bujna niegdyś, barokowo-tropikalna dawna perła w koronie hiszpańskiego imperium.”
Tak, „kwitnący pod koniec lat 50. gospodarczo kraj” pełen wolnych i szczęśliwych ludzi opanował złowieszczy i krwawy dyktator Castro a Kuba – kraj dotąd przecież mlekiem i miodem płynący – „popadała w ruinę, a naród w niewolę, odrętwienie i nędzę.”
Zajrzyjmy choćby do Wikipedii:
„Fulgencio Batista y Zaldívar (ur. 16 stycznia 1901 w Banes, zm. 6 sierpnia 1973 w Guadalmina) – kubański polityk, generał, faktyczny przywódca w latach 1933-44 (prezydent w latach 1940-44) i dyktator w latach 1952-59….
W 1944 w wyborach prezydenckich poparł Carlosa Saladrigasa z CSD, który przegrał jednak z odwiecznym rywalem Batisty – kandydatem Kubańskiej Partii Rewolucyjnej (Autentycznej) Ramónem Grau San Martinem. Batista opuścił kraj i udał się na emigrację na Florydę w Stanach Zjednoczonych. W 1952 roku wrócił na Kubę i 10 marca dokonał bezkrwawego zamachu stanu usuwając ze stanowiska prezydenta Carlosa Prío Socarrása i ogłaszając się po raz drugi prezydentem. Dwa lata później przeprowadził wybory, które zapewniły mu sprawowanie urzędu na dalsze cztery lata. Sprawujący dyktatorskie rządy Batista był postacią niepopularną wśród rodaków. W 1958 roku wygrał wybory drogą wyborczych fałszerstw. Pod koniec lat 50. jego rządy obaliła rewolucja na czele której stanął Fidel Castro.”
26 listopada o godz. 15:39 645
grzerysz
26 listopada o godz. 13:41 644
Tym bym się nie przejmował.
Tam gdzie jest nędza, prostytucja, masowa emigracja, analfabetyzm, tam jest kapitalizm. I taka wizja jest przez zachodnie media promowana jako jedynie słuszna.
Fidel pokazał że możliwy jest inny model.
I za to musiał być ukarany, wraz z całym narodem.
Przykładów takiej zbiorowej odpowiedzialności nie musimy sobie przytaczać.
Świat spod jednej sztancy wcale nie byłby lepszy.
Bez Fidela, nie byłoby nadziei, przykładu do nasladowania.
26 listopada o godz. 20:37 646
jakowalski, 15:36
Przestepca wojenny, Henry K. , byl doradca i wzorem do nasladowania dla Hillary Clinton
a teraz bedzie nadzorowal Trumpa.
http://abcnews.go.com/Politics/meeting-minds-donald-trump-meet-henry-kissinger/story?id=39168409
Wplyw Starego Testamentu jest w Ameryce rownie silny, co Nowego w Polsce.
26 listopada o godz. 20:57 647
jakowalski, 18:22
Wyrzuceni na bruk robotnicy Volkswagena nie kupia wyprodukowanych przez automaty samochodow, bo ich nie stac.
Henry Ford po to dal wielkie podwyzki robotnikom, by miec zbyt na produkcje.
Psychopaci neoliberalizmu podcinaja galaz na ktorej siedza,liczac na dorazny zysk.
27 listopada o godz. 7:08 648
@wiesiek59 z 26 listopada o godz. 15:39 645
W pełni zgadzam się z Pańską opinią (cytuję) „Bez Fidela, nie byłoby nadziei, przykładu do naśladowania.” (koniec cytatu).
Gdy wczoraj rano dowiedziałem się z TVN 24, że zmarł w wieku 90 lat Fidel Castro, zgodnie z wojskową nomenklaturą zwany Comandante en Jefe (wódz naczelny, głównodowodzący), który przez 49 lat rządził Kubą jako premier, prezydent i I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kuby, zdjąłem z półki swojej domowej biblioteki książkę nie czytaną od wielu lat, zatytułowaną „Fidel i religia. Rozmowy z Bratem Betto”. Książkę tę wydał Instytut Wydawniczy PAX w 1986 r. w Warszawie. Jej ponowna lektura przypomniała mi wychowanie i drogę życiową Fidela Castro, syna biednej kubańskiej rodziny, który ukończył studia prawnicze i stał się rewolucjonistą walczącym z dyktatorem, generałem Batistą. W 1959 r., jako 33- letni partyzant pokonał wraz z innymi rewolucjonistami tego dyktatora i objął przywództwo na Kubie, „wyspie, jak wulkan gorącej.” Jego postać stała się dla wielu w Ameryce Łacińskiej wzorem do naśladowania. Był ostrym satrapą, sprzeciwiał się dziesięciu prezydentom USA, lecz to właśnie jego rozliczy historia za walkę z imperialnym krajem.
27 listopada o godz. 11:20 649
lspi – 27 listopada o godz. 7:08 648
Pełna zgoda. Na forum „Polityki: napisałem poniższe:
Fidel Castro, w odróżnieniu od Nelsona Mandeli, nie był terrorystą. Ale doszczętnie zakłamany Zachód znalazł sobie bohatera w ex-terroryście Mandeli, który nie tylko, że na starość zdradził za garść zachodnich srebrników ideały, za które walczył w młodości, ale ma na swych ma rekach krew niewinnych osób, w tym też i murzynów, którzy zginęli w zorganizowanych przez niego zamachach terrorystycznych. Pamiętajmy też, że Fidela w objęcia ZSRR rzuciła Ameryka, która do końca popierała proamerykańską, okrutną i do szpiku kości zdemoralizowaną i skorumpowaną dyktaturę Baptisty, którą Fidel obalił przy pomocy i za zgodą ogromnej większości Kubańczyków. Swoją drogą, to 90 lat to jest piękny wiek…
Także – mam znajomych z Australii, Kanady, Niemiec i Polski, którzy odwiedzali Kubę. Wszyscy, poza jednym wyjątkiem (ale on zna tylko polski) byli Kubą zachwyceni, choć oczywiście widzieli na niej też i niedostatki, które jednak przecież wszędzie istnieją, nawet w Monako czy Szwajcarii. Oczywiście, najbardziej Kuba pobadała się tym, którzy znają Hiszpański, jako że, wbrew temu co pisze od lat o Kubie polska reżymowa propaganda, zwyczajni Kubańczycy wcale się nie boją rozmawiać z cudzoziemcami i są w kontaktach z nimi szczerzy, poza oczywiście kontaktami, że tak powiem „służbowymi”, czyli w ramach wykonywanej przez nich pracy np. w hotelu czy też w biurze obsługującym turystów..
27 listopada o godz. 11:33 650
wiesiek59 – 26 listopada o godz. 15:39 645
Pełna zgoda! Patrz też mój wpis z 27 listopada o godz. 11:20 649.
27 listopada o godz. 11:45 651
Grzerysz – 26 listopada o godz. 13:41 644
Ten główny politruk Szechtera vel Michnika, czyli niejaki Maciej Stasiński, to powinien się ze wstydu pod ziemię zapaść. Kuba za Batisty była przecież jednym wielkim kasynem i burdelem, a władzę na niej sprawowali amerykańscy i lokalni gangsterzy. Oczywiście, jakiś milion Kubańczyków (kurwy, alfonsi, krupierzy, handlarze narkotykami etc.) na tym zarabiali, a więc po rewolucji uciekli oni z rodzinami do USA, gdzie na Florydzie założyli oni swoje własne, kubańskie gangi zajmujące się dziś prostytucją, handlem narkotykami, bronią i żywym towarem. Najgorsza hołota na Florydzie to są przecież uciekinierzy z Kuby.:-(
27 listopada o godz. 11:55 652
wyzysk – 26 listopada o godz. 20:57 647
Tak, a więc wkrótce będzie na Ziemi zapewne tak jak u Lema na plancie nomen omen Indiotów. A Ford dawał podwyżki swoim pracownikom, podczas prosperity, aby zwiększyć popyt i tym samym zyski, ale gdy przeszedł kryzys, to przeprowadził on jako jeden z pierwszych, ostre ciecia w zatrudnieniu i zarobkach, nie kryjąc się z tym, że miał do wyboru albo wyrzucić z pracy połowę pracowników u niego zatrudnionych, albo też zamknąć cały swój interes i tym samym pozbawić pracy wszystkie osoby u niego zatrudnione. Ford nie był przecież potworem, a tylko zdolnym, a nawet i genialnym konstruktorem, biznesmenem i organizatorem – nie wyrzucał on więc ludzi z pracy i nie obniżał im zarobków gdyż mu to sprawiało przyjemność, ale dla tego, że tak mu nakazywały obiektywne, a więc bezosobowe i także bezlitosne prawa rządzące rynkiem a więc też i kapitalizmem – prawa, które on, w odróżnieniu od obecnych akademickich ekonomistów, doskonale znał i rozumiał.
Pozdrawiam.
27 listopada o godz. 12:04 653
Wyzysk – 26 listopada o godz. 20:37 646
Ale to nie jest przecież wina Trumpa, że żydowski kapitał rządzi dziś Zachodem, ale na szczęście nie ma on już nic do powiedzenia w Chinach, Indiach czy nawet w Rosji. Także – nie ma wśród polityków z najwyższej półki, czyli w elitach największych mocarstw, ludzi, którzy nie mieli by czegoś na sumieniu. W polityce liczy się bowiem tylko skuteczność, ale nie moralność. Uczciwy, ale jednocześnie naiwny i mocno umysłowo ograniczony Carter próbował prowadzić etyczną politykę zagraniczną i zobacz co z tego wynikło – za poradą psychopaty i patologicznego wręcz rusofoba Brzezińskiego stworzył on islamską ekstremę, która dziś walczy z USA, zamiast walczyć, jak to było zaplanowane przez Brzezińskiego, z Rosją. Zachował się więc Brzeziński jak ten uczeń czarnoksiężnika z ballady Goethego (także poemat symfoniczny Dukasa – patrz też jego wykonanie przez orkiestrę filadelfijską pod batutą samego mistrza Stokowskiego na znanym filmie Disneya). No cóż, tak to zawsze jest, kiedy uwolni się mroczne siły, nad którymi nie ma się później kontroli…:-(
Pozdrawiam
27 listopada o godz. 12:06 654
wyzysk – 26 listopada o godz. 20:57 647
Tak, a więc wkrótce będzie na Ziemi zapewne tak jak u Lema na planecie nomen omen Indiotów. A Ford dawał podwyżki swoim pracownikom, podczas prosperity, aby zwiększyć popyt i tym samym zyski, ale gdy przeszedł kryzys, to przeprowadził on jako jeden z pierwszych, ostre cięcia w zatrudnieniu i zarobkach, nie kryjąc się z tym, że miał do wyboru albo wyrzucić z pracy połowę pracowników u niego zatrudnionych, albo też zamknąć cały swój interes i tym samym pozbawić pracy wszystkie osoby u niego zatrudnione. Ford nie był przecież potworem, a tylko zdolnym, a nawet i genialnym konstruktorem, biznesmenem i organizatorem – nie wyrzucał on więc ludzi z pracy i nie obniżał im zarobków gdyż mu to sprawiało przyjemność, ale dla tego, że tak mu nakazywały obiektywne, a więc bezosobowe i także bezlitosne prawa rządzące rynkiem a więc też i kapitalizmem – prawa, które on, w odróżnieniu od obecnych akademickich ekonomistów, doskonale znał i rozumiał.
Pozdrawiam
27 listopada o godz. 12:26 655
Oto moje kolejne komentarze na forum POLITYKI:
2016-11-27 03:39 | mr.off
Nie widzę Wałęsy na tej liście.
2016-11-27 02:43 | observer
Zostały ci już tylko ataki ad personam?
2016-11-26 23:53 | Jerzy z O.
Dyktatorom z Singapuru czy Korei Płd albo Tajwanu, to Waszyngton NIE przeszkadzał. Gdyby nie blokada gospodarcza, to Kuba stała aby się pod rządami Fidela jednym z najbogatszych państw świata.
2016-11-26 20:44 | Slawomirski
Swoimi religijnymi halucynacjami, to kościoły różnych wyznań unieszczęśliwiły miliardy ludzi. 🙁
2016-11-26 13:58 | Claudio
Zrujnowane domy w centrach wielkich miast to ja ci pokażę w USA a nawet i w Niemczech, o Polsce już nie wspominając. A gdyby dziś państwo polskie otworzyło podobne sklepy z subsydiowaną żywnością, tak jak to było w PRLu czy dziś jest na Kubie, to przed tymi sklepami stały by kolejki, a towaru w nich by też czasami brakowało, chyba, że wprowadzono by znów kartki na nie.
2016-11-26 20:57 | Claudio
Tak samo śmiertelnikiem okazał się Karol Wojtyła. O czym tu więc mowa?
27 listopada o godz. 12:42 656
@jakowalski
27 listopada o godz. 11:45 651
„Ten główny politruk Szechtera vel Michnika, czyli niejaki Maciej Stasiński, to powinien się ze wstydu pod ziemię zapaść. Kuba za Batisty była przecież jednym wielkim kasynem i burdelem, a władzę na niej sprawowali amerykańscy i lokalni gangsterzy.”
Dokładnie tak. Ale taki Stasiński potrafi napisać bez zmrużenia oka: ” … z narodu kubańskiego uczynił niewolników, a kwitnący pod koniec lat 50. gospodarczo kraj … zburzył do gruntu”…
Mam więc trzy pytania:
1. Czy Maciej Stasiński jest niedouczonym idiotą?
2. Czy Maciej Stasiński ma czytelników GAZETY WYBORCZEJ za niedouczonych idiotów?
2. Czy oba te przypadki zachodzą na raz?
Stawiam na wariant nr 3…
27 listopada o godz. 12:59 657
grzerysz
27 listopada o godz. 12:42 656
Ja też stawiam tu na trójkę.
27 listopada o godz. 13:17 658
A teraz o emeryturach:
Jak już to pisałem, i to wiele razy, na rożnych forach i blogach, żadne odkładanie pieniędzy na starość czy też inwestowanie w tzw. papiery wartościowe nie zapewni nikomu spokojnej starości, jako że pieniędzmi się nie najemy ani też się w nie nie przyodziejemy. Po prostu emerytowi do życia potrzebne będą rzeczy (dobra) i usługi, które gospodarka wytwarza na bieżąco, a emeryci będą musieli je nabywać po ich aktualnej cenie. Jeśli więc gospodarka będzie w rozkwicie, to utrzyma ona emerytów bez ich oszczędności a jeśli będzie w recesji, to nie będzie ona w stanie wytworzyć wszystkich potrzebnych dóbr i usług, a więc oszczędności emerytów rzucone na rynek spowodują wtedy tylko inflację, która „zeżre” te, wirtualne przecież, oszczędności emerytów.
Ja, jako dziecko, bawiłem się akcjami przedrewolucyjnych rosyjskich spółek akcyjnych i carskimi obligacjami, które zakupili kiedyś moi pradziadkowie i dziadkowie aby „odłożyć” na starość. Na szczęście, zachowałem trochę tych papierów „wartościowych”, jako że mają one obecnie wartość kolekcjonerską i są ciekawymi dokumentami udowadniającymi, że tzw. papiery wartościowe mogą bardzo łatwo stać się papierami bezwartościowymi. Niemniej, to długo nie da się wyżyć z ich posiadania.
Tak więc nie ma lepszego systemu emerytalnego niż solidaryzm międzypokoleniowy – my wychowujemy i kształcimy dzieci a one w zamian opiekują się nami na starość. Tyle, że obecny polski model „ZUS-owski” jest daleki od ideału, ale o tym to ja już przecież pisałem nie raz i nie dwa, łącznie z propozycją reformy polskiego systemu emerytalnego polegającą, w wielkim skrócie, na likwidacji ZUSu oraz wypłacaniu emerytur przez Urzędy Skarbowe na podstawie uprzednio płaconych podatków z zagwarantowaniem minimalnej emerytury obywatelskiej, wystarczającej na godne spędzenie starości.
LK
27 listopada o godz. 13:25 659
@jakowalski,
dobre teksty napisałeś, tak oczywiste, że nie ma o czym dyskutować.
Ja , nie mam takiej odwagi cywilnej, w pisaniu , co naprawdę myślę,
ze strachu, żeby mnie nie przymknęli, trochę się hamuję.
Podobnie jak @grzerysz ,czasami się zastanawiam, co nami rządzi:
nieodpowiedzialna, sterowana propaganda, czy nieświadomy, tego, o czym
pisze dziennikarz.
Tak więc, @jakowalski, idiociejemy, na tym bożym świecie, z wyjątkiem Chińczyków, i paru innych narodów. Między nami jest tylko ta różnica:
ja wiem, dlaczego tak się dzieje, a Ty ni chu….. Tobie @jakowalski, za to,
narracja dobrze wychodzi, w opisywaniu tego co jest.
Taki na przykład materiał: https://portal.abczdrowie.pl/cholesterol-jak-go-kontrolowac-i-czego-unikac
nie wiadomo, czy to wynika z głupoty redaktorów wp.pl, czy należy ten materiał
traktować jako kryptoreklamę, nasłaną przez firmy farmaceutyczne, żeby siać zamęt, w głowach ludzi. Portal musi z czegoś żyć, z prawdy długo nie pociągnie.
27 listopada o godz. 13:53 660
jakowalski
27 listopada o godz. 13:17
Liczę na to, że jak będziesz w Poznaniu to chociaż na piwo zaprosisz.
Mam nadzieję, ze domyślasz się za co .
27 listopada o godz. 15:15 661
@jakowalski , kocham Twoje wpisy , ale nikogo już nie zgłaszaj do prok . , bo zamkną kolejny portal z musu !
Trolli olewaj !
Co do pojmowania istoty rzeczy , w tym ekonomicznej , to clou jest psyche delikwenta .
A z tym u Polaków FATALNIE !
Jest to tym ciekawsze , że Polska przez durnych „urodzonych” miała bilans dorobku zupełnie ujemny .
A większość społeczeństwa to byli biedni chłopi , bezrobotni w miastach w tym biedna inteligencja.
Patrz Dr. Murek
Więc PRL i socjalizmowi zawdzięczają najwięcej . To , że dziś mogą sobie kupić tanio używaną furę , o niczym nie świadczy , bo przepaść do najbogatszych NARASTA !
Ale psychika karpia czekającego Wigilii pozostała . Kochają zadłużone USA i neokonów !
A ludzie z USA ? Pełni kompleksów , którzy w większości NICZEGO na miarę bogatych Amerykanów nie osiągnęli .
Popatrz na wpisy – taki @observer – ad personam i powtarza brednie cyngla Miachnika – Stasińskiego .
Najlepiej wczytać się zaś w post niejakiego „legionellozy” pod artem Domosławskiego . Czego tam nie ma ! Ile agresji , nienawiści i zwyczajnych kłamstw pisanych łamaną polszczyzną !
Facet cytuje motto Legii Cudzoziemskiej , być może to legionista z zespołem poubojowym !
Ale paranoją zupełną jest jego „wiedza” , np. przypisywanie ZSRR 8 mln. ofiar w Indochinach , bo ZSRR nie dostarczała broni masowej zagłady Vietcongowi !!!
Natomiast te ofiary , to wynik masowych nalotów DYWANOWYCH na Wietnam , Kambodżę czy Laos .
To „obrońcy demokracji” – USA zrzucili tam więcej bomb niż w II WŚ mordując miliony !!!
Zastosowali również na masową skalę broń chemiczną – np. agent orange powodujący zamieranie roślin i do dziś zniekształcenia płodów !
Ale te zwichnięte psychicznie twory wiedzą lepiej ! I to Castro był zły zapewniwszy swojemu narodowi ( przy jego aprobacie ) godny byt , natomiast Videla czy Pinochet to byli good guys !!!
Bo trzymali z USA ! Mimo , że masowo np. wrzucali ludzi do wulkanów czy oceanu z helikopterów .
Nóż się w kieszeni otwiera !
Przy okazji , o poziomie ich mentalności świadczy fakt , że „legionelloza” nazwał Lulę „comi bitch ” , choć ten zupełnie komunistą nie był !
Podobnie pewno myśli GW i inne media głównego ścieku, bo zawsze pomijały milczeniem cud gospodarczy Brazylii za Luli . pzdr .
27 listopada o godz. 15:25 662
Wacławie kochany , jesteś cudowny z podejrzeniami ( mimo prawidłowej diety ) . Tak @jakowalski jak i ja od razu kapnęliśmy się , że blokada komentarzy u Celinskiego ma związek z doniesieniem @jakowalskiego do prokuratury . Ale i tak Cię uwielbiam za pewne .. zagubienie .
@jakowalski – nie zgłaszaj już , BŁAGAM , nikogo , bo zamkną nam wszystko z urzędu do zbadania .
Będzie tak jak na filmie Barei ( tyt. nie pamiętam ) gdzie facet ( grał go Duszyński ) miał szlaban na sklepy za mówienie prawdy . Stop @jakowalski więc ze zgłaszaniem !
27 listopada o godz. 15:38 663
Mam :
https://www.youtube.com/watch?v=PnzrgdD0Pco
jako memento .
27 listopada o godz. 15:42 664
Genialne ile dystansu miała do siebie tzw. komuna . Wyobrażcie sobie coś takiego za pieniądze Krk czy Pislamu . Nigdy !
27 listopada o godz. 15:50 665
@jakowalski , obejrzyj , być może wtedy byłeś w Australii , i pisz zawsze trollowi – ścierce „od tego jest ścierka , żeby była brudna ” . Pozdrawiam.
27 listopada o godz. 16:20 666
Cały film aby odreagować gorszą paranoję . Wszak podróż koleją skraca czas jazdy pociągiem !
https://www.youtube.com/watch?v=Fxxz8FYO448
27 listopada o godz. 19:23 667
Kaesjot (odpowiedź na twoją odpowiedź dla Antonia na forum „Polityki”):
1. Te „odpowiednio rozpisane konta analityczne wpływów i wydatków, znajomość reguły ABC i Analizy Wartości etc.” wcale nam nie powiedzą, kto na kogo pracuje, gdyż dane wejściowe do tych narzędzi są z reguły bardzo niskiej jakości, a więc zgodnie z zasadą GIGO, jeżeli do nawet najlepszego narzędzia analitycznego wrzucimy na wejściu śmieci, to na wyjściu wyjdą nam też tylko śmieci.
2. I nie trzeba tu Einsteina aby stwierdzić, że na nas wszystkich pracują robotnicy, technicy i inżynierowie zatrudnieni w sektorze produkcyjnym, czyli w rolnictwie, górnictwie, przemyśle przetwórczym i w usługach materialnych. Tak więc nasz dobrobyt, w tym też więc i dobrobyt emerytów, zależy tylko i wyłącznie do od tego, ile i jakiej jakości dóbr i usług materialnych oni wytworzą. A z kolei ich wydajność i jakość pracy zależy tylko od od tego, ile w poprzednich latach przeznaczyliśmy na inwestycje, czyli na techniczne wyposażenie ich stanowisk pracy i na ich edukację. A tymczasem, to niedouczeni polscy ekonomiści wciąż mylą jałowe z definicji spekulacje finansowe na giełdzie z realnymi inwestycjami w realnym sektorze gospodarki, a przecież tylko te ostatnie wytwarzają to, co nam jest realnie potrzebne do życia.
Pozdrawiam.
27 listopada o godz. 19:35 668
Kaesjot – 27 listopada o godz. 13:53 660
TAK!
27 listopada o godz. 19:36 669
Momo1 – 27 listopada o godz. 15:25 662
Ale może trzeba było mnie poprzeć, kiedy zgłaszałem naruszanie prawa, regulaminu i netykiety na blogu Celińskiego. Ale wtedy, to wy albo się przyłączaliście do tych chamskich ataków na mnie i do wyzywania mnie od Ubeków, albo też było to wam obojętne. Ale pamiętajcie:
Nie protestowałem, kiedy wylewali kubły gnoju na Kellera, gdyż nie byłem Kellerem, nie protestowałem także, kiedy zaczęli usuwać komentarze Kellera, gdyż nie byłem Kellerem, ale kiedy usunięto także i moją możliwość komentowania na blogu, gdzie przedtem wylewano kubły gnoju na Kellera, to było już za późno.
27 listopada o godz. 20:10 670
Szanowny @jakowalski , NIGDY , ale to NIGDY nie przyłączałem się do ŻADNYCH ataków na Ciebie !
Wręcz przeciwnie , rąbałem w te garbage ( nie wymienię , bo ich nicki blokują wpis ! ) . Więc z krytyką nie do mnie , zwł. jako bystrzak , którym jesteś i za którego się uważasz . Uraziłeś mnie !
Co do banowania Ciebie na innych blogach , za SAMO to , że miałeś inne zdanie , kulturalnie wyrażone , to protestowałem ZAWSZE , co jest do sprawdzenia . Potem sam byłem banowany . A Twoje wpisy zauważyłem już parę lat temu i zgadzałem się z nimi w większości .
Żal Axioma , który mądrze lecz chaotycznie pisał , przyp…..c się , niestety , do Twych australijskich osiągnięć , które są mi obojętne .
Żal , ale na blogu jest sporo charakteropatów .
Ponieważ znam życie , i wiem jak to się odbywa ( tak jak u Barei w filmie o sklepie ) to proponowałem OLEWANIE trolli , bo nic tak nie denerwuje jak „olewka” , albo wręcz 1x stwierdzenie , że jesteś np. synem Berii . To wytrąca broń z ręki idiotom . Ja bym tak zrobił !
Wybrałeś inną drogę . Czy słuszną ? Oby Celiński włączył ponownie możliwość komentowania , co wcale nie jest pewne .Te osoby powinni blokować po IP kompa .
Przy okazji , to czy ktoś był ubekiem , zwł. przyzwoitym , g…o mnie obchodzi , mimo przeszłości kombatanckiej . Krótkiej , ale zawsze . Wolę fajnego ubeka niż Kuklińskiego i wyklętych . A co !
Więcej luzu jakowalski , choć wiem , że jako belfrowi akademickiemu czasem trudno !
27 listopada o godz. 20:17 671
Przy okazji , do Wacława szczególnie , ale i do Autora bloga , @jakowalskiego , @lspi , @kaesjota i inn . myślących ludzi . Obejrzyjcie DOKŁADNIE , genialnie o zdrowiu , ale i o SYSTEMIE , DEMOKRACJI itp.
Rzecz wybitna !!!
https://www.youtube.com/watch?v=oNpg7GEFvLU
Trafia dokładnie w nasze odczucia !
27 listopada o godz. 20:49 672
momo1
27 listopada o godz. 20:17
Znam Ziębę ( nie osobiście ) , mam jego książkę i często do niej zaglądam. Polecam także książkę Colina Campbella „Ukryta prawda”.
Lektura tych i wielu innych sprawiły , że na temat polityki zdrowotnej mam pogląd, który częściowo prezentuje w moim wcześniejszym wpisie (26 listopada o godz. 11:00 641 ).
Oj nie cierpią Zięby, Campbella, Gersona i wielu innych reprezentanci medycyny akademickiej.
Jak wcześniej pisałem polityka zdrowotna ma też swój aspekt ekonomiczny.
Jeśli za miarę efektywności polityki zdrowotnej państwa uznać przeciętną długością życia to okazuje się najbardziej efektywna jest ona na Kubie, gdzie przeciętna długość życia tej taka sama jak w USA przy 20-krotnie niższych nakładach per capita. Może nasi lekarze zainteresowaliby się jak to Kubańczycy robią osiągając takie efekty tak małym kosztem a nie wrzeszczą stale – mało i mało !
27 listopada o godz. 20:53 673
Momo1 – 27 listopada o godz. 20:10 670
To NIE było przecież do Ciebie, a tylko tak ogólnie. Niestety, ale gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Nie da się wszystkim dogodzić.
27 listopada o godz. 20:57 674
Kaesjot – 27 listopada o godz. 20:49 672
Tajemnica sukcesów kubańskiej medycyny jest tylko jedna – PROFILAKTYKA! Czyli to, czego lekarze i farmaceuci wręcz nienawidzą, jako że na niej, to oni tylko tracą: pacjentów, klientów i przed wszystkim pieniądze.
27 listopada o godz. 21:12 675
jakowalski
27 listopada o godz. 20:57
Ja to doskonale wiem.
Spróbuj tylko do tego przekonać tych, którzy u nas za służbę zdrowia odpowiadają,
No właśnie – odpowiadają za służbę zdrowia i jej działanie.
A za co powinni odpowiadać ?
Za stan zdrowia społeczeństwa !!!
Dla nich profilaktyka to wczesne wykrywanie chorób.
Profilaktyka to ZAPOBIEGANIE chorobom.
Choroba, nawet wcześnie wykryta to porażka służby ZDROWIU (!) społecznemu .
27 listopada o godz. 21:33 676
Kaesjot – 27 listopada o godz. 21:12 675
Przecież nie po to przywrócono w Polsce w roku 1989 kapitalizm, aby teraz nie dać zarobić lekarzom, a przede wszystkim wielkim zachodnim koncernom farmaceutycznym. Zobacz, że większość reklam w TV to są reklamy lekarstw i pożyczek na lichwiarki procent, czyli głównie dla ubogich oraz niezdrowe jedzenie (fast food, Coca i Pepsi Cola etc.). Bogaci są przecież na ogół zdrowi, gdyż mają oni dostęp do najlepszych lekarzy i stać jest ich na zdrowe jedzenie oraz mają oni karty kredytowe i otwarte linie kredytowe w bankach. A z kolei przemysł farmaceutyczno-medyczny zarabia tylko na tym, że ludzie chorują, a nie na tym, że dzięki profilaktyce są oni zdrowi. Tak więc profilaktyka, z definicji, nie jest możliwa w kapitalizmie rynkowym.
Pozdrawiam
27 listopada o godz. 22:26 683
Jerzy Zięba jest lepiej przedstawiony, tutaj:
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=5102.msg463671#msg463671
Jerzy Zięba jest pochodną Jana Kwaśniewskiego. Wykorzystuje tę wiedzę.
Tak, żeby nie być posądzonym, o bezpośrednie korzystanie z odkryć lekarza medycyny z Ciechocinka Jana Kwaśniewskiego.
„Ukryte terapie” Jerzego Zięby nie są dla mnie rewelacją, czymś odkrywczym,
przeleciałem tę pozycję książkową, jak coś banalnego, te jego pomysły, są dla
mnie banałami, być może istotnymi, dla tych, którzy nie wiedzą, o co chodzi
w nauczaniu Jana Kwaśniewskiego.
Jerzego Ziębę słucham, szanuję, ale jego suplementy są mi niepotrzebne, są
w moim mniemaniu mąceniem ludziom w głowach. Ludzie to lubią, to gadanie
Zięby, bo nie stać większości, tych, którzy rzeczywiście chcą zadbać o swoje
zdrowie, żeby na starość zapoznawać się z pewnymi elementami chemii organicznej, anatomii człowieka, fizjologii, biochemii, filozofii, fizyki, praktycznie z całą humanistyką trzeba się przeprosić….nawet z literaturą piękną. Bo nagle przychodzi człowiekowi ochota na czytanie, na przykład Reymonta, co w moim przypadku nie było możliwe, zanim nie wszedłem w „kwaśniewszczyznę”.
Nagle okazało się, że mogę słuchać muzyki poważnej, całej,że sprawia mi to wielką przyjemność, a było tak, że Anny German nie mogłem słuchać.
Podobnie jest ze zrozumieniem współczesnej ekonomii, zjawisk, procesów, z tym związanych — bez Kwaśniewskiego , byłoby to niemożliwe.
Albo, w pewnym momencie ksiądz profesor Józef Tischner zakrzyczał: ludzie wy jeszcze nie myślicie, musicie się na nowo tego uczyć. No i co, nie zauważyłem żeby zainteresował się tą sprawą jakikolwiek filozof, naukowiec.
Do mnie to dotarło , dopiero w XXI wieku, jak ksiądz profesor już nie żył. To był niezwykły przypadek, mój sąsiad, młody geolog, ze słuchawką w uchu chodził,
jak z psem spacerował, zapytałem się po co to robi, wtedy była moda na MP3,
na pendraiva książki mi nagrał, w tym Tischnera. Mam ich tyle, mało jest
prawdopodobne, że je wszystkie wysłucham, z braku czasu, wcześniej zejdę.
Nie dziwię się , że Tischner tak wcześnie umarł, chyba, ze zgryzoty, że w ścianę bezmyślności trafił.
W całym jego środowisku — z tego powodu, nie cieszył się sympatią KK. Tam nie miał z kim rozmawiać, oprócz biskupa lubelskiego –Życińskiego, do Michnika i Żakowskiego, z konieczności się przytulił.
To Martin Heidegger odkrył, w Niemczech jest to samo, nikt nie zachwyca się
odkryciem ich filozofa – co znaczy myśleć.
Dla mnie filozofia, w obecnym wydaniu, i ta poprzedników jest jedną wielką
bezmyślnością, zupełnie pozbawioną umiejętności myślenia
Dla Jerzego Zięby jestem człowiekiem straconym: nie zarobi na mnie, na swoich produktach, zaleceniach, jego książek nie kupię, niczego….
27 listopada o godz. 23:08 684
Wacław1 – NIE TEN BLOG!
27 listopada o godz. 23:18 685
Ten młody geolog, od tego czasu, jak mi pierwszy pendraiv nagrał — jest już dziadkiem, wnuczek mu się urodził, widziałem , jak na rękach go niósł do
samochodu.
@jakowalski,
znowu nie chcę, ale muszę się z Tobą nie zgodzić; to nie kapitalizm jest winien,
że koncerny farmaceutyczne, cały przemysł związany ze zdrowiem człowieka
— w bezwstydny sposób wykorzystuje biurokrację na poziomie parlamentarnym,
rządowym, ministerialnym, samorządowym, szpitalnym, lekarskim, nawet
aptekarzy przekupuje …..To niska świadomość współczesnego człowieka,
niezwykła bezmyślność współczesnego człowieka, głupota, brak zdolności do myślenia, wiedzy o tym — jaką wielką szkodę wyrządzają: sobie i całemu światu, tym brakiem przeciwstawienia się, tej obłąkańczej robocie, za którą są odpowiedzialni.
To papież Franciszek zauważył, rano w radiowej jedynce słyszałem, że powiedział:
– wielkie rzesze dzieci, młodzieży – pozbawione są możliwości edukacyjnych,
wykształcenia. To całego świata ma dotyczyć. I dotyczy. I pozbawione są te dzieci z efektów edukacyjnych. Miłosierny jest nasz papież, zaledwie, niestety.
Szkoda, że nie powiedział, że tam, gdzie ono jest, to jest „parszywe”. Tak nazwał
dziecięcą edukację, w ławach szkolnych nasz pisarz, malarz – Stanisław Witkiewicz.
@jakowalski ,
piszesz tak, jakbyś Kwaśniewskiego przeczytał,
27 listopada o godz. 23:27 686
@jakowalski,
Ty niezdrowe instynkty posiadasz, tylko byś prokuratorem straszył, pozwy pisał,
Wacką w cholerę wysyłał. Widzisz, jaka głupota z tego wyszła, tylko do kabaretu się nadająca, na film komediowy, pewnie już by powstał – tylko następcy Barei nie ma, podobno scenariuszy nie ma komu pisać. Jest tylko jedno wytłumaczenie, tego
zjawiska: nasi pisarze na kartoflance żyją.
@jakowalski,
Ciebie trzeba leczyć, farmakologia na Twoją przypadłość tabletek nie ma: żony się pytałem. Jedna rada dla Ciebie, to zmiana diety.
27 listopada o godz. 23:32 687
Wacławie,
Przecież ta niska świadomość typowego współczesnego człowieka jest wynikiem tego, że kształtują ją media będące pod całkowitą kontrolą kapitału – w przypadku Polski i innych biedniejszych państw świata, kapitału zagranicznego, a więc nie zainteresowanego rozwojem danego kraju i jego ludności. Poza tym, to biedni tego świata potrzebują nie tyle edukacji, co pieniędzy. A kiedy je dostaną, to sobie za nie kupią to co chcą, a nie to, co zagraniczne elity nami i nimi rządzące chciałyby, aby oni sobie kupowali. A jeśli papież Franciszek tak dba o biednych tego świata, to niech rozda im bogactwa Watykanu i rzymskiego kościoła, niech zamieni kościoły na fabryki dające pracę bezrobotnym a klasztory i plebanie na domy mieszkalne dla bezdomnych.
27 listopada o godz. 23:35 688
Wacław – medice, cura te ipsum.
28 listopada o godz. 0:00 689
Wyszło szydło (nie mylić z panią premier Szydło) z worka>/b>. Celiński chce wszystko sprywatyzować. Taki to z niego lewicowiec. 🙁 – http://celinski.blog.polityka.pl/2016/11/27/co-dalej
28 listopada o godz. 0:01 690
oops…
Wyszło szydło (nie mylić z panią premier Szydło) z worka>. Celiński chce wszystko sprywatyzować. Taki to z niego lewicowiec. 🙁 – http://celinski.blog.polityka.pl/2016/11/27/co-dalej
28 listopada o godz. 0:09 691
qjm, jakowalski,
jak ty nic nie rozumiesz, człowiek sam musi się nauczyć, możliwości są wielkie.
Po jaką cholerę dzisiaj komu jest potrzebna dzisiaj telewizyjna, radiowa edukacja.
W mojej publicznej bibliotece jest taki tłok, że mam wrażenie, że ja sam tam
chodzę, i nikt więcej tam nie przychodzi. A chodzę tam codziennie, choćby na
jedną godzinę muszę posiedzieć w czytelni, przy gazecie, książce, komputerze,
ze słuchawkami.
Moja biblioteka wygląda jak z bajki, jak zaczarowana, pomieszczenia wewnętrzne
mają 4,5 metra wysokości, praktycznie w lesie obiekt jest położony, oddycha się tam jak w sanatorium, w Krynicy, lub Konstancinie.
Dla Ciebie @jakowalski objawy są przyczynami. Ty przyczyn rzeczy nie potrafisz szukać, bo o myśleniu nie masz pojęcia. Ty jeszcze nie myślisz. Tylko wydaje Ci
się , że myślisz.
28 listopada o godz. 13:50 694
Wacław1 – 28 listopada o godz. 0:09 691
1. Przeciętny Polak ogląda TV i zdecydowanie za dużo jej ogląda.
2. To ty wciąż mylisz objawy, czyli choroby, z ich przyczyną, czyli kapitalizmem a więc brakiem prewencji.
3. Medice, cura te ipsum.
29 listopada o godz. 15:27 695
Panowie , ja NIE chciałem pisać o zdrowiu , a o SYSTEMIE !
System nas JE….E na każdym kroku , od zdrowia po pieniądze . Tyle !
Jeśli chodzi o pieniądze popatrzcie też na „pecunia olet „.
Jeśli idzie o nastroje rewolucyjne , to ( dziś piję i się odstresowuję ) dam Wam lin i popatrzcie ILE odsłon !
156 MILIONÓW
4 non blondies . Wa mać ! Były czasy !
https://www.youtube.com/watch?v=BSXPvkuKt-A
29 listopada o godz. 15:29 696
165 , Sorry ! Czyli jeszcze więcej !
29 listopada o godz. 15:54 697
Co się tyczy zdrowia , to byłem 4 dni na obserwacji . Cały zespół ( żeński ) stwierdził czego NIE MAM
Nie określił co MAM !
Porządny lekarz to MAN i ŻYD !!!
Op…łem je wszystkie od ordynatorki począwszy . Ale , nic to ,
sam (!) się zdiagnozowałem .
Op…doliwszy je , stwierdziłem też , że nie mam TEŻ endometriozy , czy zespołu policystycznych jajników .
Chcesz coś kumać – CZYTAJ i UCZ SIĘ !
Jest to nieco uciążliwe , bo mam 2 sprawy karne z paragrafu typu … obraza i użycie słów wulgarnych ( ale to inna sprawa ) .
Często walnięcie kleszcza zmienia optykę ! Pzdr.
29 listopada o godz. 16:05 698
Gdybyście widzieli te otwarte gęby lekarek od ordynatorki począwszy !
Ale idżmy dalej , wracając , obok przystanku MPK ( nie wziąłem fury) spostrzegłem lumpa lat ok. 30 tu , który to wyjmował zza kołnierza coś (?) i dawał do żarcia lumpiarze lat ok. 50 ciu , Sądzę , że to były WSZY !
Bo co innego ?
NIEPRAWDOPODOBNE jak stwierdzili znajomi . Po ang. friends.
29 listopada o godz. 16:18 699
Przy okazji , kiedy rwaliśmy je jak młode wiśnie
https://www.youtube.com/watch?v=QhQdIAj70ec
Rwę je dotychczas . Ale powyżej 20 tki . Ukłony .
29 listopada o godz. 16:30 700
Życzę wszystkim dziewczyn o perłowych włosach , ale bardziej naturalnych blondynek !
29 listopada o godz. 16:39 701
Dżizas , litr Kadarki i 3 piwa pooszły .
Umiaru sobie życzę . pzdr.
Kadarka Exklusive – 1litr , 9,45 zł w Biedronce
29 listopada o godz. 17:00 702
„Dziewczyna o perłowych włosach ” – megahit socjalistyczny lat 70 +
29 listopada o godz. 17:21 703
Jeszcze praca nie zginęła i .. muzyka
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gy%C3%B6ngyhaj%C3%BA_l%C3%A1ny
29 listopada o godz. 17:29 704
Kesenem wszystkim ludziom dobrej woli ! Precz z banksterami !
30 listopada o godz. 10:20 705
@momo1 – nie mogłeś się pohamować ?
Po co ten pijacki bełkot ?
30 listopada o godz. 12:48 706
kaesjot
Na blogu red. Wosia pijacki bełkot „momo”, u Pani Onoszko chamskie ataki „macka-placka” naruszające nie tylko netykietę i regulaminy „Polityki”, ale także i prawo, a więc znikam z blogów „Polityki” jako że tu panuje albo chamstwo i naruszanie prawa, albo też cenzura.
Pozdrawiam wszystkich normalnych blogowiczów
LK
30 listopada o godz. 19:00 707
Dziewczyna o perłowych włosach pijackim bełkotem ? Albo 165 mln. odsłon piosenki , mało w końcu znanego zespołu ( mieli tylko ten jeden hit) a mówiącego o rewolucji i będącego jakby signum temporis obecnej sytuacji – to też bełkot , a nie metafora ?
Wybaczcie WSZ. blogerzy , ale chciałem Was rozweselić . Pijany nie byłem . Raczej miałem dobry humor .
@jakowalski – jak widać ważne jest tylko to co TY chcesz narzucić w danej chwili blogowi !
Mówiłem – syndrom belfra .
A porównywanie z jakimś agresywnym kretynem , polonusem jackiemplackiem wypraszam sobie !
Nie mam pojęcia po co chcesz znikać ?
Obraza majestatu ? Zawsze Cię chwaliłem , mimo , często zarzucanego Ci nadmiaru komentarzy. Ale były to tematy , które TY ( brak większej czcionki )
chciałeś narzucić . Sorki jk !
Czytać Cię na kolanach nie zamierzam .
Piosenki były ok . Resztę ( krótką i wesołą ) można przewinąć .
Dystansu trochę ! Trudno cały czas pie…ć o ekonomii czy polityce .
Człowiek jest też homo ludens ( Huizinga ) . To pomaga zachować równowagę psychiczną , której niektórym brak .
ps. Przy okazji poważnej dyskusji poleciłem portal ”pecuniaolet” , pokrywający się często – gęsto z myślami Gospodarza . Jest na nie wiele rzeczy fascynujących .
30 listopada o godz. 20:27 708
momo1
30 listopada o godz. 19:00
Ok – rozumiem, że dałeś się ponieść euforii w jaką Cię wprowadziła muzyka i kapka alkoholu.
Przepraszam za ten „pijacki bełkot” – to była oczywiście erupcja szczęścia.
Ale tu starajmy ograniczyć się do meritum – nie czyńmy kłopotów Gospodarzowi.
30 listopada o godz. 21:15 709
A taki to był fajny blog. 🙁
1 grudnia o godz. 10:07 710
@jakowalski
30 listopada o godz. 12:48 706
„Na blogu red.Wosia pijacki bełkot „momo”, u Pani Onoszko chamskie ataki „macka-placka” naruszające nie tylko netykietę i regulaminy „Polityki”…”
Najzabawniej jest jednak na blogu Adama Szostkiewicza. Otóż sam tamtejszy Gospodarz stosując często prymitywną manipulację, w sposób wręcz chamski atakuje swoich adwersarzy pozbawiając ich przy tym – poprzez ścisłą cenzurę – prawa repliki. Zdarzają się również brutalne ataki na internautów, których oryginalnych wpisów się nawet nie zamieszcza.
Takie praktyki ostatnio stosowali w TRYBUNIE LUDU i ŻOŁNIERZU WOLNOŚCI pod koniec lat 1960.
Teraz blog Szostkiewicza to wyłącznie komentarze jego bałwochwalczych i bezkrytycznych akolitów, którym „komentator” POLITYKI wystawia buźki…
Redaktorze Woś, nie wiem czy pan dobrze zrobił decydując się na przyjście do zespołu oportunistów. Ciekawe, że w jednym szeregu stanęli starzy PRL-owcscy propagandziści typu Daniela Passenta, Jagienki Wilczak i Marka Ostrowskiego oraz opozycjoniści rodzaju Adama Szostkiewicza i Andrzeja Celińskiego.
Czytających i niezależnie myślących – tak jak pan – jest na Słupeckiej naprawdę niewielu…
1 grudnia o godz. 10:39 711
grzerysz
Np cóż – Szostkiewicz to jest cham nad chamy, na dodatek prymitywny tępak. Mnie ze swego blogu dawno on już usunął za zbyt samodzielne myślenie i z definicji niesłuszną krytykę jednie słusznych poglądów red. Szostkiewicza. Za Rakowskiego to on by długo nie zagrzał miejsca w redakcji „Polityki”. A swoją drogą to ten blog też schodzi na psy. Merytoryczna dyskusyjna na nim zamarła. 🙁
1 grudnia o godz. 14:15 712
Z czego to chamstwo, jakowalski, się bierze, gdzie ma swoją przyczynę.
Dawniej , chamem był jakiś prostak z pod budki z piwem, człowiek niewykształcony, z zaburzeniami psychicznymi, mózgowymi. Teraz, to wszystko się odwróciło;
Jak mówimy cham, to na myśl nam przychodzi: poseł, senator, minister, czasami dziennikarz, blogier co pisać potrafi, a chamstwo uprawia, jak rolnik koniczynę,
bardzo pożyteczną roślinę, bogatą w białko. Krowy mleka po kończynie dużo dają, do tego, bogatego w tłuszcz i białko.
Na kogo, tym razem, jakowalski, zwaliłbyś winę, na kapitalizm, zgniły zachód,
na teologów, kapłanów wszystkich religii, państwową „parszywą” edukację,
Od lemonologii jesteś specjalistą, od filozofii, ekonomii, mądre teksty piszesz, jak nikt inny. Co napisał w tej sprawie Stanisław Lem?
Jeszcze jak byłem mały brzdąc, jak się mówiło, ten taki owaki, on jest inteligentem, o nauczycielu złego słowa niewolno było powiedzieć, o księdzu,
inżynierze, dziennikarzu,lekarzu, nawet o urzędniku. Nigdy, o tych ludziach nikt nie powiedział, w sposób obraźliwy, lekceważący – jak taki cham może tak wysokie stanowisko piastować? To było niemożliwe?
Z mojej obserwacji wynika, że ludzie prędzej wybaczają zwykłą ludzką głupotę,
ale nie chamstwo.
Filozofia wie jedynie, że jak pojawia się nieszczęście ludziom, dla przykładu chamstwo, to wie ona, ta filozofia, że to jest z bezmyślności. I na tym wiedza filozofów się kończy.
A Twoja , Jakowalski, także?
1 grudnia o godz. 14:57 713
@jakowalski
30 listopada o godz. 12:48 706
@jakowalski
1 grudnia o godz. 10:39 711
„… u Pani Onoszko”
Poczciwa niby Pani Onoszko też stosuje cenzurę.
Zamieściłem tam tylko trzy krótkie wpisy, z których jeden – zdecydowanie najniewinniejszy – został po kilku godzinach wykasowany…
Ręce opadają.
1 grudnia o godz. 15:12 714
@jakowalski
1 grudnia o godz. 10:39 711
„… na dodatek prymitywny tępak”
Niestety, muszę się z tym w pełni zgodzić. Wiedza – poza może polonistyką, którą studiował na UJ – praktycznie zerowa. Umiejętność argumentacji – jak wyżej. Pogarda dla inaczej myślących – całkowita.
Do tego niczym nie markowane chamstwo i manipulacja.
Facet jedzie tylko na tym, że jako „opozycjonista” przeszedł szkolenie w BBC („W pierwszej połowie lat 90. był również dziennikarzem Polskiej Sekcji BBC World Service w Londynie”).
No i – podobnie jak np. Jacek Żakowski – był pieszczochem władz („W 2014 prezydent Bronisław Komorowski, za wybitne osiągnięcia w działalności na rzecz przemian demokratycznych i wolności słowa w Polsce, za zasługi dla rozwoju wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa, odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski”).
Mógłbyś może wymienić jakie to „zasługi dla rozwoju wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa” ma Adam Szostkiewicz?
Stan „wolnych” mediów i „niezależnego” dziennikarstwa jest od dawna w Polsce mniej niż żenujący.
I ma w tym niezaprzeczalne „zasługi” i pan Szostkiewicz.
1 grudnia o godz. 16:12 715
Ile u pana trwa moderacja? Niedługo pobije pan rekord redaktora Dziadula. Pozdrawiam.
1 grudnia o godz. 19:02 716
Ja tylko tak dla „ożywienia razgawora” na tematy merytoryczne oraz by Leonida wyprostować a’ propos ,zeznania,że Kaesjot opisywał tylko transakcje gtówkowe nie podlegające ovatowaniu.
Otóż ,zgodnie z zaleceniami Komisji UE ,matki naszej i w ślad za Chorwacją (tak mi się wydaje) od dzisiaj w Republice Czeskiej (teraz ma być wg Zemana „Czeqia”) wdrożono system EET elektronicka evidence tierżb ,czyli po ludzku ,ewidencja on-line transakcji komercyjnych.W uproszczeniu kasa fiskalna z automatycznym on-line transferem do skarbówki.Było ,poleciało i zostało ovatowane automatycznie.Mysz się nie prześlizgnie.
Nasi myślą,zwlekają,ciągle mając nadzieję,że RP zdoła się urwać z UE.
1 grudnia o godz. 20:21 717
@abchaz
Przez kasę fiskalną „przelatuje” tylko sprzedaż i urząd skarbowy będzie znał dokładnie kwotę VAT „naliczonego”.
A co z VAT-em „zapłaconym” ?
Przez kasę fiskalną musiałyby także przejść faktury kosztowe.
A jak oceniać merytoryczną zasadność tych czy innych kosztów ?
W przypadku handlarzy trzeba by kontrolować obrót ilościowy – czy sprzedał tyle, ile kupił, kontrolować salda stanów magazynowych, weryfikować dane inwentaryzacyjne. W przypadku producentów sprawa się bardziej komplikuje – trzeba by kontrolować zużycie surowców, weryfikować normy jednostkowe, bo przecież z danej ilości surowca można praktycznie wykonać więcej wyrobów niż to wynika z normy i nadwyżkę „puścić na lewo”.
Zbliżamy się do granicy absurdu – ruch ( rozliczanie ) staje się wszystkim, cel ( wytwarzanie dóbr i usług) – niczym.
Podatek jest niczym innym jak „dorzucaniem się” wszystkich pracujących do „wspólnego kotła” z którego czerpią wszyscy.
Ważne w tym wszystkim jest ile energii i pracy poświęca się na wytworzenie tego wszystkiego co służy ludziom a ile na nieprzynoszące korzyści czynności kontroli i egzekucji.
By nie było przerostu formy nad treścią.
Opakowanie to tylko uciążliwy śmieć – liczy się zawartość.
1 grudnia o godz. 20:37 718
Wacławie (1 grudnia o godz. 14:15 712 ),
Winię tu przede wszystkim kapitalizm, a więc zgniły, kapitalistyczny Zachód, oraz teologów, kapłanów wszystkich religii, państwową „parszywą” edukację i co jeszcze chcesz, łącznie z niewłaściwą dietą, będąca pochodną powyższych, a szczególnie zaś klasowej natury kapitalizmu, który uniemożliwia zdrowe odżywanie się dla ogromnej większości ludności świata, czyli tych, którzy pozbawieni są kapitału.
Młody Lem pisał na ten temat ciekawe rzeczy, np. w „Dziennikach Gwiazdowych”. Ale na starość to on zgłupiał, tak jak większość ludzi wtedy głupieje i zaczął wypisywać brednie najpierw w paryskiej „Kulturze” jako „Znawca” a później np. w „Tygodniku Powszechnym”, organie krakowskiej konserwatywno-katolickiej tzw. inteligencji.
A filozofia NIE jest nauką, jako że jej twierdzeń nie da się nijak zweryfikować naukowo, czyli empirycznie, co niedawno temu wytłumaczyłem „profesorowi” Woleńskiemu z Rzeszowa (danej z Krakowa), który ostatnio poniżył się do bycia publicystą na łamach obecnej „Polityki”, mocno zdewaluowanej od czasów red. Rakowskiego.
1 grudnia o godz. 20:38 719
Wacławie (1 grudnia o godz. 14:15 712 ) – powinno być: A filozofia NIE jest nauką, jako że jej twierdzeń nie da się nijak zweryfikować naukowo, czyli empirycznie, co niedawno temu wytłumaczyłem „profesorowi” Woleńskiemu z Rzeszowa (dawniej z Krakowa), który ostatnio poniżył się do bycia publicystą na łamach obecnej „Polityki”, mocno zdewaluowanej od czasów red. Rakowskiego.
1 grudnia o godz. 20:47 720
Grzerysz
– 1 grudnia o godz. 15:12 714
Polonistyka to są przecież żadne studia dla Polaka czy nawet kogoś, kto urodził się w Polsce i chodził do polskiej szkoły będąc dzieckiem. Przecież każde polskie dziecko mówi po polsku, a na maturze w PRL-owskim technikum pisaliśmy wypracowania na poziomie obecnych prac magisterskich z polonistyki. Ile bowiem można napisać nowego na temat, że „Słowacki wielkim poetą był”? Niestety, red. S. jedzie wciąż na tym, że w swoim czasie był on użytecznym idiotą brytyjskiego MI. A zasługi dla rozwoju wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa Polsce ma on wyłącznie negatywne, jako że tępi on każdy objaw wolnej, niezależnej myśli.
– 1 grudnia o godz. 14:57 713
Mrs. Onoszko ma kurzy rozumek. Jest ona pełna dobrych chęci, nadających się jednak tylko do wybrukowania nimi piekieł.
1 grudnia o godz. 20:48 721
Abchaz – 1 grudnia o godz. 19:02 716
A co z transakcjami gotówkowymi przeprowadzanymi „pod stołem”?
1 grudnia o godz. 20:50 722
kaesjot
1 grudnia o godz. 20:21 717
Racja!
1 grudnia o godz. 20:59 723
Abchaz – 1 grudnia o godz. 19:02 716
UE zwalnia nasz rozwój, krepując naszą inicjatywę gorsetem sztywnych, a absurdalnych często przepisów, a na członkostwie w UE Polska traci także i przez to, że więcej z Polski wypływa kapitału na bogaty zachód Europy, w postaci zysków z zachodnich firm działających w Polsce i odsetek od pożyczonych w zachodnich bankach pieniędzy, niż otrzymujemy pieniędzy w ramach tzw. pomocy unijnej. Pisałem o tym wiele razy i dysponuję szczegółowymi wyliczeniami.
LK
1 grudnia o godz. 21:01 724
Nie wiem.
Prawdę mówiąc to ze mnie taki ekonomista jak z k.d trąba.
Całkowanie równania różniczkowego np iteracyjnie to był mój żywioł a teraz to już nawet nie wiem co znaczy całkowanie.
Wydaje mi się,jednak ,że przesadzasz z tą głębokością analizy odwetowej.
EET ma wzmocnić sprawstwo państwa w egzekucji podatkowej ku chwale Państwa.
Co wewnątrz fmy to sprawa fmy.
„Wspólny kocioł” Państwa ,dopóki nic innego nie wymyślono,jest ostoją społeczeństwa.
Bardzo być może ,że ten Kocioł to zmyłka.
Bardzo być może ,że tzw „społeczeństwo” wraz z oraganizacją partii i stronnictw ,to także zmyłka by jakoś przetrwać do czasu gdy coś nowego się wyklaruje.
1 grudnia o godz. 21:51 725
jakowalski,
fajnie mi odpowiedziałeś, jak zwykle po swojemu, o Stanisławie Lemie kilka słów prawdy powiedziałeś, dobrze zrobiłem, że go nie czytałem.
Jest faktem, filozofia nie jest nauką, ale ma aspirację do bycia Wyrocznią Delficką,
co jej marnie wychodzi. Sama sobie winna, przestała się zajmować przyrodą,
jej prawami, już do tego nie wróci, bo inne specjalności, nie piszę świadomie –
nauki, zajęły jej miejsce. Nie ma się nad czym rozczulać. Królowych mamy dość,
aż za wiele.
Obracamy się w myśleniu mechanistycznym Newtona, Leibnitza – wystarczy nam Arystoteles, który wymyślił myślenie przyczynowo-skutkowe, i przy nim pozostańmy. Przyczyna jest zawsze jedna, bo inaczej byśmy my ludzie, tępi w myśleniu, byśmy się pogubili. O sieciach przyczynowo – skutkowych nawet się rozprawia, że się ze sobą spotykają, krzyżują. Mówił też Arystoteles, czego współczesna filozofia nie zauważa — trzeba szukać przyczyny, ale tej ostatniej, najgłębszej.
Kapitalizm, albo system polityczny może być przyczyną pierwszą, ale nie najważniejszą, że nam się stosunki społeczne rozwaliły. Jak dojdziesz do końca łańcucha, wyjdzie Ci, że przyczyną jest środowisko, w którym żyje człowiek,
a w ostateczności pokarmy , które zjada. Bo to pokarmy, wiemy obecnie które,
nawet wiemy, w jaki sposób niszczą człowiekowi komórki mózgowe.
Ponieważ, współczesnemu człowiekowi brakuje komórek mózgowych , po to,
żeby miał prawidłową czynność umysłu, mózgu — nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, dlaczego głupieje, robi wszystko, żeby ta prawda do niego nie
dotarła.
Wiadomo , dlaczego, że dla interesu, wiadomo czyjego , tak się dzieje, między
innymi dla Twojego kapitalizmu, który broni się przed zdemaskowaniem.
Tego nawet Marks, Engels, razem z Leninem nie wiedzieli, bo w II połowie XiX wieku jeszcze biochemii nie było, chemii, biologii, na wystarczającym poziomie,
i pozostałych nauk ścisłych, też.
Wtedy, obecnie nie jest inaczej, myśli się, że człowiek nie ma wpływu na swoje myślenie, myśli się, że jest to mu dane raz na zawsze, że myślenie u człowieka
jest constans…. I tu jest klęska filozofii, i pozostałych specjalności zajmujących się człowiekiem. Tu jest przyczyna, tego słynnego stwierdzenia Heideggera:
„najgorsze jest to, że jeszcze nie myślimy”, my ludzie, znaczy się, a w pierwszej
kolejności filozofowie.
To dlatego, do tak wielkich absurdów dochodzi, do wojen, zbrodni, oszukańczych systemów ekonomicznych, finansowych, wielkich nierówności dochodowych….
te nasze krajowe wygłupy polityczne, gospodarcze, społeczne .. tę samą przyczynę mają.
I to wszystko, przecież nie ja, ten niezwykle skromny lekarz medycyny z Ciechocinka, pół wieku temu odkrył – Jan Kwaśniewski. Odkrycie polega na określeniu proporcji, między składnikami pokarmowymi, żeby ludzkie żywienie,
było dla człowieka piękne, podobnie, jak rzeźba Michała Anioła, obiekt architektoniczny, pięknie napisana książka,muzyka, dzieło filmowe,sam człowiek,
szczególnie kobieta, bo wszystko co natura stworzyła jest z natury piękne.
Bo piękno, nie wiem czy wiesz, o tym , jakowalski – jest proporcją.
Jakowalski, jeszcze nie widziałem człowieka, który by tak pięknie,
z przejęciem, tak o zwykłym prozaicznym ludzkim żarciu – napisał.
To piękno w żywieniu jest całkowitym moim pomysłem, tego, tak, nawet
Jan Kwaśniewski nie nazwał.
1 grudnia o godz. 21:52 726
Abchaz – 1 grudnia o godz. 21:01 724
Obawiam się, że rozkwitnie wtedy, tak jak w Australii po wprowadzeniu GST, czyli tamtejszego VAT, sektor nieformalny oraz transakcje gotówkowe „pod stołem”. Jedyna rada to opodatkować majątki, a nie obroty czy dochody. Majątki trudniej jest bowiem ukryć niż dochody.
A na tzw. chłopski rozum, to z całkowania różniczki (obojętnie pod jaką postacią i jaką metodą) otrzymać powinniśmy zawsze całostkę. 😉
Szalom!
1 grudnia o godz. 21:54 727
Wacław1 – 1 grudnia o godz. 21:51 725
Piękno jest proporcją tylko w akademickim jego zrozumieniu.
Pozdrawiam
LK
1 grudnia o godz. 22:59 728
jakowalski,
tu jest proporcja, w słowach i melodii,
w tonacji mol, nie wiem jakiej, moje ucho tego nie wychwytuje.
Chyba A-mol.
Czy może być coś piękniejszego?
Mamy żałobę u górników, za trzy dni kolejną „Barbórkę”.
Niech to będzie naszym podarunkiem dla Nich.
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwicvcfQ_dPQAhVLFywKHdupDs4QtwIIHTAA&url=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3Dhj5s-fK1uL0&usg=AFQjCNG7bqzWQmYAxzRBO_Y_u7W8IUh_Cw&sig2=lEKEY3LiU7Chl68TzGEi6Q
2 grudnia o godz. 8:30 729
Wacław1
1 grudnia o godz. 22:59 728
Niestety, ale znów NIE NA TEMAT. 🙁
2 grudnia o godz. 9:24 730
No to porozmawiajmy jakowalski o pięknie w ekonomii, tej współczesnej,
w epoce globalizmu.
Co Ty w niej widzisz pięknego?
Bo ja widzę samą brzydotę, kwitnie w oparach kłamstwa,właściwie , to nie
wiadomo, jakie ona ma kolory, jest bezwzględna względem małych, a rajem
dla bogatych, właściwie stała się karykaturą, tej klasycznej ekonomii, bez zasad,
bez moralności i etyki, samo zło z niej wypływa.
Objawem tego zła jest wielki protest na świecie: w USA prezydent nie wiadomo
jaki, Brexit, nieporządek w Hiszpanii, we Francji ruchy wolnościowe się odzywają,
w Polsce chcą suwerenności, czyli wolności, we Włoszech coś się dzieje, w Szwecji premier tamtego rządu opieprza Dudę…..
Wystarczy?
Na blogowisku POLITYKi mieliśmy blog pana Piotra Adamczewskiego, który gloryfikował piękno w pożywieniu, ale to zewnętrzne, żeby było ładne,
niekoniecznie pożyteczne, racjonalne, na wiedzy oparte, przydatności dla zdrowie człowieka.
Marnie skończyło się takie myślenie, przesympatycznego redaktora Piotra,
nieodżałowanej pamięci. To nietrudne było do przewidzenia, że tak musiało się skończyć.
Moja gloryfikacja ludzkiego żywienia dotyczy strony wewnętrznej, jego piękna,
według mojej wiedzy dającej racjonalność, zdrowie, zdolność do myślenia, sprawny umysł.
Co jest prawdziwe?
To trzeba sprawdzić, badaniami, debatą ….
2 grudnia o godz. 9:56 731
Wacław1 – 2 grudnia o godz. 9:24 730
A gdzie i kiedy ja napisałem, że ekonomia jest piękna? Przecież beauty is in the eye of the beholder.
I odkąd to klasyczna ekonomia miała jakieś związki z moralnością? Właśnie za ten brak moralności ganił ją Marks a nawet i Smith. Ludzie też od wieków protestują przeciwko wyzyskowi i nierównościom oraz niesprawiedliwościom przez ten wyzysk spowodowanymi, ale jak dotąd, z niewielkim skutkiem, jako że to przecież nie my, a tylko garstka bogaczy ma pieniądze, a więc rządzi nami, tyle że zgodnie ze swoimi, partykularnymi interesami, a więc w niezgodzie z naszymi interesami.
2 grudnia o godz. 10:44 732
Nie chodzi o to, jaka ekonomia jest, że do piękna dużo jej brakuje, to wszyscy wiemy.
Nie wiemy, tego, co jest najważniejsze: skąd się piękno bierze, powstaje.
Co trzeba zrobić, żeby ekonomia była piękna, dobra.
Tym problemem nikt się nie zajmuje. Wszyscy piękna chcą, chcą być piękni,
podziwiać piękno.
Domyślają się zaledwie ludzie: piękno jest synonimem dobra, a brzydota zła.
Rodzice chcą mieć piękne dziecko, w sensie fizycznym, bez wad i tym wewnętrznym, żeby było mądre, sprawne intelektualnie.
W tej sprawie prawie wszyscy zdajemy się na przypadek, nie robimy nic, żeby przypadkowi pomóc. Dlaczego nie pomagamy przypadkowi?
Jest to porażające, jak mało o pięknie można przeczytać w internecie.
Filozof ks. Józef Tischner napisał książkę o myśleniu w pięknie, ale cóż z tego, napisał także, że on nie wie co to jest piękno. Nie wiele, z jego pisania wynika.
A w polityce, jak ważne jest piękno.
2 grudnia o godz. 11:22 733
Wacław1 – 2 grudnia o godz. 10:44 732
Ekonomia, tak jak przyroda nie jest ani piękna ani też brzydka, ani dobra ani też zła. Ona jest, tak samo jak przyroda, dla jednego piękna, a dla drugiego brzydka, dla jednego dobra, a dla drugiego zła. Tyle, że tak samo jak możemy zmieniać przyrodę, aby była ona dla nas dobra, tak samo możemy zmieniać ekonomię czyli gospodarkę tak, aby była ona jak najlepsza dla jak największej liczby ludzi, ale na przeszkodzie temu stoi dziś tylko kapitalizm, z jego garstką bogaczy, która rządzi nami tak, aby tylko tej garstce bogaczy było dobrze, kosztem wyzysku, nędzy i poniewierki ogromnej większości ludzi, szczególne z biedniejszych państw i regionów naszego świata.
2 grudnia o godz. 14:27 734
Jest zasadnicze pytanie jakowalski? Kiedy to wszystko pierdyknie?
Bo tak dalej być nie może, żeby cały świat pracował na utrzymanie St.ZJ.
Tego zbankrutowanego tworu, nawet w bankructwie potężnego.
Ta garstka super bogaczy gromadzi nieustanie te zyski, ze wszystkich obszarów działalności gospodarczej, na całym globie, w formie zapisów komputerowych,
nikt nie wie, gdzie te komputery są, a właściwie twarde dyski, przerobić się tego na pieniądz papierowy nie da, bo lasów by zabrakło na produkcję celulozy.
Puścić tego w obieg, też nie można, bo ten zapis komputerowy nie ma pokrycia w towarze.
Banki centralne kilku potęg gospodarczych, żeby ratować ten chwiejny układ — komputerowy pieniądz puszczają do banków komercyjnych, przelewają na konta budżetowe państw narodowych.Tych wielkich zysków garstki super bogaczy też nie można ruszyć, bo oni by mogli dać, ale na wysoki procent. Tańszy jest ten pieniądz z banku centralnego, np. FED.EBC, bank Japonii, UK
Dobrze główkuje jakowalski. W zasadzie, jest to bardzo proste, ale niemożliwe do wyprostowania, doprowadzenia do równowagi.
Jak długo świat pociągnie w tym paradoksie, absurdzie….
Jest znacznie gorzej, jak to było w obozie radzieckim przed 1989 rokiem
Ekonomista Krzysztof Rybiński twierdzi, że klaps nastąpi wtedy, jak wszyscy stracą zdolność kredytową. On nie uwzględnia tego, że banki dają pożyczki bez zdolności kredytowej pożyczkobiorcy.
A może to jest jakieś perpetum mobile i nigdy się nie skończy….
2 grudnia o godz. 14:49 735
Ta nierównowaga pieniężna, w jego obrocie, z dużym prawdopodobieństwem
to można stwierdzić — negatywnie wpływa na wszelkie ludzkie działania, wszystko
wykrzywia. Cała ludzka działalność skierowana jest, być może, na rzeczy
niepotrzebne, szkodliwe, a kto to może wiedzieć, jak system pieniężny, nas oszukuje,
w maliny wpuszcza. Wszelaki rozwój, w takiej sytuacji staje niemożliwy.
W czarną dziurę, w ten sposób człowiek się wpycha, z powodu swej głupoty,
niesprawności w myśleniu. Sytuację mamy taką, że nic racjonalnego nie można zrobić. Jedno może się wtedy zdarzyć, tylko upadek cywilizacyjny.
2 grudnia o godz. 15:11 736
Wacław1 – 2 grudnia o godz. 14:27 734
To może jeszcze całkiem długo potrwać, jako że taki np. Rzym upadał setki lat a nawet się częściowo odrodził. i to kilkaset lat. w postaci Bizancjum. I zgoda, że kapitalizm przetrwać może nawet powszechną utratę zdolności kredytowej, jako że banki już od dawna dają pożyczki osobom bez owej zdolności kredytowej. Ale też to będzie trwać tylko do czasu, aż ludzie przestana przyjmować pieniądze i wrócą do bezpośredniej wymiany towaru na towar czyli do barteru, a takiej zmiany to kapitalizm, jako ustrój oparty także na pieniądzu i kredycie wraz z odsetkami od niego, to już nie wytrzyma.
2 grudnia o godz. 15:18 737
Na Zachodzie to już mocno widać, ten marny byt człowieka, powoduje,
że nasza piękność się pogarsza, tłuściochów przybywa, ludzi kalekich, rodzi się
coraz to więcej dzieci z patologami, pięknych kobiet jest jakby mniej, artystek i artystów z prawdziwego zdarzenia – są ale podpicowane, co w telewizji widać.
Piękno człowieka, nie tylko na zewnątrz widać, to wewnętrzne jest równie ważne, które określa naszą zdrowotność, zdolność do edukowania, postępu technologicznego, zdolność do pracy,do wszelakiej pomysłowości.
Z tym jest coraz gorzej. To z tego powodu pani kanclerz Niemiec uchodźców
przygarnia, bo wie jej , że jej rodacy utracili zdolność do rozmnażania, coraz to głupsi są, cukrzyków, udarowców, alzchaimerowców jest tam tyle samo co
w Polsce.
Pani Merkel nawet na swoje miejsce drugiego Niemiaszka nie ma, żeby ją zastąpił.
A u nas w Polsce, jaka nędza jest, rządzą nami pokraki nie ludzie, na zewnątrz i wewnątrz, jak się na nich patrzy.
A Ty jakowalski, o pięknie nie chcesz ze mną rozmawiać, bo to nie na temat jest.
Jak ty wąsko myślisz, i płytko, a taki wyedukowany jesteś, dwa doktoraty masz na swoim sumieniu.
Takich pięknych utworów artystycznych, jakie w czasach powojennych powstawały – teraz, po prostu nie ma, nawet głupie piosenki bez melodii się produkuje, bez poezji, nowy styl powstał poezji mówionej, bez rymowania. Trudno to nazwać pięknem.
2 grudnia o godz. 20:31 738
jakowalski, 15:11
Nowa administracja amerykanska ma doprowadzic kraj do sytuacji , ktora panuje obecnie w Grecji.
Michael Hudson, profesor ekonomii, konsultant Syrizy, rzadu Islandii,Lotwy i wielu innych, twierdzi w wywiadzie radiowym Gary Nulla, ze oligarchowie przejma infrastrukture kraju, placac po symbolicznym dolarze, inwestujac milion i zciagajac potem z uzytkownikow sto.
Koszta utrzymania maja sie podwoic a roosweltowski system emerytalny ( Social Security ) ma zostac zlikwidowany.
https://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Hudson_(economist)
Hudson ma wielkie uznanie wsrod czolowych dziennikarzy pozaparlamentarnej Lewicy i powinien byc studiowany jako jedna z alternatyw dla panujacego u nas systemu Soros-Sachs-Balcerowicz.
Wydal niedawno ksiazke pt ,, Zabijanie Zywiciela” ( Killing the host) o tym, jak szulerzy z Wall Street niszcza swiatowa gospodarke.
2 grudnia o godz. 21:57 739
Wyzysk – 2 grudnia o godz. 20:31 738
Don’t panic. To był scenariusz Clintonowej. Poza tym setka najbogatszych amerykańskie rodzin od dawna ma w swych brudnych łapskach ponad 90% majątku Ameryki, a więc o co ci chodzi? Państwowe emerytury w USA też są przecież symboliczne. A alternatywą dla panującego u nas systemu Soros-Sachs-Balcerowicz jest przecież tylko rewolucja, a nie połowiczne reformy proponowane przez pseudolewicowe kanalie takie jak ten Michael Hudson. Przecież on chce tylko reanimować, i to po raz kolejny, dogorywającego trupa, jakim jest przecież, i to od od dawna, kapitalizm. Kto wie, może Trump chce przyspieszyć rewolucję, zmuszając do niej rozleniwionych przez zasiłki roboli (proles) poprzez odebranie ich tym zasiłków? Sądźmy ludzi po ich skutkach ich czynów, a nie po tym, co nam się wydaje, że oni reprezentują.
Sweet Dreams!
2 grudnia o godz. 21:59 740
Wyzysk – 2 grudnia o godz. 20:31 738
Światową gospodarkę niszczy kapitalizm. Szulerzy z Wall Street, City od London czy z Zurychu są zaś tylko jedynym z wielu jego narzędzi.
3 grudnia o godz. 8:41 741
Wyzysk – 2 grudnia o godz. 20:31 738
A prywatyzować wszystko, to chce „socjalista” i „postępowiec” Celiński – patrz jego blog:
„4. Pełna prywatyzacja. (Dzisiaj wpływy budżetu państwa z jego własności to 1,5 proc. Dotacje dla tych jednostek, które te wpływy generują, to 0,8 proc. Inna perspektywa celu. Inny rozwój. Jedyne, co tłumaczy państwową własność, to kasa dla partii politycznych).”
http://celinski.blog.polityka.pl/2016/11/27/co-dalej
3 grudnia o godz. 10:02 742
A oto rzeczywistość kapitalizmu:
http://wyborcza.biz/biznes/1,147743,21057401,telefoniczne-wkrecanie-seniorow-jakie-tricki-stosuja-naciagacze.html#BoxBizLink